Elżbieta Grzybowska, rzeczniczka płockiej Kurii, zapowiedziała bojkot Empiku, który jej zdaniem „pokazał jej środkowy palec”. Chodzi o kontrowersyjną decyzję zarządu spółki o promowanie przedświątecznych zakupów w sieci sklepów przez takie osoby jak Maria Czubaszek czy Nergal.
Kilka tygodni temu salony największej sieci sprzedaży książek i płyt wystartowały ze swoją kampanią świąteczną „Empik każdego inspiruje inaczej”. Jednak zamiast w stronę kolęd, betlejemskiego żłóbka czy choinki poszedł w stronę kontrowersji - do udziału w kampanii mającej za zadanie zachęcić klientów do kupowania w salonach sieci prezentów gwiazdkowych zaprosił obok m.in. Cezarego Pazury czy bożyszcza nastolatek Dawida Kwiatkowskiego, również znanych ze swoich antychrześcijańskich wystąpień Marię Czubaszek i Adama Nergala Darskiego. Co ciekawe, oboje w wywiadach przyznają, że nienawidzą świąt i nie obchodzą wcale Bożego Narodzenia.
Wydawałoby się, że to strzał w stopę. Jednak Empik w wielu wypowiedziach twardo obstaje przy swoim - że zaprosił Czubaszek i Darskiego jako ludzi związanych z polską kulturą, że kampania dotyczy tylko zwyczaju obdarowywania się prezentami i z kontrowersyjnej kampanii nie zamierza się wycofać.
Część internautów nie dała się jednak przekonać co do niewinnych zamiarów spółki - bojkot sieciówki zapowiedziało na Facebooku kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Ale profil nagle zniknął - jak napisała Wirtualna Polska, Empik przyznał, że zgłosił do administratora serwisu prośbę o zablokowanie strony.
To tylko podgrzało nastroje internautów. Swoje poparcie dla akcji bojkotującej zakupy w Empiku wyraziła dosadnie rzeczniczka płockiej Kurii, która zapowiedziała, że ani przed świętami, ani po Bożym Narodzeniu jej noga nie postanie w salonach Empiku, w których do zakupów zachęcają „satanista", który w wywiadach mówi, że pokazał Bogu "środkowy palec", i aborcjonistka”.
- Mam wrażenie, że to mi Empik pokazał środkowy palec - napisała Elżbieta Grzybowska na blogu na stronie kurii. - Dlatego też więcej mnie nie zobaczy, chyba że zmieni zdanie, wycofa się z kampanii i przeprosi klientów, bo przebacza się tym, którzy o to proszą.
Czy w Płocku bojkot odniesie skutek? Jak mówi nam osoba związana z przemysłem księgarskim, może być różnie. - Osoby zdecydowane bronić swoich przekonań na pewno nie przekroczą progu sklepu, ale wiele osób nawet nie wie o proteście - uważa płocczanin. - Ale najważniejsze jest to, że powstanie trzech sklepów tej sieci praktycznie wykosiło płockie księgarnie i sklepy muzyczne i płocczanie nie za bardzo mają alternatywę. Osobom, które mimo wszystko chcą manifestować swoją niezgodę na to, by święta promowały osoby, które nie tylko szydzą z Bożego Narodzenia, ale nawet nie lubią świąt, zostają głównie zakupy wysyłkowe lub kupowanie w nielicznych płockich księgarniach, licząc się z tym, że nie wszystkie pozycje akurat będą na półce, a na zamówienie.
