reklama

Krzysztof Bosak w Płocku o koronawirusie, prężeniu muskułów, PiS i Andrzeju Dudzie [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Krzysztof Bosak w Płocku o koronawirusie, prężeniu muskułów, PiS i Andrzeju Dudzie [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Andrzej Duda postrzegany jest jako kandydat prawicowy, a moim zdaniem szuka poparcia w kręgach lewicowych. Nie zabiegamy o ten elektorat. Politycy PiS są pod pewnym złudzeniem, że muszą kłaniać się lewicy, żeby wygrywać - mówił w Płocku konkurent dla urzędującego prezydenta w majowych wyborach, Krzysztof Bosak.

- Andrzej Duda postrzegany jest jako kandydat prawicowy, a moim zdaniem szuka poparcia w kręgach lewicowych. Nie zabiegamy o ten elektorat. Politycy PiS są pod pewnym złudzeniem, że muszą kłaniać się lewicy, żeby wygrywać - mówił w Płocku konkurent dla urzędującego prezydenta w majowych wyborach, Krzysztof Bosak.

Krzysztof Bosak z początku kojarzony był z Młodzieżą Wszechpolską, następnie z Ligą Polskich Rodzin, został jednym z wiceprezesów partii Ruch Narodowy. W 2019 stał się jednym z liderów koalicji pod nazwą Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Do Sejmu, jako poseł, powrócił w 2019 r. Konfederacja Wolność i Niepodległość zdecydowała się wyłonić kandydata w wyborach na prezydenta Polski poprzez prawybory. Elektorzy wskazali Krzysztofa Bosaka. Sobotnie spotkanie w Płocku było wstępną walką o głosy, głównie krytykując Andrzeja Dudę.

Na wstępie odbyła się prezentacja kandydata Konfederacji:

- Nie ma negatywnego odbioru wśród społeczeństwa, jest w średnim wieku, wśród innych kandydatów przedstawia się jako ten najbardziej merytoryczny. Cechuje go duży profesjonalizm. Nigdy nie popisze żadnych szkodliwych dla naszego narodu ustaw, nigdy nie będzie chciał podwyższyć podatków i nie będziemy mieli prezydenta, który podpisze wszystko, co z Wiejskiej przyniesie Prawo i Sprawiedliwość.

Bosak, stojąc wśród lokalnych liderów koalicji (w tym z Jakubem Baryłą, który zasłynął z tego, że stanął z uniesiony krzyżem podczas Marszu Równości w Płocku), zapewniał:

- Nie boimy się poprawności politycznej. Chcemy współpracować w składzie konserwatywnych liberałów, tradycjonalistów, narodowców, patriotów, obywateli, którzy może nie utożsamiają się z żadnym konkretnym nurtem politycznym, ale mają patriotyzm  w sercu, przywiązanie do polskiej tradycji i nie podoba im się co dzieje się w Polsce.

Sala w budynku przy ul. Królewieckiej była pełna. Bosak prosił o podpisy potrzebne do rejestracji. Listy mają świadczyć o poparciu przez przynajmniej 100 tys. obywateli. - Mamy ponad połowę. Chcemy pokazać mobilizację, dobre zakorzenienie społeczne naszych organizacji - mówił Bosak.

Uzyskali status partii kwalifikującej się do finansowania z budżetu, jednak pierwszą ratę subwencji budżetowej otrzymają dopiero pod koniec kwietnia. - Kampanię wyborczą musimy układać za pieniądze darczyńców. To głównie darowizny w przedziale od 20 do 200 zł. Duże partie przeznaczą na kampanię prawdopodobnie nawet po kilkanaście milionów złotych - z kolei oni postanowili starać się o kredyt w wysokości 500 tys. zł. Na razie bez powodzenia.

Koronawirus

Bosak komentował: - Jesteśmy jedyną siłą polityczną, która podeszła krytycznie do inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy, aby zwoływać nadzwyczajne posiedzenie Sejmu na poniedziałek. Zapanowało nieprawdopodobne wzmożenie wśród polityków, którzy prześcigają się w liczbie konferencji prasowych. Wchodzimy w pełnowymiarowy teatr polityczny, w którym wszyscy politycy odgrywają role epidemiologów. Posiedzenie nie jest do niczego potrzebne! Nie ma projektów ustaw, nie spodziewam się nowych informacji od ministra zdrowia. Będziemy świadkami teatru politycznego. Pan prezydent występuje jako zatroskany. Przedstawiciele rządu zaprezentują, jak są świetnie przygotowani, z kolei partie opozycyjne wykorzystają okazję, aby skrytykować rząd. Teoretycznie chodzi o udzielenie informacji, ale gdyby o to chodziło to nie byłoby limitu na pytania. Tych będzie 20. Konfederacji przypadło jedno. Najwięcej dostanie PiS. Wszystko zależy od liczby posłów danej partii. Posiedzenie to wyłącznie manewr kampanijny. Posłowie będą wzajemnie prężyć muskuły, wzajemnie się atakować. PiS będzie mówił, że to przez 8 lat Platformy, Platforma będzie twierdziła, że przez 5 lat PiS-u, a PSL zacznie wzywać, aby się nie kłócić. Po prostu teatr, a my proponujemy zdroworozsądkowe spojrzenie na politykę, bardziej pragmatyczne i realistyczne podejście do państwa. .

O Andrzeju Dudzie i Małgorzacie Kidawie-Błońskiej

- Nikt nie używa tyle patriotycznej retoryki, co prezydent Andrzej Duda, autoryzując program, który z prawicowymi ideami nie ma nic wspólnego. Program społeczno-gospodarczy, który realizuje, nazywa się socjaldemokracja. Jestem jedynym prawicowym kandydatem. W mojej ocenie, w warstwie gospodarczej, prezydent Duda jest kandydatem lewicowym, w warstwie światopoglądowo-ideowej co najwyżej centrowym. Jeśli odbędą się wszystkie debaty, to jestem w stanie pokazać się przed milionami Polaków jako ten lepiej przygotowany od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która jak coś powie, to się przejęzyczy, pomyli, wyjdzie jej niewiedza. U Andrzeja Dudy mamy pochwały wielokulturowości. Jeśli zabiera głos na temat stosunków polsko-żydowskich, to można pomyśleć, że adresatami jego wypowiedzi nie są wcale Polacy. Pan prezydent przez 5 lat miał taką zasadę, że polityczne wpisy na profilach społecznościowych umieszcza za niego kancelaria prezydenta, a na swoim prywatnym profilu jedynie gratuluje sportowcom zwycięstw, pozdrawia sympatyków. umieszcza życzenia. Taka strategia. Moim zdaniem niezbyt dobra, bo prezydent jest od tego, aby artykułować rację stanu. Raz złamał zasadę, biorąc w obronę prezydenta Izraela, którego wypowiedzi zrelacjonowały izraelskie agencje prasowe. Wypowiedzi niepubliczne na spotkaniu zamkniętym dla polskich mediów. Po ich znalezieniu w mediach izraelskich, nagłośnieniu, w Polsce zrobiła się wrzawa. Andrzej Duda prostował, że prezydent Izraela wcale tak nie powiedział, jak w Izraelu powiedział jego rzecznik. Ale co to za sytuacja, ze prezydent polskiego państwa wchodzi w rolę drugiego rzecznika prezydenta obcego państwa, prostuje jego wypowiedzi, żeby przypadkiem nie podlegał w naszym kraju zbyt ostrej krytyce. Paranoja. Nie chodzi o jakieś uprzedzenia, tylko o zdrową równowagę. Prezydent ma reprezentować rację stanu, stać na straży polskiej suwerenności, artykułować polską politykę historyczną na forum międzynarodowym.

Wytykał brak konta w mediach społecznościowych prowadzonego w języku angielskim. - Zamiast tego pręży muskuły, że nie odpuści, w polskich mediach do Polaków. Jak dopytywałem urzędników prezydenta, to stwierdzili, ze czasem umieszczają wpisy po angielsku. Czy zagraniczny dziennikarz będzie śledził konto prowadzone w języku polskim? Prezydent Duda nie jest zainteresowany przemawianiem do kogokolwiek poza Polską. Temu jednocześnie towarzyszy retoryka obalania kłamstw.

Odnosił się do otwarcia izby pamięci przy ul. Strzeleckiej w Warszawie. - Odczytywano list od nieobecnego prezydenta, premiera o zabitych polskich bohaterach. Opuściliśmy zgromadzenie w momencie czytania listu od Jarosława Kaczyńskiego. Były kilku duchownych, w tym przynajmniej jeden biskup. Nie dostali głosu. Wystawa nie została poświęcona. Na otwarciu nowego miejsca pod rządami PiS, gdzie są czytane listy od polityków PiS, ta idea lewicy o świeckim państwie jest już całkowicie zrealizowana.

Wskazywał, że w powołanym przez Andrzeja Dudę Komitecie Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości nie było miejsca dla nikogo związanego z organizacją Marszu Niepodległości i dla kombatantów związanych z organizacjami narodowymi.

Wspominał protest organizowany po aferze taśmowej. - Policja miała do nas podejście dość agresywne. Zatrzymano mieszkańca Warszawy, postawiono mu zarzuty. Sąd stwierdził, że ma iść na kilka miesięcy do więzienia. Apelowaliśmy do prezydenta, aby tego człowieka ułaskawił.  Na filmie było uwiecznione, że nie zrobił nic złego. Z pałacu prezydenckiego nie spotkał się nikt czy to z nami, czy z tym mężczyzną. Przez 5 lat dla ludzi o naszych poglądach drzwi pałacu prezydenckiego były zamknięte. Jeśli wygram wybory, deklaruję, że nie będę działał w ten sam sposób. Trzeba rozmawiać z różnymi stronami politycznymi.

Pojawiły się kwestie gospodarcze. - Złożyłem deklarację, że nie podpiszę żadnej ustawy, która podwyższałaby podatki i opłaty. 32 podwyżki i licznik ciągle bije. Prezydent przed wyborami może podpisać kolejne. Podatek cukrowy ze zdrowiem nic wspólnego nie ma. Państwa oszczędności, 15 proc. środków z OFE, PiS chce zabrać na te swoje hojne rozdawnictwo przedwyborcze. W polityce społecznej też trzeba znać umiar. A to, co robi PiS, wybija poza skalę przyzwoitości. Czas powiedzieć, że to rodzaj ekonomiczno-socjalnego populizmu. Potrzebujemy syntezy: wolności gospodarczej, gwarancji interesu narodowego i tradycyjnych wartości. Tę syntezę prezentujemy w Konfederacji.

Był czas na pytania od uczestników spotkania. Bosak powiedział, że amerykańska ustawa 447 "godzi w polskie interesy narodowe", należy "otwarcie mówić, że żadne roszczenia majątkowe na gruncie tej ustawy nie zostaną zrealizowane" i uchwalić kontr ustawę. W przypadku stosunków z Rosją opowiedział się za utrzymaniem "rozsądnego dystansu" i aby "starać się nie dolewać oliwy do ognia". Został zapytany m.in. o stosunek do legalizacji konopi. - Nie jestem zwolennikiem legalizacji narkotyków. Można jednak przemyśleć, czy kary są adekwatne do winy.

Jedna z uczestniczek przyznała, że jest rozczarowana. - Widzę samą nagonkę na PiS - a przydałaby się współpraca na prawicy. - Dlatego powstała Konfederacja. Odnośnie PiS, trzeba przyjąć do wiadomości, że mamy coś na kształt patriotycznej lewicy czy patriotycznego centrum. Wiele osób jest w PiS wbrew sobie. Niektórzy programowo są bliżej nas niż szefostwa obozu rządzącego. To wszystko wynika z pewnego wyrachowania. W Konfederacji bierzemy pod wagę współpracę z każdym, z kim moglibyśmy realizować choćby część programu - dodał Bosak. - To, że PiS sam wygrał wybory to rzadka sytuacja w naszej demokracji. Wiadomo, kto niesie ciężar odpowiedzialności za władzę, natomiast moim zdaniem to już się nie powtórzy. Jednorazowy los na loterii wygrany przez panów Kaczyńskiego, Morawieckiego, Dudę. To, co teraz prezentują, to jest szczytowy okres ich władzy. A my tworzymy zręby tego ruchu, który mógłby reprezentować prawicowych wyborców po tym, jak PiS się rozsypie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo