reklama
reklama

Krzyk rozpaczy rodziców. Potrzebują opieki dla swoich dzieci, a wójt rozkłada ręce

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Krzyk rozpaczy rodziców. Potrzebują opieki dla swoich dzieci, a wójt rozkłada ręce  - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzedsiębiorcze mamy chcą pracować, ale potrzebują opieki dla swoich dzieci. Wójt bezradnie rozkłada ręce.
reklama

Tak w krótkich słowach można opisać sytuację młodych rodziców w Nowym Duninowie. Grupa kilkunastu, może nawet kilkudziesięciu rodziców małoletnich potrzebuje opieki dla swoich dzieci. Powód? Kobiety są przedsiębiorcze - chcą pracować i zarabiać pieniądze, ale organizacja opieki nad dziećmi to skutecznie utrudnia. Mieszkańcy Nowego Duninowa doprowadzili do spotkania z wójtem, na którym przedstawili swoje racje.

- Dziecko w Soczewce kończy o 12:30. Gdzie mam zaprowadzić? Do dziadków na cmentarz? Co mam zrobić? Daję klucze i albo dyrektor się zgodzi albo nie, Marcin z Amelką wracają do domu - irytowała się jedna z mieszkanek Nowego Duninowa na spotkaniu z wójtem. 

reklama

- Wypracujmy może kompromis, żebyśmy nie musieli szukać przedszkola poza naszą gminą. Budziłam swoją starzą córkę o 5:15, żeby na 6:30 ją zawieźć. To był dramat, ale chciałam pracować, żeby móc się realizować. Jeśli ja będę szczęśliwa, to dziecko też będzie szczęśliwe. Dziecko w przedszkolu, je, bawi się, integruje. Cztery godziny to naprawdę bardzo mało - wskazywała inna. - Matki stoją w moralnym rozkroku: wrócić do pracy czy z niej zrezygnować? 

W Nowym Duninowie jest problem z opieką przedszkolną. Aktulanie dzieci cztero, pięcio i sześcioletnie mogą uczęszczać do oddziału przedszkolnego w Szkole Podstawowej w Nowym Duninowie, ale tylko do godz. 13:00, w środę wyjątkowo do 13:30. To w żaden sposób nie rozwiązuje problemów ludzi pracujących.

reklama

Z kolei trzylatki opieki póki co w ogóle nie mają. Jest pomysł, żeby dowozić je do Soczewki. Mamy na spotkaniu z wójtem wskazywały na absurd takiego rozwiązania. Ale to się prędko raczej nie zmieni, bo bazy lokalowej dla trzylatków w Duninowie nie ma. 

- Jedno dziecko mam wozić do Soczewki, w drugie do Duninowa? To bez sensu - wskazywały. 

reklama

Mamy podkreślały, że chcą współpłacić za opiekę przedszkolną, bo to i tak będzie tańsze niż ewentualna opiekunka. Także za wyżywienie, co jest przecież normą. W kwestii informacyjnej wójt podał rodzicom kwotę 20 zł za całodzienne wyżywienie dziecka w przedszkolu, choć jak wskazywała w trakcie zebrania jedna z matek stawki w ościennych miejscowościach to od 8 do 11 zł. Po przetargu okazało się, że cena będzie rzeczywiście sporo niższa. Konkretnie 12 zł.  

Krzyk rozpaczy 

Kobiety prosiły gminę o dwie rzeczy. Póki co w gminie funkcjonuje oddział przedszkolny cztero, pięcio i sześciolatków w budynku Szkoły Podstawowej, ale jak już w wspominaliśmy, w bardzo ograniczonym stopniu. Oczekiwaniem jest wydłużenie opieki - od 6:30 do 16:30. Tak, żeby mamy pracujące w standardowym trybie miały czas na dojechanie i powrót z pracy. Szło jednak bardzo opornie. 

reklama

- Żałuję, że przeprowadziłam się do Nowego Duninowa - stwierdziła pewnym momencie jedna z matek obecnych na spotkaniu. 

Drugim postulatem jest zorganizowanie opieki dla trzylatków, której w Nowym Duninowie nie ma w ogóle. 

- Na wniosek rodziców wójt ma obowiązek utworzyć oddział przedszkolny. Do tej pory nie było takich potrzeb - tłumaczył Mirosław Krysiak, wójt Nowego Duninowa od 2002 roku. - Oddział czterolatków funkcjonuje, jest finansowany z budżetu gminy. Przez parę lat zastanawiałem się, bo mam obowiązek utworzenia oddziału przedszkolnego, tylko muszą być chętni. Z takim sygnałem spotkałem się w tym roku. Rolą wójta jest otwarcie takiego oddziału przedszkolnego. Państwo macie prawo, nie obowiązek, do wysłania dzieci do tego oddziału. 

Wydłużenie pracy oddziału przedszkolnego dla czterolatków? Wójt wskazywał, że dezorganizowałoby to funkcjonowanie szkoły, która pracuje w systemie jednozmianowym, ale później dodał, że niewykluczone jest wydłużenie czasu pracy - jeśli będzie taka potrzeba. To że potrzeba jest widać gołym okiem. 

W czasie blisko dwugodzinnego spotkania wyraźnie poirytowane mamy nie uzyskały zbyt wiele. Wójt wskazywał, że czeka na deklaracje rodziców i zaproponował kolejne spotkanie, które zresztą zostało przełożone.

- Jak zostaną złożone wnioski proponujemy spotkanie. Będziemy wiedzieli co kogo interesuje. Jeżeli w oddziale przedszkolnym nie będzie więcej niż 10 dzieci - nie ma mowy o wydłużonym dniu pracy. Dodaję teraz: jeżeli zainteresowanie będzie na poziomie 5 dzieci nie otwieram oddziału przedszkolnego. Ekonomicznie zje mnie ten oddział, a budżet mamy taki, jaki mamy. Gmina dokłada 50 proc. do oświaty. Skądś muszę wykroić pieniądze, żeby znaleźć na utworzenie oddziału przedszkolnego - mówił Krysiak.  

Wersja rozszerzona przedszkola ma funkcjonować od 7:00 do 16:00 - zależy to jednak od liczby deklaracji rodziców. Docierają do nas informacje, że zainteresowanie jest duże. 

- Jeżeli chodzi o czterolatków, możemy na ten temat rozmawiać. Musimy to przeanalizować - mówił wójt. - Mamy bazę w postaci tej skromnej sali na górze. Niewykluczone, że wydłużymy czas pracy jeśli będzie taka potrzeba. 

Jak już wspominaliśmy, dla trzylatków miejsca nie ma w ogóle. Rodzice próbowali je "znaleźć" w budynku szkoły, do której sami chodzili kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu. Jest jednak problem, bo albo nie ma w pobliżu łazienki albo sala jest za mała. I będzie trudno go rozwiązać, bo wiąże się to np. z przebudową sanitariatów. 

- Jakoś się przemęczymy na bazie Soczewki. Traci sens budowa przedszkola, jeśli tu będę robił. Chcę zrobić wersję komfortową. Zachęcam państwa, żebyście spróbowali i się przemęczyli, chyba że pani dyrektor się podejmie i poupycha dzieci bez spełnienia podstawowych warunków sanitarnych - mówił Krysiak.

O "wersji komfortowej" piszemy dalej. 

Płock na ratunek 

Niektórzy rodzice szukają więc opieki dla swoich dzieci w przedszkolach w innych gminach. Jak mówił na spotkaniu wójt, 95 proc. z nich chodzi do płockich przedszkoli. Sprawdziliśmy - do płokich przedszkoli uczęszcza 13 dzieci z Nowego Duninowa, co kosztuje gminę ponad 16 tys. złotych miesięcznie. 

  • 4 sześciolatków
  • 5 pięciolatków
  • 1 czterolatek
  • 3 trzylatków

- Żaden rodzic do mnie nie przyszedł i nie zapytał: panie wójcie, czy pana będzie stać na to, że ja wyślę dziecko do przedszkola płockiego? Prezydent obligatoryjnie obciąża mnie kwotą 1245 zł miesięcznie na jedno dziecko - wskazywał wójt. 

Trudno określić czy gdyby w Nowym Duninowie istniała opieka przedszkolna z prawdziwego zdarzenia te dzieci chodziłyby do placówki w swojej gminie. Wójt powątpiewał, że rodzice z Soczewki będą wozić dzieci do Nowego Duninowa. Faktycznie, z Soczewki do Nowego Duninowa jest ponad 7 km, ale rodzice pracujący w Płocku lub okolicach później musieliby ponownie pokonywać tę trasę. Do Miejskiego Przedszkola nr 13 na Radziwiu jest 9,5 km, ale to po drodze do Płocka. Rodzice mają jednak inne zdanie. 

- Chętnie przepisałabym córkę do przedszkola w Duninowie, choć jestem z Soczewki. Ona będzie później chodziła z tymi dziećmi do szkoły - wskazywała jedna z mam.

- Ludzie prowadzą dzieci do Płocka, bo nie mają alternatyw! - grzmiała inna. 

źródło: Google Maps

Przedszkole w gminie ma być. Po wyborach 

Na spotkaniu z rodzicami rozpoczęła się już kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi, które są zaplanowane na jesień 2023 roku. Mirosław Krysiak przyznał, że zamierza startować. 

- W przyszłym roku zaproponuję prace projektowe nad budową przedszkola w Nowym Duninowie. To będzie osobny obiekt, niezwiązany ze szkołą. Będzie mnie to kosztowało - mówił wójt. 

- Nas. To są nasze pieniądze - poprawiali wójta mieszkańcy. 

- Będę próbował przekonać radnych żeby podejść do budowy przedszkola na 15-20 osób. Jestem mocno zaniepokojony sytuacją, że czterolatki są na samej górze. To nie jest dobre rozwiązanie. Wierzę, że uda mi się w 2023 roku wpisać w budżet projekt budowy przedszkola. W 2024 rozpoczynam budowę przedszkola. Świat się nie kończy na nas. 

Wójt wyliczył, że utrzymanie personelu w oddziale przedszkolnym kosztuje gminę 220 tys. złotych rocznie. Na 1 dziecko przypada 1460 zł. 

Rodzice w marcu składali wnioski, w których wskazywali swoje oczekiwania względem funkcjonowania oddziału przedszkolnego. W najbliższym czasie zaplanowano kolejne spotkanie. Czy rodzice będą mogli liczyć, że władze Nowego Duninowa wyjdą naprzeciw ich oczekiwaniom i wesprą w opiece nad najmłodszymi mieszkańcami gminy? Będziemy informować. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama