Ponad dwa tygodnie temu nastąpiło otwarcie kopert z ofertami w przetargu na budowę nabrzeża. Do tej pory przetarg jednak nie został rozstrzygnięty.
O sprawie jako pierwsza napisała płocka Gazeta Wyborcza. 14 czerwca w Biuletynie Informacji Publicznej pojawił się dokument z otwarcia ofert. Do przetargu stanęły trzy firmy, ale kwota żadnej z nich nie spełniła oczekiwań Ratusza. Najniższa oferta opiewa na nieco ponad 27,7 mln złotych i jest wyższa od założeń o niecałe 58 tysięcy złotych. Jednak nie w tym rzecz.
- Jesteśmy w sporze z jednym z uczestników przetargu, którego oferta naszym zdaniem nie spełnia formalnych wymagań - wyjaśnia Hubert Woźniak z Urzędu Miasta. - Nie ma to żadnego związku z tym, że najtańsza oferta jest minimalnie droższa od naszego kosztorysu.
Firma zwróciła się więc do Krajowej Izby Odwoławczej. Wszystko jest teraz w rękach izby - jeśli uzna rację firmy, umowa zostanie podpisana. Jeśli nie, Ratusz będzie musiał poprosić radnych o przesunięcie w budżecie dodatkowych 4 mln złotych, aby podpisać umowę z wykonawcą, który złożył drugą najlepszą ofertę (blisko 31,8 mln złotych). Termin rozstrzygnięcia nie jest jednak w żaden sposób zależny od Urzędu Miasta.
- Przedłużenie procedury nie zagraża przebudowie nabrzeża i terminowi zakończenia prac - zapewnia Woźniak.
Jak tłumaczy, pozwoli to lokalnym przedsiębiorcom na dłuższe wykorzystanie sezonu letniego, a organizatorzy imprez będą mieli mniejszy problem z zapewnieniem bezpieczeństwa w czasie imprez masowych.