reklama

Kompostownia pozwie mieszkańców?

Opublikowano:
Autor:

Kompostownia pozwie mieszkańców?  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSytuacja w Ciółkowie, już po cofnięciu pozwolenia na przetwarzanie odpadów przez kompostownię Ecoriver, zamiast zmierzać ku rozwiązaniu konfliktu wciąż się zaognia. Tym razem to sam zakład, obwiniany przez mieszkańców za stworzenie warunków zagrażających życiu, nie wyklucza przeciwko nim wystąpienia na drogę sądową.

Sytuacja w Ciółkowie, już po cofnięciu pozwolenia na przetwarzanie odpadów przez kompostownię Ecoriver, zamiast zmierzać ku rozwiązaniu konfliktu wciąż się zaognia. Tym razem to sam zakład, obwiniany przez mieszkańców za stworzenie warunków zagrażających życiu, nie wyklucza  wystąpienia przeciwko nim na drogę sądową.

O protestach mieszkańców Ciółkowa w gminie Radzanowo w związku z działalnością firmy Ecoriver pisaliśmy już nieraz i wszystko wskazuje na to, że także i tym razem nie będzie to ten ostatni. Jak dotąd to właśnie mieszkańcy byli tą bardziej aktywną stroną we wspomnianym konflikcie. W swojej determinacji w walce ze stale wzrastającą falą smrodu we wsi i wobec nagłych zgonów dwójki dzieci, za którymi – zdaniem mieszkańców – stała zlokalizowana w Ciółkowie instalacja, przejechali także do Płocka najpierw protestować pod budynkiem starostwa powiatowego (które ostatecznie cofnęło zgodę na funkcjonowanie zakładu 15 lipca br.), później pod dopiero co otwieraną w towarzystwie vipów nową komendą policji. Także Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wydał 17 lipca decyzję nakazującą zamknięcie instalacji, ale dopiero od połowy stycznia 2015 roku.

Zakład Ecoriver przez cały ten czas konsekwentnie milczał. Jedynym ich posunięciem było wynajęcie warszawskiej agencji public relations, z pomocą której kompostownia teraz forsuje własny punkt widzenia na dotychczasowe zdarzenia. Jak potwierdziła nam zresztą dyrektorka Wydziału Środowiska i Rolnictwa w starostwie, Maja Syska-Żelechowska, 30 lipca wpłynęło odwołanie wystosowane w imieniu Ecoriver do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, co wiązało się z przekazaniem do tego organu całej zgromadzonej dokumentacji. Ecoriver odwołał się także do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie. W obu przypadkach zakład powoływał się na ustawę o odpadach oraz na szereg artykułów z Kodeksu prawa administracyjnego.

Wczoraj dostaliśmy od firmy obszerne pismo, w którym przedstawia swój punkt widzenia.

Już na wstępie pada argument, że opisana powyżej sytuacja de facto uniemożliwia Ecirover funkcjonowanie z powodu stale narastających kosztów. Zwłaszcza że do tego wszystkiego doszły protesty mieszkańców i blokowanie drogi dojazdowej do zakładu nastawione na to, by zakład całkowicie zniknął ze wsi (o czym mówili faktycznie ciółkowianie także w Płocku podczas kuriozalnej rozmowy przez siatkę z płockim starostą podczas uroczystości rocznicowych polskiej policji).

Dalej zakład powołuje się na prowadzenie działań pojednawczych. Te jednak nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a jedynie nawarstwiały się - zdaniem firmy - całkowicie nieprawdziwe zarzuty wobec kompostowni, w dodatku godzące w jej wiarygodność. - Skąd taka fala nienawiści wobec firmy, która stanowiła jedno z niewielu miejsc pracy w regionie, zapłaciła już około 50 tys. zł w formie podatków w gminie Radzanowo oraz zaproponowała m.in. pokrycie kosztów zakupu materiałów na utwardzenie drogi dojazdowej do zakładu, z której korzystają wszyscy mieszkańcy wsi? - pyta Ecoriver.

Firma powołuje się na fakt zatrudnienia w przedsiębiorstwie kilkudziesięciu osób - obecnie 5 osób z okolicy Ciółkowa, od maja do grudnia 2014 roku 20 osób na zleceniu, a docelowo wspomina o stałym zatrudnieniu dla 15 osób i dodatkowych zleceniach w trybie okresowym.

W swoim oświadczeniu firma wspomina także badania sanepidu, wobec których mieszkańcy Ciółkowa zachowują dystans, a nawet im nie dowierzają. - Ludzie tłumaczą, że boją się o zdrowie, bo w kompostowni przetwarzane są podejrzane odpady, unosi się odór, a spod ogrodzenia zakładu wycieka podejrzana ciecz – czytamy w tym oświadczeniu firmy. - Zaczęły się też pojawiać bezpodstawne oskarżenia o to, że działania firmy przyczyniły się do śmierci dwójki dzieci oraz że przedstawiciele Ecoriver odnosili się obelżywie w stosunku do protestujących mieszkańców wsi – twierdzi zakład.

Paweł Żeleźniak, prokurent i współwłaściciel firmy Ecoriver postanowił odnieść się do tych zarzutów. - Oficjalnie zaprzeczam, że ktokolwiek z naszej firmy użył niekulturalnych bądź obraźliwych słów wobec mieszkańców Ciółkowa i okolic. Przytaczane przez anonimowe osoby obelgi, które rzekomo padły ze strony przedstawicieli firmy Ecoriver są nieprawdą i są zwykłymi pomówieniami. Niebawem wkroczymy na drogę sądową wobec osób powielających te oszczerstwa, są to działania bezprawne godzące w nasze dobre imię - zapowiada Żeleźniak.

A co ma Ecoriver do powiedzenia na temat przeprowadzanych w zakładzie kontroli przez płocką delegaturę WIOŚ? Jak się okazuje, bardzo wiele. Po pierwsze, według Pawła Żeleźniaka wszystkie zalecenia odnośnie dopracowania funkcjonowania poszczególnych elementów w zakładzie były na bieżąco wdrażane. - Do wszelkich zaleceń stosowaliśmy się rzetelnie i sumiennie – zapewnia.- Potwierdza to fakt, że od 2,5 miesiąca wszelkie kontrole nie znalazły żadnych uchybień, które mogłyby spowodować zamknięcie naszej firmy.

Ponadto Żeleźniak akcentuje, że środowisko naturalne nigdy nie zostało narażone na żadną katastrofę ekologiczną w skutek działania kompostowni (a właśnie taki obraz według firmy miał docierać do opinii publicznej).

W odwołaniu spółka twierdzi, że podstawa prawna wydania decyzji wstrzymującej użytkowanie instalacji jest niezgodna ze stanem faktycznym. Zakład nie może również zgodzić się ze stwierdzeniem, że nie wykonano określonych przepisami prawa zaleceń dotyczących środków technicznych i rozwiązań technologicznych chroniących środowisko, skoro wykonanie tych zaleceń potwierdzili sami inspektorzy WIOŚ podczas licznych kontroli (chodzi tu m. in. o system urządzeń dezodorujących i odgradzanie od podłoża składowanych odpadów, żeby te się nie rozlewały, za pomocą membrany polietylenowej i dodatkowo umieszczanie ich w nieckach otoczonych wałem ziemnym, przy czym wszystko zostało zabezpieczane dodatkowo folią). W dodatku, jak czytamy dalej, na zastosowany taki, a nie inny proces technologiczny, na jego warunki przystał starosta płocki w swojej ostatecznej decyzji z 16 grudnia 2013 roku.

Ostatnią decyzję starosty płockiego uniemożliwiającą funkcjonowanie zakładu Ecoriver postanowił zaskarżyć w całości i wnioskuje o jej uchylenie. Pod wątpliwość firma podnosi m.in. argument starosty o poważnym zagrożeniu dla środowiska, jakie stwarza zakład, ponieważ zarówno nie precyzuje, w jaki sposób doszedł do takich wniosków, ani na czym wspominane zagrożenia polegają. Tym bardziej, że według Ecoriver ekspert, od którego miała zależeć ekspertyza technologiczna, nie pojawił się w zakładzie i nie dokonał oględzin, a więc tym samym nie posiadał wiedzy oraz danych, na których powinien oprzeć się w dokumencie. Dlatego decyzji starosty mialoby brakować podstaw faktycznych do cofnięcia zgody dla dalszego funkcjonowania kompostowni w Ciółkowie.

Czytaj też:

Także tu:

Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE