Od czasu rozpoczęcia budowy kompleksu Olefin III do Płocka przyjechało nawet kilkuset pracowników zza granicy. W 2022 roku, po wybuchu wojny na Ukrainie, wzrosła również liczba uchodźców ze wschodu.
Sytuacja masowej migracji w tak krótkim czasie, wśród wielu mieszkańców wzbudza niepokój. W lipcu informowaliśmy o pierwszym incydencie z udziałem obcokrajowców, który miał miejsce nad Wisłą. Obcy mężczyźni mieli poruszać się białym busem, obserwować kobiety, a następnie wysiąść i je zaczepiać.
To już druga podobna sytuacja
15 sierpnia wieczorem, na tej samej grupie na Facebooku pojawił się post o podobnym charakterze.
- Uwaga uwaga! Dwóch typków (myślę, że Gruzinów) jeździ w okolicach zoo i zaczepia kobiety zapraszając je do swojego busa - grzmi płocczanka.
Kobieta podzieliła się nawet zdjęciem pojazdu z widocznymi numerami rejestracyjnymi.
- Mężczyźni nie rozmawiali po polsku, jedynie porozumiewali się na migi. Kiedy pokazałam im gestem, aby puknęli się w głowę, dostałam w odpowiedzi środkowy palec. Następnie wsiedli do busa i jeździli za mną i moją córką, prawdopodobnie po to, by nas wystraszyć. Odpuścili dopiero wtedy, gdy wyjęłam telefon i zaczęłam robić zdjęcia. Wtedy odjechali w kierunku Ogródka Jordanowskiego - informuje autorka wpisu.
Informacja wywołała żywą dyskusję i wzburzyła większość komentujących. Część internautów sugerowała, aby zgłosić incydent policji. Druga strona przekonywała jednak, że prawdopodobnie nie przyniesie to żadnych skutków.
Co na to policja?
Poprzedni incydent pomimo tego, że został policjantom zgłoszony, ze względu na brak podstaw do innych czynności, zakończył się na wylegitymowaniu mężczyzn.
- Tym razem nie otrzymaliśmy zgłoszenia ani nie wysyłaliśmy w tamto miejsce o tej porze żadnego patrolu. Przypominamy także, że zatrzymać osoby możemy wyłącznie w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa - komentuje asp. Jakub Tomaszewski z płockiej policji.
Dodał, że oczywiście odczucie niepokoju związane z takimi sytuacjami jest zrozumiałe, natomiast jeśli nie doszło do próby wciągnięcia osób do busa groźbą, przemocą czy szantażem lub gdy nie mamy do czynienia z uporczywym nękaniem albo stalkingiem konkretnej osoby, to policja nie ma podstawy prawnej, aby wszcząć jakiekolwiek czynności.
- Interweniujemy, legitymujemy takie osoby i pouczamy o tym, że ich zachowanie wzbudza niepokój. Jeżeli jednak do pouczeń się dostosowują, nie możemy zrobić nic więcej - dodaje asp. Tomaszewski.
Na ten sam fakt zwraca uwagę autorka posta.
- Dzwoniłam, aby zgłosić incydent policjantom, jednak pani na infolinii poleciła, abym osobiście stawiła się na komendzie. Jednak co policja zrobi bez żadnych dowodów? Wylegitymują i tyle, dziękuję. Ja ostrzegam matki i ojców, którzy mają dzieci, zanim stanie się tragedia - podsumowała.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.