To ostatni dzwonek. Kierowcy, którzy ubiegają się o prawo jazdy, muszą się śpieszyć, jeśli chcą uniknąć dodatkowych obostrzeń. Od czerwca zaczynają obowiązywać przepisy, które nałożą dodatkowe ograniczenia na nowych użytkowników dróg. Czy w Płocku łatwo zdać prawo jazdy?
Zmiany dla kierowców:
Od 4 czerwca świeżo upieczonych kierowców zaczną obowiązywać nowe przepisy. Dotyczy to zarówno tych, którzy pierwszy raz starają się o prawo jazdy, jak i tych którzy ubiegają się o nie powtórnie. Przede wszystkim przez dwa lata od odebrania dokumentu będą musieli jeździć z mniejszą prędkością - 50 km/h w terenie zabudowany, 80 km/h poza terenem zabudowanym i 100 km/h na autostradach. Przez pierwsze osiem miesięcy będą musieli także oznaczyć swój pojazd tzw. zielonym listkiem klonowym z przodu i z tyłu. Ponadto pomiędzy czwartym a ósmym miesiącem będą musieli zaliczyć trzygodzinny kurs doszkalający (dwie godziny teorii i godzina jazdy), za który zapłacą 300 złotych.
- Na pewno jakiś wpływ na bezpieczeństwo na drogach będzie to miało, ale żeby to stwierdzić, będzie trzeba przeprowadzić badania za kilka lat - mówi w rozmowie z nami Marcin Kowalczyk, egzaminator nadzorujący w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Płocku. - W moim odczuciu dodatnie elementy na pewno są.
Przez dwa lata będzie trwał także okres próbny. W tym czasie młody kierowca może popełnić maksymalnie dwa wykroczenia. Jeśli popełni ich więcej, okres próbny zostanie przedłużony o kolejne dwa lata. Nie zmienią się za to bezpośrednie opłaty za egzamin. Za egzamin teoretyczny trzeba zapłacić 30 złotych, a za egzamin praktyczny kategorii B 140 złotych.
Wydawać by się mogło, że ci którzy odkładali decyzję o zdawaniu na prawo jazdy, masowo ruszą do WORD-ów. Jak mówi w rozmowie z nami Marcin Kowalczyk szturmu na egzaminy jednak jeszcze nie widać.
Przepisy zmienią się także w przypadku niwelowaniu punktów karnych dla kierowców, którzy już mają prawo jazdy. Kierowca z rocznym stażem może uzbierać 21 punktów karnych, a pozostali 24. Po przekroczeniu tych progów kierowca jeszcze raz musiał zdawać egzamin teoretyczny i praktyczny na każdą kategorię, na jaką miał wydane prawo jazdy. Raz na pół roku można odbyć szkolenie i w ten sposób zniwelować posiadanie punkty o sześć.
- Od czerwca kierowca, który straci prawo jazdy, nadal będzie musiał zdać egzamin - wyjaśnia Kowalczyk. - Będzie musiał jednak bardzo uważać przez kolejne pięć lat. Jeśli w ciągu roku uzbiera więcej niż 24 punkty, całą procedurę szkolenia będzie musiał przejść od nowa.
Jest jednak druga strona medalu, dużo korzystniejsza dla kierowców. Do tej pory policjant wystawiając mandat mógł sumować punkty za popełnione wykroczenia. Po wejściu w życie nowych przepisów, jednorazowo będzie można dostać maksymalnie 10 punktów karnych.
Prawie co drugi zdaje
Płocki WORD co roku publikuje statystyki dotyczące zdawalności w ośrodku. Pierwsze co się rzuca w oczy, to rosnąca liczba osób starających się o prawo jazdy w Płocku. Jeszcze w 2015 roku do egzaminów praktycznych we wszystkich kategoriach przystąpiono 16 693 razy. Rok później było to już 21,5 tys. egzaminów, a w ubiegłym roku 21 tys. W 2017 roku zdawalność części teoretycznej w egzaminie na prawo jazdy kategorii B wyniosła 52%, a praktycznej prawie 47%. 3792 egzaminów skończyła się jeszcze na placu manewrowym, a 5151 w mieście. Pomyślnie procedurę przeszły 7884 osoby.
- W skali kraju daje nam to 2-3 miejsce - mówi Kowalczyk. - W Płocku nie ma tramwajów, dużym ułatwieniem dla kierowców są lewoskręty na skrzyżowaniach. Moim zdaniem bardzo dużą rolę odgrywa też egzaminatorzy. Jeśli starają się, żeby osoba zdająca odczuwała jak najmniejszy stres, na pewno przynosi to efekt. Staramy się uspokajać.
Jak Płock wypada pod tym względem na tle innych WORD-ów na Mazowszu? Najwięcej pozytywnych egzaminów odnotowuje się w Ostrołęce (60% teorii, 57,7% praktyki). Na drugim biegunie są Warszawa (52,5% teorii, 33,8% praktyki - dane za 2016 rok) i Ciechanów (50% teoria, 39,2% praktyka).
Do egzaminu można podchodzić do skutku. Niechlubni rekordziści w Płocku potrafili zdawać teorię 50, a nawet 80 razy.
- Zdarzały się takie przypadki - potwierdza Kowalczyk. - Większość zdaje za pierwszym, drugim, trzecim razem, chociaż można znaleźć też przypadki, że ktoś podchodzi dziesiąty raz.
Jako najczęstsze błędy popełniane podczas egzaminu wymienia najechanie na linię, dwukrotne zgaśnięcie na górce czy brak płynności jazdy - to na placu manewrowym. W mieście to niedostosowanie do sygnalizacji świetlnej i znaków drogowych, wymuszenie pierwszeństwa przejazdu i przy zmianie pasa ruchu, zły tor poruszania się po skrzyżowaniu czy nieustąpienie pierwszeństwa pieszego.