Wojna o flagi i transparenty w Płocku zaczęła się w maju i do tej pory wszystkie wyroki sądowe były łaskawe dla kibiców. Kilka dni temu po raz pierwszy sprawa flagi nie skończyła się uniewinnieniem: 27-latek ma za sierp i młot zapłacić 2 tys. zł grzywny. Dlaczego?
Flaga z przekreślonym sierpem i młotem wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć, wpisując się w jedną wielką i ciągnącą się od miesięcy drakę. Gdzieś po drodze nawet najwierniejsi obserwatorzy konfliktu między kibicami, PZPN, policją i nie wiadomo kim jeszcze, stracili rozeznanie w całej tej awanturze. Wiadomo tylko, że drakę rozpętała niejaka Tola i jej wzajemne relacje z niejakim Donaldem i że do tej pory sądy uniewinniały kolejnych kibiców obwinianych o przyniesienie flagi, zawieszenie flagi, niezdjęcie flagi, zbyt późne zdjęcie flagi, brak związków między treścią flagi a wydarzeniem sportowym itd. Naprawdę można się pogubić, dlatego tytułem wstępu przedstawiamy małe zestawienie:
- 25 maja br. podczas meczu z Sokołem Sokółka kibice wywiesili transparenty: „Copacabana”, „Tu jestem mamo”, „Wolna Białoruś, wolne stadiony”, „Tola ma Donalda, Donald MaTole”. W drugiej połowie meczu spiker zaapelował do kibiców o ich zdjęcie, argumentując, że nie mają one związku z wydarzeniem sportowym. Po meczu policja zatrzymała czterech kibiców obwinionych o niezastosowanie się do poleceń organizatora (złamanie art. 54 ust. o imprezach masowych) i wnioskowała o karę po 2 tys. zł grzywny i zakaz stadionowy dla każdego z zatrzymanych. Mężczyźni trafili na policyjny dołek.
- 27 maja br. płocki sąd uniewinnił wszystkich czterech kibiców, bo nawet nie było dowodów, żeby to właśnie oni w wieszaniu transparentów w ogóle maczali palce. Koszty rozprawy pokrył skarb państwa.
- 3 czerwca br. policja zatrzymała kolejnego kibica w związku z nieszczęsną Tolą i posiadanym przez nią Donaldem. Dwudziestoparolatek został przesłuchany i zwolniony do domu.
- 8 sierpnia br. po meczu z Termalicą Nieciecza na policyjnym dołku wylądował kolejny fan Nafciarzy. Tym razem cała draka dotyczyła słynnej już flagi „Zawsze po prawnej stronie”, na której obok herbu klubu widnieje przekreślony sierp i młot. Delegat PZPN, Andrzej Tomaszewski sądzi, że wyraźnie zaznaczony znak sprzeciwu wobec reżimu komunistycznego to „symbol zakazany” (bo propaguje komunizm), więc ustami spikera nakazał zdjęcie flagi. Oburzeni kibice ani myśleli zastosować się do tych zaleceń dopóty, dopóki delegat nie wskaże na niej „zakazanych symboli”. Więc komunikat spikera zmienił się na inny: flaga nie jest związana z wydarzeniem sportowym. Trzeba ją zdjąć i basta. Nie zdejmiemy i basta - odpowiedzieli kibice, a po meczu 28-latek, który wraz z kolegą rozwieszał flagę, trafił na dołek za niezastosowanie się do nakazu organizatora. Oskarżyciel domagał się 2 tysięcy zł grzywny i dwóch lat zakazu stadionowego.
- 12 sierpnia br. sąd uniewinnił kibica Nafciarzy. Sędzia była poirytowana, że zamiast prowadzić sprawę ciągnącą się od dwóch lat, musi po raz kolejny zajmować się kibicami. Koszty postępowania poniosło państwo.
- Wydział Dyscypliny PZPN nie dawał za wygraną i domagał się od Klubu Wisła Płock 1000 zł kary za "brak zabezpieczenia należytego porządku" podczas meczu z Termalicą Nieciecza. Chodziło właśnie o flagę „Zawsze po prawej stronie”, która z nieznanych przyczyn nie spodobała się delegatowi PZPN. Piszemy „z nieznanych przyczyn”, bo trudno brać na poważnie podawaną później przez PZPN argumentację - otóż przekreślony sierp i młot w opinii bliżej niezidentyfikowanej „wykładni prawników” - jak wówczas usłyszeliśmy w PZPN - został uznany za „symbol zakazany”, ponieważ mimo wyraźnego przekreślenia propagował komunistyczny totalitaryzm. Wisła Płock odwołała się od orzeczenia, argumentując swój sprzeciw wobec decyzji PZPN tym, co dla wszystkich jest raczej oczywiste. Czyli po pierwsze - że mimo „wykładni prawników”, intencją twórców flagi nie było propagowanie ustroju komunistycznego, ale odwrotnie - wyrażenie niechęci wobec reżimu. Po drugie - że flaga bynajmniej nie była niezwiązana z wydarzeniem sportowym, skoro widnieje na niej jak wół historyczny herb klubu Wisła Płock, a ten „stanowi nieodzowną tradycję i historię klubu, do której zarówno kibice, jak i władze klubu są bardzo przywiązane". 19 października Związkowy Trybunał Piłkarski PZPN uznał w całości odwołanie Klubu od orzeczenia i Klub nie musi płacić 1 tys. zł kary.
- Jak dowiedzieliśmy się dziś, 2 tys. zł grzywny plus koszty postępowania musi za to zapłacić drugi z dwóch kibiców Wisły Płock, który podczas meczu z Termalicą Nieciecza mieli rozwiesić transparent. Tak 17 października zadecydował płocki sąd rejonowy. O dziwo, nie zasądzono zakazu stadionowego, ale sprawa i tak psuje krew w żyłach płockim kibicom. Zwłaszcza że - jak widać wyraźnie w przedostatnim punkcie naszego zestawienia - sprawa wygląda na identyczną, tyczy się tego samego miejsca, czasu, zdarzenia i wreszcie tej samej flagi, a wyroki są radykalnie odmienne.
Wyrok wprawdzie zapadł, ale… już jest nieważny
W wyroku czytamy m.in., że obwinionego 27-latka „uznaje się za winnego tego, że 7 sierpnia o godzinie 19.00 w Płocku przy ul. Łukasiewicza 34 na stadionie Klubu Sportowego Wisły Płock, podczas rozgrywanego meczu piłkarskiego pomiędzy drużynami Wisła Płock - Termalica Bruk-Bet Nieciecza, mającego charakter imprezy masowej nie wykonał polecenia porządkowego wydanego przez służbę informacyjną organizatora, na podstawie Regulaminu Stadionu Wisła Płock Spółka Akcyjna w Płocku nakazującego zdjęcie wywieszonego wspólnie z inną osobą transparentu o treści niezwiązanej z charakterem imprezy, co stanowi wykroczenie z art. 54 1 ustawy z dnia 20.03.2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych w związku z regulaminem stadionu (…)”.
Abstrahując już od tego, że w regulaminie stadionowym nadal nie ma ani słowa o tym, że transparenty czy flagi muszą koniecznie być związane z wydarzeniem sportowym (w punkcie k. tego regulaminu jest mowa jedynie zakazie flag lub transparentów o treściach „obraźliwych lub prowokacyjnych”), zapytaliśmy w sądzie rejonowym, jak to w ogóle możliwe, żeby w jednej i tej samej sprawie zapadły dwa tak radykalnie różne wyroki. Zwłaszcza mając na uwadze zwycięstwo zdrowego rozsądku nad nawarstwionym do granic możliwości absurdem, który to triumf wyraził się w decyzji Trybunału PZPN.
W sądzie rejonowych czekały na nas kolejne rewelacje. - Owszem, w sprawie, o której mowa, zapadł wyrok nakazowy, obwiniony wyrokiem sądu miał zapłacić 2 tys. zł grzywny oraz ponieść koszty procesu - potwierdziła rzeczniczka prasowa sądu, Joanna Kasicka. - Ale ponieważ wczoraj, 25 października, komenda policji wniosła sprzeciw, sprawa będzie rozpoznawana ponownie. Tylko tyle mogę powiedzieć, o powody proszę pytać komendę policji.
Czyli co? Policja sprzeciwia się decyzji, której sama się domagała? - Złożyliśmy sprzeciw, ponieważ sąd wydając wyrok, orzekł tylko grzywnę w wysokości 2 tys. zł, a obligatoryjnie, w zgodzie z ustawą, powinien zostać orzeczony również zakaz stadionowy - wyjaśnił rzecznik prasowy płockiej policji, Piotr Jeleniewicz.
Czytaj też:
Czy kibic Wisły Płock propagował komunizm?
Kibic od antykomunistycznej flagi uniewinniony
Jednak ktoś zapłaci za sierp i młot?
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościWojna o flagi i transparenty w Płocku zaczęła się w maju i do tej pory wszystkie wyroki sądowe były łaskawe dla kibiców. Kilka dni temu po raz pierwszy sprawa flagi nie skończyła się uniewinnieniem. Dlaczego?
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE