reklama

Jarmark Tumski: zgrzyty czy już wojna?

Opublikowano:
Autor:

Jarmark Tumski: zgrzyty czy już wojna? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTo pewne, że na linii Urząd Miasta - Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego, które jest głównym organizatorem Jarmarku Tumskiego, iskrzy jak nigdy. Pokazała to wczorajsza sesja rady miasta. Miejmy nadzieję, że sprawy się wyprostują, bo takiej imprezy byłoby zwyczajnie szkoda.

To pewne, że na linii Urząd Miasta - Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego, które jest głównym organizatorem Jarmarku Tumskiego, iskrzy jak nigdy. Pokazała to wczorajsza sesja rady miasta. Miejmy nadzieję, że sprawy się wyprostują, bo takiej imprezy byłoby zwyczajnie szkoda.

Słuchy o tym, że dogadywanie się między miastem i stowarzyszeniem w sprawie organizacji kolejnego, piątego już Jarmarku Tumskiego idzie jak krew z nosa, chodziły już od dawna. Teraz potwierdził je szef stowarzyszenia. Paweł Mieszkowicz podczas wczorajszej sesji rady miasta w emocjonalnym w tonie zadał władzom miasta trzy główne pytania. - Pytałem po pierwsze, czy miasto zamierza zrobić jarmark bez nas, po drugie, dlaczego do tej pory nie udzielono nam odpowiedzi na zadane 18 października pytanie o termin imprezy, wreszcie po trzecie, czy to prawda, że w przyszłym roku jarmark ma być połączony z Dniami Historii Płocka, czemu jako stowarzyszenie jesteśmy przeciwni - mówił nam Paweł Mieszkowicz. - Nie uzyskałem jednak odpowiedzi na żadne z tych pytań.

Zamiast tego - jak opisuje płocka Gazeta Wyborcza - prezydent stwierdził, że aż pół roku musiał czekać na rozliczenie finansowe ubiegłorocznego Jarmarku . - To nieprawda, najwyraźniej dokumenty nie dotarły do pana prezydenta, ja na pewno je wysłałem, mam na to dowody choćby w postaci korespondencji - zapewnia Mieszkowicz. - Zostałem pomówiony publicznie i oczekuję publicznego sprostowania.

Czyżby rzeczywiście miasto chciało wykolegować stowarzyszenie z organizacji Jarmarku? Dodajmy - imprezy, którą jego członkowie w pocie czoła stworzyli pięć lat temu zupełnie od podstaw? - Nie wiem, wiem natomiast o spotkaniach miasta i muzeum dotyczących tegorocznej edycji, na które nikt nas nie zaprosił - mówi krótko szef SPMM.

Kolejny punkt zapalny to termin imprezy. Stowarzyszenie zaproponowało już w październiku tradycyjnie ostatni weekend maja, a Ratusz milczał i milczał. Sprawa jest pilna, ponieważ tylko do końca listopada można zgłosić płocką imprezę do Kalendarza kolekcjonera. A bez takiego wpisu kolekcjonerzy nie zarezerwują sobie terminów i - zdaniem Pawła Mieszkowicza - Jarmark może okazać się jedną wielką klapą. - A w urzędzie słyszałem, że przecież termin nie ma znaczenia - mówi.

Ratusz chciałby połączyć wzorem pierwszych edycji Jarmark Tumski z Dniami Historii Płocka, które w tym roku pod względem frekwencji wypadły fatalnie. - Jesteśmy temu przeciwni, bo Jarmark bardzo się rozrósł, imprezy tylko by sobie przeszkadzały - wyjaśnia Paweł Mieszkowicz. Nie ukrywa przy tym, że po tym, jak muzeum wycofało się z organizacji jarmarków, stowarzyszenie nie da rady bez miasta zrobić imprezy na podobnym poziomie.

Dziś odbyło się spotkanie w Ratuszu z udziałem m.in. Pawła Mieszkowicza, prezydenta, radnych. Po wczorajszej burzy na sesji przebiegło dość spokojnie i niewykluczone, że wiele spraw uda się wyprostować. Jak podkreśla prezydent Andrzej Nowakowski, z którym porozmawialiśmy na ten temat, miasto dostrzega potencjał społeczników i nie zamierza rezygnować ze współpracy ze stowarzyszeniem. Zapewnia też, że nie brał udziału w żadnym spotkaniu organizowanym „za plecami” stowarzyszenia. - Chcemy zorganizować Jarmark Tumski wspólnie ze stowarzyszeniem i muzeum - podkreśla Andrzej Nowakowski. -Jest mi bardzo przykro, że pan Mieszkowicz poczuł się dotknięty moimi słowami, że zbyt długo czekałem na rozliczenie, być może źle to zabrzmiało. Mam jednak nadzieję, że dzisiejsze i kolejne spotkania pozwolą wypracować korzystne rozwiązania również w tym zakresie.

Chodzi o to - wyjaśniał nam prezydent - by wypracować taką formułę porozumienia, która jasno ustali warunki współpracy, wyraźnie wskaże, kto jest za co odpowiedzialny i za co ma się rozliczać. Bo tylko takie klarowne zasady pozwolą uniknąć podobnych nieporozumień w przyszłości.

Zakładając, że przy dobrej woli obu stron uda się takie kompromisowe rozwiązanie wypracować, pozostaje jeszcze sprawa połączenia Jarmarku Tumskiego z Dniami Historii Płocka. - Jestem zwolennikiem takiego połączenia, chciałbym uniknąć sytuacji, że imprezy o podobnym charakterze odbywają się tydzień po tygodniu - przyznaje Andrzej Nowakowski.

A co z argumentem, że dwie wielkie imprezy po prostu nie zmieszczą się na pękającej w szwach starówce? - Przy dobrych chęciach da się to tak zorganizować, by wszystko się zmieściło - uważa prezydent. - Poprosiliśmy członków stowarzyszenia, by jeszcze raz przeanalizowali taką możliwość.

Paweł Mieszkowicz na wczorajszej sesji rady miasta, fot. Krzysztof Wiśniewski

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE