reklama

Harcerze w Rzymie. Nie bez przeszkód...

Opublikowano:
Autor:

Harcerze w Rzymie. Nie bez przeszkód... - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościBlisko pięćdziesięcioro harcerek i harcerzy Obwodu Płockiego ZHR wróciło z Rzymu, gdzie wzięli udział w wyjątkowej uroczystości kanonizacyjnej. Papież z Argentyny z papieżem Niemcem wynieśli na ołtarze papieża Polaka i papieża Włocha. To pierwsze takie wydarzenie w historii ludzkości.

Blisko pięćdziesięcioro harcerek i harcerzy Obwodu Płockiego ZHR wróciło z Rzymu, gdzie wzięli udział w wyjątkowej uroczystości kanonizacyjnej. Papież z Argentyny z papieżem Niemcem wynieśli na ołtarze papieża Polaka i papieża Włocha. To pierwsze takie wydarzenie w historii ludzkości.

Poza pielgrzymami z terenu diecezji, a także osobami prywatnymi do Rzymu na kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII pojechali również płoccy harcerze. Oto relacja Jacka Patory:

25 kwietnia część z wyjeżdżających harcerzy jeszcze do południa paradowała w garniturach, zdając egzaminy gimnazjalne, by już po południu zamienić je na mundury i zameldować swoją gotowość do wyjazdu na tzw. Białą Służbę (harcerska służba przy uroczystościach i pielgrzymkach papieskich).

Już od początku podróż zaczęła się z problemami. Kierowcy nie dotarli na czas i nasz wyjazd opóźnił się o blisko dwie godziny. W drodze zaczęło szwankować ogrzewanie, klimatyzacja i tylne oświetlenie autokaru. Wreszcie kilkanaście kilometrów przed Brnem okazało się, że z dziesięciu nakrętek na tylnym kole została nam jedna, a koło nie nadaje się do naprawy.

O godz. 3.30 utknęliśmy więc w Czechach. Nawet ta dramatyczna sytuacja nie wystraszyła harcerzy. Dziękując Bogu za ocalałą ostatnią nakrętkę, a tym samym za ocalenie naszego życia i zdrowia, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie przy felernym kole i pomodliliśmy się jeszcze żarliwiej o szczęśliwe dotarcie do celu. Po blisko 10 godzinach doczekaliśmy się zastępczego autokaru i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Do Rzymu dotarliśmy o godzinie 6 rano. Na plac św. Piotra nie udało się dostać, ale zasiedliśmy przed telebimem na pobliskim placu Navona, gdzie Msza kanonizacyjna była tłumaczona na język polski.

Wrażenia i emocje były nie do opisania. Wielka radość, śpiew, spontaniczność, oklaski. Modlitwa w wielokulturowej i wielonarodowej wspólnocie miała wyjątkowy smak. Wokół stali pielgrzymi z Afryki, Australii, Azji i Ameryki. Przed nami powiewały flagi Polonii z Kanady, a obok radośnie śpiewali Hiszpanie. Co krok słychać było inny język. Najpiękniejsza relacja oglądana w domu przed TV nie jest w stanie oddać wrażeń z osobistego uczestnictwa w tak wyjątkowym dla całego świata wydarzeniu. Przekazywany „znak pokoju” stojącym obok pielgrzymom z różnych kontynentów i reprezentujących różne rasy również i dla nas miał wymowny charakter. Wszyscy wspólnie cieszyliśmy się z naszych dopiero co wyniesionych na ołtarze świętych. Nie potrzebowaliśmy słów, by się porozumiewać. Wystarczał uśmiech i otwarte ręce. Zresztą nie po raz pierwszy mieliśmy okazję przekonać się, że widok umundurowanych harcerek i harcerzy wszędzie na świecie wzbudza zaufanie i radość.

Po Mszy i pamiątkowych zdjęciach ruszyliśmy w małych grupkach na podbój Rzymu. 8 godzin to mało czasu, ale kto się sprężył, to zdążył obejrzeć Bazylikę św. Piotra, Koloseum, Forum Romanum, Łuk Konstantyna, Ołtarz Ojczyzny, Panteon, wrzucić monetę do Fontanny di Trevi czy zjeść przy dźwiękach włoskich melodii pizzę w rzymskiej uliczce. Noc spędziliśmy w gościnnych progach Uniwersytetu Papieskiego, prowadzonego przez życzliwe harcerzom Zgromadzenie Salezjańskie, zaś w poniedziałek rano dotarliśmy z harcerzami na Plac św. Piotra, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy dziękczynnej za kanonizację Jana Pawła II, modląc się wspólnie z ks. Kardynałem Dziwiszem, prezydentem Komorowskim i tysiącami pielgrzymów z Polski, i nie tylko.

Był poniedziałek po południu, gdy pożegnaliśmy Wieczne Miasto i ruszyliśmy w drogę powrotną. We wtorek rano dojechaliśmy do polskiego kościoła w Wiedniu. Nasz kapelan odprawił w nim Mszę świętą, a podczas kazania wskazał nam kierunek, który musimy obrać, by dojść do świętości. Ta praca to m.in. wierne przestrzeganie przykazań Boskich i harcerskich, wytrwała służba na rzecz bliźnich i szacunek wobec każdego człowieka. W tę Mszę świętą zaangażowali się wszyscy wyjątkowo mocno. Harcerki przygotowały oprawę muzyczną, harcerze oprawę liturgiczną, a druh hufcowy napisał i przeczytał modlitwę wiernych. Po błogosławieństwie i Modlitwie Harcerskiej wszyscy zaśpiewaliśmy pieśń „Raduje się dusza ma”, tańcząc radośnie na środku kościoła.

Po Mszy ruszyliśmy na podbój Wiednia. 6 godzin to z jednej strony mało czasu, ale z drugiej wystarczająco dużo, byśmy zdążyli zachwycić się pięknym katedry św. Szczepana, pałacem Hofsburgów, Parlamentem, Belwederem, Ratuszem, kolumną św. Trójcy czy odpocząć w Ogrodzie Botanicznym. Po południu udaliśmy się w drogę powrotną. W autokarze ksiądz kapelan zachęcił wszystkich harcerzy do udziału w akcji Dobra Moneta, skierowanej do pielgrzymów, a która polega na przekazaniu misjonarzom drobnych monet, których nie przyjmują kantory. Odzew był imponujący. Harcerze szybko zapełnili puszki wiedząc, że ich datek dofinansuje budowę domów dla ofiar tajfunu na Filipinach.

Mimo niewygód i trudności, trzech nocy spędzonych w autokarze, prawie urwanego koła, wielu kilometrów przebytych pieszo wszyscy byliśmy zgodni, że było warto. Niezapomniana przygoda, niezapomniane wrażenia, niezapomniani święci, którzy stali się nam jeszcze bliżsi, gdyż w drodze dokładnie poznaliśmy ich życiorysy, czytając przygotowane wcześniej materiały i oglądając podczas jazdy filmy fabularne i biograficzne i dokumentalne.

Z wyprawy pozostały nam piękne wspomnienia, zdjęcia i koszulki z wypisanym zawołaniem Jana Pawła II „DO NOT BE AFRAID TO BE SAINTS” (Nie lękajcie się być świętymi).

Wszyscy harcerze i harcerki Obwodu Płockiego ZHR spisali się według mnie na medal. A symboliczne podziękowania za zorganizowanie tej wyjątkowej Białej Służby chciałbym złożyć na ręce:
- komendanta - phm. Łukasza Matrackiego, hufcowego Płockiego Hufca Harcerzy ZHR, który wziął na siebie ciężar odpowiedzialności za cały wyjazd
- kapelana - ks. Krzysztofa Świerczyńskiego, diecezjalnego duszpasterza harcerek i harcerzy diecezji płockiej, który otoczył nas ojcowską opieką i zadbał o naszą duchową formację
- kwatermistrza - druha Krzysztofa Nowackiego, za pracę i trud włożony w przygotowanie wyjazdu od strony logistycznej i kwatermistrzowskiej


Z harcerskim pozdrowieniem Czuwaj!
Jacek Patora HR
Przewodniczący Koła Przyjaciół Harcerstwa, uczestnik wyprawy

Czytaj też:


Oglądaj zdjęcia z kanonizacji:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE