Na zachód od granicy Polski nikt nie ma wątpliwości, że kryzys migracyjny na wschodniej granicy Polski to forma ataku Białorusi na Polskę. Napięcie z każdym dniem rośnie, a migranci stają się coraz bardziej agresywni wobec pilnujących granicy funkcjonariuszy. Jak poinformowała policja, w ruch poszły m.in. kamienie i metalowe rury, ale też granaty hukowe i łzawiące.
Według naszych nieoficjalnych informacji granicy pilnują też policjanci z Płocka.
- Na granicy są policjanci z całej Polski, ze wszystkich garnizonów. To kilka tysięcy funkcjonariuszy, policjanci z wydziału ruchu drogowego, oddziałów prewencji, kontrterroryści - mówi podinspektor Tomasz Krupa, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Na tę chwilę (godz. 14:00) jest spokojnie, ale jesteśmy przygotowani na atak. Trudno wywnioskować jak sytuacja się rozwinie.
Policja poinformowała, że we wtorek 16 listopada rannych na granicy zostało 7 policjantów.
- To m. in. policjant uderzony kamieniem w głowę i przewieziony do szpitala; policjantka z urazem głowy przewieziona do szpitala oraz 5 policjantów z obrażeniami rąk i nóg. Obrażenia powstaly po rzucanych w nas przedmiotach - poinformowała za pośrednictwem Twittera policja.
Zgodnie z relacją policji, ataków dokonywały ze strony białoruskiej osoby inspirowane do tego przez służmy reżimu i ich funkcjonariusze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.