Wyjątkowo dużo emocji na wtorkowej sesji Rady Miasta wzbudziła polityka mieszkaniowa. Zastrzeżenia opozycji dotyczyły głównie mieszkań socjalnych i komunalnych.
Pierwotnie w planach było jedynie przedstawienie informacji o funkcjonowaniu działającego od kilku miesięcy regulaminu i systemu punktowego przyznawania mieszkań komunalnych. Tymczasem radni opozycji wykorzystali okazję do wyrażenia swoich zastrzeżeń związanych z budownictwem socjalnym i komunalnym. – Liczba nowych budynków komunalnych oddawanych do użytku w naszym mieście jest dalece niewystarczająca w stosunku do potrzeb – mówił Piotr Nowicki z klubu radnych SLD. – Wielokrotnie mówiłem o konieczności budowania w Płocku lokali socjalnych. Niestety, wciąż nie możemy liczyć na realizację tego typu inwestycji.
Radny Piotr Nowicki usiłował pytać o koszty budowy Złotego Rogu. Zwrócił również uwagę na niezwykle wysokie koszty budowy bloku przy ulicy Jasnej 13A. Zwrócił jedynie uwagę, że brak jasności w kwestii cen jest poważnym problemem.
Na kwestie związane z budowaniem nowych mieszkań socjalnych, chociaż nie w kontekście ich liczby, zwracał uwagę również jeden z klubowych kolegów Piotra Nowickiego. – Należałoby zadać pytanie, jak wygląda współpraca między Urzędem Miasta, Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Urzędem Pracy. Mamy sporą grupę ludzi, którzy nie płacą czynszów, śmiejąc się nam w twarz, bo nie ma ich gdzie eksmitować. Gdybyśmy mieli do dyspozycji mieszkania socjalne, mogliby zostać przeniesieni do nich. Dzięki temu MZGM miałby do dyspozycji wiele nowych mieszkań – mówił Arkadiusz Iwaniak. – Pomysł budowania mieszkań socjalnych na Radziwiu budzi sprzeciw okolicznych mieszkańców. Gdzie jednak miałyby one być stawiane, nie wiadomo. Można się bowiem spodziewać, że w każdym miejscu, które zostałoby wytypowane do tego typu budownictwa, reakcje mieszkańców będą podobne.
Arkadiusz Iwaniak podkreślił jednocześnie, że nie każda rodzina nie płacąca czynszu to patologia. Część z nich to rodziny, w których problemem jest brak pracy, a co z tym się wiąże – brak środków na utrzymanie. – Czy płocki MOPS i Urząd Pracy monitorują sytuację? Czy wiedzą, jak wiele jest rodzin tego typu, a jak wygląda liczba rodzin w Płocku, które faktycznie zaliczyć można do patologii? – dopytywał Arkadiusz Iwaniak.
Na problemy związane z brakiem lokalizacji dla budownictwa socjalnego zwracały uwagę również radne Wioletta Kulpa i Aldona Niedzielak. Zdaniem tej pierwszej, nie można traktować mieszkań socjalnych jako otrzymywanych „za karę”. – Wśród osób, które trafiają do mieszkań socjalnych są takie, które mają różne życiowe problemy – mówiła Wioletta Kulpa. – Są tam również rodziny, które można określić mianem patologicznych, gdzie mąż nadużywa alkoholu, a w dodatku bije żonę i dzieci.
Z informacji przekazanych przez radnych wynikało, że na 190 budynków, które są użytkowane przez miejskie spółki, aż 30 jest lub powinno być wyłączonych z użytkowania. Niestety, na ich remonty brakuje pieniędzy. Na ratowanie budynków, które są w najgorszym stanie, przeznacza się rocznie około trzech milionów złotych. Jeśli chciałoby się uratować to, co jeszcze jest do uratowania, należałoby przeznaczać na ten cel 30 milionów.
Prezydent nie zamierzał wdawać się w dyskusję, więc podsumował sprawę dość lapidarnie. – Polityka mieszkaniowa jest niezwykle ważna, więc na jej temat możemy dyskutować bardzo długo – powiedział Andrzej Nowakowski. – Chyba jednak nie do końca się zrozumieliśmy. Dzisiaj mieliśmy rozmawiać głównie o tym, jak po kilku miesiącach wygląda funkcjonowanie nowego, punktowego systemu przydziału mieszkań. Na temat całego mieszkalnictwa mamy debatować podczas grudniowej sesji Rady Miasta, gdy budownictwo mieszkaniowe ma być wiodącym tematem sesji.
Pierwotnie w planach było jedynie przedstawienie informacji o funkcjonowaniu działającego od kilku miesięcy regulaminu i systemu punktowego przyznawania mieszkań komunalnych. Tymczasem radni opozycji wykorzystali okazję do wyrażenia swoich zastrzeżeń związanych z budownictwem socjalnym i komunalnym. – Liczba nowych budynków komunalnych oddawanych do użytku w naszym mieście jest dalece niewystarczająca w stosunku do potrzeb – mówił Piotr Nowicki z klubu radnych SLD. – Wielokrotnie mówiłem o konieczności budowania w Płocku lokali socjalnych. Niestety, wciąż nie możemy liczyć na realizację tego typu inwestycji.
Radny Piotr Nowicki usiłował pytać o koszty budowy Złotego Rogu. Zwrócił również uwagę na niezwykle wysokie koszty budowy bloku przy ulicy Jasnej 13A. Zwrócił jedynie uwagę, że brak jasności w kwestii cen jest poważnym problemem.
Na kwestie związane z budowaniem nowych mieszkań socjalnych, chociaż nie w kontekście ich liczby, zwracał uwagę również jeden z klubowych kolegów Piotra Nowickiego. – Należałoby zadać pytanie, jak wygląda współpraca między Urzędem Miasta, Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Urzędem Pracy. Mamy sporą grupę ludzi, którzy nie płacą czynszów, śmiejąc się nam w twarz, bo nie ma ich gdzie eksmitować. Gdybyśmy mieli do dyspozycji mieszkania socjalne, mogliby zostać przeniesieni do nich. Dzięki temu MZGM miałby do dyspozycji wiele nowych mieszkań – mówił Arkadiusz Iwaniak. – Pomysł budowania mieszkań socjalnych na Radziwiu budzi sprzeciw okolicznych mieszkańców. Gdzie jednak miałyby one być stawiane, nie wiadomo. Można się bowiem spodziewać, że w każdym miejscu, które zostałoby wytypowane do tego typu budownictwa, reakcje mieszkańców będą podobne.
Arkadiusz Iwaniak podkreślił jednocześnie, że nie każda rodzina nie płacąca czynszu to patologia. Część z nich to rodziny, w których problemem jest brak pracy, a co z tym się wiąże – brak środków na utrzymanie. – Czy płocki MOPS i Urząd Pracy monitorują sytuację? Czy wiedzą, jak wiele jest rodzin tego typu, a jak wygląda liczba rodzin w Płocku, które faktycznie zaliczyć można do patologii? – dopytywał Arkadiusz Iwaniak.
Na problemy związane z brakiem lokalizacji dla budownictwa socjalnego zwracały uwagę również radne Wioletta Kulpa i Aldona Niedzielak. Zdaniem tej pierwszej, nie można traktować mieszkań socjalnych jako otrzymywanych „za karę”. – Wśród osób, które trafiają do mieszkań socjalnych są takie, które mają różne życiowe problemy – mówiła Wioletta Kulpa. – Są tam również rodziny, które można określić mianem patologicznych, gdzie mąż nadużywa alkoholu, a w dodatku bije żonę i dzieci.
Z informacji przekazanych przez radnych wynikało, że na 190 budynków, które są użytkowane przez miejskie spółki, aż 30 jest lub powinno być wyłączonych z użytkowania. Niestety, na ich remonty brakuje pieniędzy. Na ratowanie budynków, które są w najgorszym stanie, przeznacza się rocznie około trzech milionów złotych. Jeśli chciałoby się uratować to, co jeszcze jest do uratowania, należałoby przeznaczać na ten cel 30 milionów.
Prezydent nie zamierzał wdawać się w dyskusję, więc podsumował sprawę dość lapidarnie. – Polityka mieszkaniowa jest niezwykle ważna, więc na jej temat możemy dyskutować bardzo długo – powiedział Andrzej Nowakowski. – Chyba jednak nie do końca się zrozumieliśmy. Dzisiaj mieliśmy rozmawiać głównie o tym, jak po kilku miesiącach wygląda funkcjonowanie nowego, punktowego systemu przydziału mieszkań. Na temat całego mieszkalnictwa mamy debatować podczas grudniowej sesji Rady Miasta, gdy budownictwo mieszkaniowe ma być wiodącym tematem sesji.
