reklama

Drogi wokół Płocka. Żadne inne miasto nie jest tak zaniedbane

Opublikowano:
Autor:

Drogi wokół Płocka. Żadne inne miasto nie jest tak zaniedbane  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościŻadne miasto ponad 100-tysięczne w Polsce nie ma tak daleko do drogi ekspresowej czy autostrady jak Płock. Wygląda na to, że na razie największe szanse mamy na rozbudowę drogi krajowej nr 62 czy na poszerzenie Wyszogrodzkiej.

Żadne miasto ponad 100-tysięczne w Polsce nie ma tak daleko do drogi ekspresowej czy autostrady jak Płock. Wygląda na to, że na razie największe szanse mamy na rozbudowę drogi krajowej nr 62 czy na poszerzenie Wyszogrodzkiej. 

Infrastruktura drogowa była tematem dzisiejszej sesji rady miasta. Zaproszenie na nią wysłano z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem do przedstawicieli instytucji państwowych i samorządowych.

- Infrastruktura komunikacyjna to podobno krwioobieg gospodarki – mówił przewodniczący rady miasta, Artur Jaroszewski. - Żadne inne miasto nie jest pod tym względem tak zaniedbane jak Płock. To samo dotyczy kolei, co jest skutkiem wieloletnich zaniedbań kolejnych rządów. 

Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, że w Płocku ma swoją siedzibę Orlen. - Iskierką nadziei jest rozporządzenie z października 2015 zmieniające przyszły przebieg drogi ekspresowej S10 – przypomniał Jaroszewski. - Liczymy na szybkie wytyczenie trasy i rozpoczęcie budowy w pobliżu Płocka, która będzie przebiegała od Szczecina w głąb kraju, przez Bydgoszcz, Toruń, Płock, Nowy Dwór Mazowiecki (z perspektywą do 2023 – 2025 roku) kończąc w Wołominie.

Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski wymieniał cele: modernizację dróg krajowych 60 i 62 (przebudowę 62 przeniesiono na 2017 rok), dróg wojewódzkich z RIT-u, wewnętrzną obwodnicę Płocka budowaną z pieniędzy unijnych i miasta w pobliżu terenów inwestycyjnych, kolej dużych prędkości, remont trasy nr 33 łączącej Płock z Kutnem.

Z kolei marszałek Mazowsza Adam Struzik zapewniał, że znalezienie się w sieci TEN-T ma fundamentalne znaczenie dla Płocka. Niestety jesteśmy pomijani w budowie sieci transeuropejskiej, daleko mamy również od autostrad.

- Rzeczywiście znajduje się w martwej przestrzeni – kontynuował samorządowiec. - Dostęp do sieci byłby zapewniony w ramach planowanej trasy S10, która powinna mieć połączenia z S7 i S8. Gdyby ten układ udałoby się dobrze powiązać, uzyskamy dogodne połączenia do portu lotniczego właściwie we wszystkich kierunkach.

Marszałek pouczał, że kluczowe znaczenie ma głos Płocka, który musi być słyszalny. - Porty trzeba zaopatrzyć w paliwo lotnicze, a tu głównym dostarczycielem jest spółka córka Orlenu. Są więc przesłanki do realizacji także inwestycji kolejowych - jednak w tym przypadku znajdujemy się na miejscach dalekich, rezerwowych. Całkowicie zgodził się z diagnozą prezydenta i przewodniczącego miejskiej rady. 

Kolejny z zaproszonych gości, dyrektor Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego Piotr Brzeski stwierdził, że Mazowiecki Urząd Marszałkowski chciałby pomóc Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wytrasować  S 10.  Uznał także, ze budowana w Płocku obwodnica to w skali kraju „drobna inwestycja”.

- Może i obwodnica z tej perspektywy jest drobną inwestycją. - przyznał Andrzej Nowakowski. - Nie mogliśmy jednak wytrzymać ciśnienia. Rozpisaliśmy przetarg na wyłonienie wykonawcy na kolejny etap obwodnicy, bazując na własnych środkach i licząc na dalszą refundację. Drugi etap przetargu już się kończy. Podpisanie umowy z wykonawcą zapewne między 8 a 12 września. Nasz głos jest bardzo mocny. Zależy nam, aby S 10 przebiegała w bezpośredniej bliskości Płocka - przypomniał,. 

 Artur Jaroszewski dodał, że w żadnym razie nie usatysfakcjonuje nas bliskość tej drogi z Sierpcem. 

Z warszawskiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówił dyrektor Krzysztof Kondraciuk. - Nie chcemy zablokować miastu terenów w kierunku północnym – mówił.

- Właśnie usłyszeliśmy, że posunęliśmy się do przodu – kpiła Wioletta Kulpa. - Jeśli jednak pięć lat zajęło nam wpisanie słowa Płock do rozporządzenia ministra, to ile lat zajmie reszta? Żyjemy w mieście z zakładami dużego ryzyka. To zupełnie tak, jakbyśmy żyli na małej bombie. Pan dyrektor przyznał, że nie stosowaliście żadnych preferencji wokół jakiegoś ośrodka, ale przy naszym mieście widnieje biała plama. To nie żadne preferencje, tylko najwyraźniej nie lubicie naszego miasta – grzmiała radna. - Mamy cieszyć się tylko z tego, że miasto wpisano do planów. Przejdźmy wreszcie do konkretów, do wyprowadzenia ruchu z materiałami niebezpiecznymi z Płocka. Weźcie pod uwagę bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców, a nie natężenie ruchu.

Podziękowała za wiele informacji o powiecie. - Pewnie niektórzy są usatysfakcjonowani – znów kpiła. - Ja, jako mieszkanka Płocka, chciałabym usłyszeć na temat miasta, a nie o powiecie płońskim! Określcie, ile to wszystko jeszcze potrwa, kiedy byłaby gotowa dokumentacja i mogłaby ruszyć budowa. Czy apel z 2012 roku trafił w wieczny niebyt? Niby się popieramy, wspieramy, jest „iskierka nadziei”, jak to mówił przewodniczący Jaroszewski, ale co z tego wynika?

Zdaniem radnej, dotychczasowe działania to „przerzucanie się korespondencją”. - Z całym szacunkiem, wiele dzieje się w powiecie, ale w samym Płocku niewiele. Ustalmy także co oznacza słowo „blisko”, ile to kilometrów? Marszałek wspomina o wpisaniu do sieci TEN-T, tylko kiedy? - pytała.

Dążenie radnej do konkretów poparła posłanka Platformy Obywatelskiej, Elżbieta Gapińska.

- Interpelowałam w sprawie S 10. Także zabrakło konkretów. A im bliżej S 10 będzie Płocka, tym lepiej dla naszego miasta.

Ministerstwo powiadomiło prezydenta, że dużo bardziej zaawansowane prace dotyczą województwa kujawsko-pomorskiego. Ich tempo i zakres zależy od posiadanych środków. Jesteśmy na pozycji 38., jeśli chodzi o S 10. Remont trasy nr 62 do Wyszogrodu i poszerzenie Wyszogrodzkiej to bliższa perspektywa. Warunkiem są pieniądze w budżecie.

Nad brakiem konkretów ubolewał też wiceprzewodniczący rady.

– Możemy straszyć, prosić, pokazywać katastroficzne wizje, licząc na zrozumienie polityków ze szczebla centralnego i że obietnice polityków na sali nie znikną w kolejnym dniu, a powrócą w kampanii wyborczej - podkreślał Wojciech Hetkowski. - Jeśli zaś S10 nie powstanie, to zapomnijmy, że kiedykolwiek przestaną z Płocka ubywać mieszkańcy i miastem zainteresuje się większy biznes.  Dlatego proszę, abyśmy wystosowali pismo do pani premier.

Zaproponował, żeby zwrócić się  również do parlamentarzystów z naszego okręgu, aby napisali interpelacje. - Region nie zostanie ożywiony, jeśli trasa będzie przebiegała w pobliżu Sierpca. No, może zyska lokalny browar. Odnoszę wrażenie, że miasto przestało kogokolwiek interesować. Przy informacjach o kolejnych obwodnicach miast i miasteczek, to aż robi się przykro. Jesteśmy miastem szczególnie zagrożonym, nawet jeśli to zagrożenie iluzoryczne.

- Dyrektor Kondraciuk stwierdził, że nadmierne przybliżenie S 10 zablokuje rozwój. Jego wypowiedź zabrzmiała dość złowieszczo, a nawet obrazoburczo – niepokoił się Grzegorz Lewicki.

- Co takiego miał w sobie Żyrardów, Sochaczew czy Gąbin, że mogą mieć obwodnicę – dopytywała jeszcze Kulpa. - Jakby Płock był widziany jako miasto bez perspektyw.

Dyrektor Kondraciuk wyjaśniał, że z tym przybliżeniem blokującym rozwój chodziło mu o granicę Płocka, a nawet przebieg przez samo miasto. -Mam nadzieję, że to państwa uspokoi. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W Sierpcu, podejrzewam, dyskusja byłaby podobna. Jeśli będziemy mieli zielone światło i pieniądze, to uda się, o jakiej odległości rozmawiamy. Poza wami są także inni przedstawiciele walczący o swoje racje. S 10 mogłaby tu pełnić podwójną rolę, służąc za obwodnicę dla miasta. Widzę, że jesteście silnie zdesperowani i chcecie jak najbliższego sąsiedztwa. Orlen powoduje pewne zagrożenia. Uwzględnimy te wszystkie czynniki. Traktujemy obecny przebieg S10 jako orientacyjny. To wszystko rzeczywiście jest jeszcze mało konkretne – przyznał Kondraciuk. - Jest dyskusja, aby nie wpisywać do planów nowych obwodnic, tylko przywracać te, o których toczono dyskusję. Wokół Płocka nie ma żadnej białej plamy.

- Myślę, że sytuacja jest prosta. GDDKiA potrzebuje pieniędzy na kontynuację prac – podsumował sprawę marszałek. 

- Kiedy nie ma środków, nie ma jak procedować – stwierdził Piotr Brzeski. - Przydałoby się dać GDDKiA jeden wariant, który jest popierany przez wszystkich i dla nas najkorzystniejszy. Stwórzmy podstawę do dalszego działania. GDDKIA musi w końcu wypracować studium korytarzowe.

Materiał w sprawie działań na rzecz poprawy zewnętrznej infrastruktury komunikacyjnej miasta poparło 14 radnych, 6 radnych wstrzymało się od głosu.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE