– Trzeba zupełnie nie mieć serca, aby zlikwidować szkołę tym dzieciakom! - grzmiał Arkadiusz Iwaniak. – Jeśli dzieci z naszej szkoły trafią do placówek z klasami liczącymi po 30 osób i więcej, staną się zupełnie niewidzialne, mogą zupełnie nie poradzić sobie w nowym środowisku – mówiła w pełnym emocji wystąpieniu dyrektorka Gimnazjum nr 2 Hanna Siemińska.
Jak już pisaliśmy, Ratusz dąży do likwidacji Gimnazjum nr 2, przekonując, że z roku na rok uczy się tam coraz mniej uczniów, szkoła ma kiepskie wyniki, a jej utrzymanie kosztuje miasto sporo pieniędzy. Gimnazjum miałoby być zlikwidowane przez stopniowe wygaszanie - od przyszłego roku szkolnego nie będzie tam prowadzony nabór, pracę straci najpierw 10 osób, potem kolejne z 50 pracowników. Wiadomo już też, że do budynku opuszczonego przez szkołę mogłoby wprowadzić się Centrum Kształcenia Ustawicznego, w zeszłym roku przesiedlone do Siedemdziesiątki - w tamtej szkole z kolei miejsce CKU mogłaby zająć nowa, tym razem niepubliczna, Szkoła Mistrzostwa Sportowego dla młodych szczypiornistów.
Losy gimnazjum były jednym z ostatnich punktów dzisiejszej sesji. Nie obyło się bez pełnych emocji wystąpień. Radny Arkadiusz Iwaniak podkreślał, że wygaszenie szkoły może spowodować nieodwracalne skutki społeczne. – Trzeba zupełnie nie mieć serca, aby zlikwidować szkołę tym dzieciakom! - grzmiał radny. - Jeśli dopuścimy do zamknięcia szkoły, część tej młodzieży może skończyć na ulicy, a nawet w więzieniu. A przecież tego nikt z nas nie chce.
O społecznych skutkach mówili zresztą wszyscy. Dyrektorka szkoły Hanna Siemińska, podkreślała, że do szkoły trafiają przede wszystkim dzieci z rozmaitymi problemami. Większość z nich kończyła szkoły podstawowe ze średnią na poziomie 2,2-2,5. – Trudno w takim przypadku oczekiwać od tych dzieci, aby po trzech latach nauki miały średnią dwukrotnie wyższą – mówiła odnosząc się do zarzutów o kiepskich wynikach w nauce. – Mamy dwie klasy integracyjne i jedną terapeutyczną. Chciałabym podkreślić, że 30 procent naszych uczniów ma orzeczenia Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, 15 proc. ma kuratora, 50 proc. korzysta z posiłków refundowanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Dla części z nich jest to jedyny posiłek w ciągu całego dnia. Dzieci uczące się w G2 nie mają możliwości chodzenia do kina, do teatru. Nie startują również w żadnych olimpiadach przedmiotowych. Jednak ucząc się w tej szkole, mają przynajmniej możliwość uczestniczenia w zajęciach wyrównawczych.
Reprezentująca radę rodziców w Gimnazjum nr 2 Nina Kruszewska podkreślała, że szkoła ma charakter środowiskowy. – Kiedyś my chodziliśmy do Szkoły Podstawowej nr 4, a teraz nasze dzieci chodzą do Gimnazjum numer 2 – mówiła. – Dzięki temu, że klasy są stosunkowo niewielkie, nasze dzieci mogą być traktowane indywidualnie. A wiele z nich naprawdę tego potrzebuje.
Z kolei radny Mirosław Milewski podkreślał, że względy demograficzne przemawiające za likwidacją placówki, to argument, który za kilka lat może stracić rację bytu. – Demografia wbrew pozorom wcale nie jest aż taka niekorzystna – mówił były prezydent. – Owszem, na razie mamy problem z zapełnieniem szkół. Jednak za sześć-siedem lat pojawi się taki rocznik, gdzie dzieci będzie zdecydowanie więcej niż obecnie. Jeśli więc teraz zamkniemy Gimnazjum nr 2, a pracę straci 48 osób, za kilka lat będziemy musieli szukać tylu nowych nauczycieli, pedagogów, pracowników obsługowych.
Przeciwny likwidacji był też reprezentujący Związek Nauczycielstwa Polskiego, prezes jego płockiego oddziału Stanisław Nisztor.
Radni nie dali się jednak przekonać - za uchwałą w sprawie zamiaru likwidacji szkoły było 10 rajców, ośmioro zagłosowało przeciw, a troje wstrzymało się od głosu.
Czytaj też: Likwidacja szkoły. Nauczyciele bez pracy?
Dramatyczny wybór – szkoła czy ulica?
Opublikowano:
Autor: TP
Przeczytaj również:
Wiadomości– Trzeba zupełnie nie mieć serca, aby zlikwidować szkołę tym dzieciakom! - grzmiał Arkadiusz Iwaniak. – Jeśli dzieci z naszej szkoły, trafią do placówek z klasami liczącymi po 30 osób i więcej, staną się zupełnie niewidzialne, mogą zupełnie nie poradzić sobie w nowym środowisku – mówiła w pełnym emocji wystąpieniu dyrektorka Gimnazjum nr 2 Hanna Siemińska.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE