Zatrzymany w piątek 47-letni Krzysztof P. nazywany jest przez niektóre media "płockim bomberem". Najbliższe miesiące podejrzany spędzi w areszcie. W jego mieszkaniu znaleziono niebezpieczne materiały i substancje chemiczne, które mogły służyć do wytworzenia materiałów wybuchowych. W miniony piątek ewakuowano 430 osób, w tym mieszkańców bloku przy ul. Kossobudzkiego, dzieci i uczniów ze szkoły i przedszkola.
Krzysztof P. w Płocku mieszka już od jakiegoś czasu, wcześniej mieszkał także w Płońsku. Ukończył Politechnikę, z wykształcenia jest inżynierem.
- Nie ma jednak wykształcenia chemicznego - zastrzega Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej. - Interesował się jednak chemią.
[ZT]24077[/ZT]
Po piątkowej akcji zatrzymanemu mężczyźnie postawiono dwa zarzuty.
- Krzysztof P. przyznał się do gromadzenia materiałów wybuchowych bez zezwolenia i produkcji materiałów wybuchowych domowym sposobem. Część z tych komponentów była zwyczajnie do kupienia w sklepach, inne były sprzedawano jedynie firmom - dodaje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej.
Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, podejrzany złożył w tym zakresie obszerne wyjaśnienia.
- Podał informacje dotyczące miejsc i okoliczności nabywania komponentów do produkcji materiałów wybuchowych, ujawnił także miejsce gdzie przeprowadzał eksperymenty z tymi materiałami wybuchowymi. Ponadto podejrzany wyjaśnił, że od dłuższego czasu planował popełnienie samobójstwa przy użyciu wyprodukowanych przez siebie materiałów, w tym przy wykorzystaniu nitroglikolu. W toku śledztwa został przeprowadzony eksperyment procesowy z udziałem biegłego z zakresu materiałów wybuchowych, który potwierdził że zabezpieczone substancje stanowiły materiały wybuchowe.
Co do drugiego zarzutu - sprowadzenia niebezpieczeństwa bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób w postaci możliwej eksplozji materiałów wybuchowych - tu już płocczanin nie przyznał się do winy. Miał twierdzić, że wybuch w mieszkaniu nie spowodowałby dużego zagrożenia dla innych z uwagi na to, że lokal znajdował się na ostatnim piętrze bloku. W mieszkaniu oględziny przeprowadzała prokurator z wydziału śledczego. Prowadząca sprawę Prokuratura Okręgowa w Płocku zamierza jak najszybciej powołać biegłych w zakresie chemii, materiałów wybuchowych i budownictwa, aby m.in. ocenić potencjalne zagrożenie przy takiej ilości materiałów zgromadzonych w mieszkaniu przy ul. Kossobudzkiego, w jaki sposób wybuch o określonej mocy mógłby oddziaływać na konstrukcję budynku mieszkalnego. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej dodaje: - Działania CBŚP zapobiegły nieszczęściu. Przeprowadzoną akcję można nazwać sukcesem. Funkcjonariusze do końca nie wiedzieli, czego mogą się spodziewać po wkroczeniu do mieszkania.
Część z substancji zabezpieczono jako dowody w sprawie. Mężczyźnie - w przypadku obu zarzutów - grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Ponadto będą powołani biegli psychiatrzy, którzy przebadają mężczyznę celem określenia jego stanu zdrowia. Sąd, na wniosek prokuratury, zdecydował o osadzeniu mężczyzny w areszcie. Spędzi w nim trzy miesiące.
Płocczanin nie był wcześniej karany.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.stwierdził, że Krzysztofa P. schwytano dzięki "systemowej pracy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wynikającej z kontroli obrotu substancjami niebezpiecznymi".