Część rodziców szóstoklasistów z dwóch szkół na Podolszycach nie chce, aby ich dzieci od września zmieniały szkołę. Z kolei w placówce, do której uczniowie mieliby odejść, zresztą zgodnie z uchwałą płockich radnych, są obawy, że jeśli uczniów zabraknie, może dojść do zwolnień wśród nauczycieli i niedostatecznego wykorzystania świetnej bazy lokalowej.
Reforma oświaty wymagała pewnych dostosowań. Płoccy radni zdecydowali w uchwale w 2017 r., że uczniowie z niektórych klas szóstych ze Szkoły Podstawowej nr 22 i Szkoły Podstawowej nr 23 będą kontynuowali naukę w VII i VIII klasach już w Szkole Podstawowej nr 8.
– Pamiętam przynajmniej 11 spotkań związanych poukładaniem tego wszystkiego w związku z reformą edukacji. Wydawało się, że ustalono najlepsze rozwiązanie – komentuje Liliana Tomaszewska, dyrektorka SP 23.
A jednak niektórzy rodzice byli innego zdania już w 2018 r. i nie chcieli, by ich dzieci kontynuowały naukę w SP 8. Z kolei w SP 8 wskazywano, że utrata tylu oddziałów oznacza masowe zwolnienia. Ostatecznie radni zgodzili się, aby jedna z klas VI w SP 22 pozostała w swojej dotychczasowej placówce.
W tym roku, już przed sesją w lutym, do radnych wpłynęło pismo przedstawiające sytuację w SP 8. – Różną drogą docierają do nas informacje, że podejmowane są działania ze strony rodziców oraz nauczycieli ze SP 22 i SP 23 do pozostawienia tych klas w swoich placówkach – przeczytali lokalni rajcy. Przypomniano zarazem, że uczniowie SP 8 osiągają dobre wyniki, kadra jest gotowa na wyzwania, ma na koncie nagrody i wyróżnienia. Ponadto dysponują tam nowoczesną bazą lokalową, zajęcia prowadzone są w systemie jednozmianowym, co umożliwia uczniom rozwijanie zainteresowań na zajęciach pozalekcyjnych czy pozaszkolnych. – Od 1 września 2017 r. pracujemy już z uczniami klas siódmych i ósmych szkoły podstawowej. Wszystkie klasy, które w poprzednich latach przeszły do naszej placówki, są zadowolone, a uczniowie w pełni rozwijają swoje możliwości edukacyjne i własne zainteresowania.
Ponownie, jak w 2018 r., wspomniano o obawach o miejsca pracy dla pracowników administracji i obsługi, ograniczeniu etatów wielu nauczycieli, którzy zostaną „zmuszeni do łączenia etatów nawet w kilku placówkach, co niewątpliwie doprowadzi do znacznego obniżenia jakości pracy nauczycieli oraz do niewykorzystania świetnej bazy lokalowej”.
Obecny na poprzednim posiedzeniu komisji edukacji wiceprezydent Roman Siemiątkowski wyjaśniał, że ta sprawa wynika z wcześniejszych ustaleń, iż w kolejnych latach wskazane klasy VI będą kontynuowały naukę w klasach VII i VIII w innych szkołach. To dotyczy Szkoły Podstawowej nr 6, 11, 22 i 23.
Rodzice nie chcą, aby dzieci zmieniały szkołę
Podczas posiedzenia komisji w lutym problem dotyczył czterech klas VI w SP 23 i sześciu klas w SP 22 (wszystkich poza dwiema klasami – sportową i integracyjną).
– W związku z tym przygotowujemy projekt uchwały na sesję Rady Miasta Płocka – informował wiceprezydent Roman Siemiątkowski. – Ufnie podeszliśmy do sprawy, że wszystko będzie realizowane bez bólu. Tak się jednak nie dzieje.
Wiceprezydent podkreślał, że projekt uchwały zostanie przygotowany, który radni mogą przyjąć, ale nie muszą. – Zbieramy informacje odnośnie możliwych zwolnień nauczycieli. Tego trzeba było się spodziewać w związku z reformą oświaty. Rodzice podjęli decyzję, że nie będą posyłać dzieci, więc my mamy obowiązek przygotować radnym projekt uchwały uwzględniający wolę rodziców. Szanujemy to, gdyż to rodzice w sprawie swoich dzieci mają decydujący głos. Radni mogą jednak podjąć inną decyzję. W SP 22 pan dyrektor na piśmie zadeklarował, że dwuzmianowość może dotknąć dwóch, czerech oddziałów – czyli zajęcia skończyłyby się po godz. 17.00. – Tak są skutki reformy oświaty w wielu miastach w całej Polsce. To, że u nas jest tak, jak jest, to tylko cieszmy się, że tak się dało to wszystko poukładać. Nie ma dwuzmianowości. Udało się porozumieć przy wdrażaniu reformy. Okazało się, że teraz zaczynają się trochę schody. Musimy ustalić rozwiązanie, uwzględniając opinie wszystkich stron – podkreślał podczas komisji Roman Siemiątkowski.
SP 23. Jedni chcą, inni niekoniecznie
W SP 23 jest siedem klas VI, przy czym cztery miały odejść do SP 8. Spośród tych czterech jedna zwróciła się o pozostanie w szkole, pozostałe trzy klasy zgodziły się na przejście. Dyrektorka SP 23. Liliana Tomaszewska podkreśla, że wszystko zależy od decyzji radnych.
SP 22. Żeby uniknąć dwuzmianowości
W przypadku SP 22 chodziło o uczniów z sześciu klas, którzy nie chcieli kontynuować nauki w VII i VIII klasie w SP 8. Zbierano deklaracje od rodziców.
– Jednak za pierwszym razem, kiedy je wypełniali, nie wiedzieli, że muszą liczyć się z dwuzmianowością w szkole, dlatego trzeba było zebrać deklaracje drugi raz – tłumaczy dyrektor SP 22, Janusz Banasiak. – Dwuzmianowość mogłaby dotyczyć dwóch lub trzech klas, a to oznacza zajęcia do godz. 17.15. Skąd te obawy rodziców wobec SP 8? Mają w tej szkole bardzo dobre wyniki. Choćby to dlatego, że rodzice oczekują po reformie edukacji ciągłości nauki w jednej placówce. A rzeczywistość jest nieco inna. Może zostać tylko ten sam zespół klasowy, zmieni się natomiast budynek, otoczenie, nauczyciele. Nie zawsze jest ten komfort zachowania ciągłości wszystkiego przez osiem klas szkoły podstawowej.
W rezultacie większość rodziców z czterech klas opowiedziała się za pozostaniem uczniów w obecnej szkole, dwie klasy były za przejściem do SP 8.
– Teraz mamy 51 oddziałów, działamy na styku. Wykorzystujemy możliwe rezerwy. Zajęcia odbywają się na świetlicy, w bibliotece, nawet na stołówce – dodaje dyrektor. Innymi słowy jakaś klasa musi odejść. Chyba, że faktycznie miałoby dojść do dwuzmianowości. Dyrektor musi myśleć również o przyszłości, o pierwszych klasach, które pojawią się od września. – Zakładam pięć oddziałów, ale czy tak będzie? Okaże się.
W przypadku tej szkoły nie ma zagrożenia zwolnieniami wśród nauczycieli. Przeciwnie, być może nawet będą potrzebowali dodatkowych pracowników na czas określony.
Dziś w Ratuszu odbędzie się dodatkowe posiedzenie komisji edukacji poświęcone tej sprawie. Poznamy możliwe rozwiązanie.