reklama

Coraz więcej zatruć narkotykowych. Także ze skutkiem śmiertelnym

Opublikowano:
Autor:

Coraz więcej zatruć narkotykowych. Także ze skutkiem śmiertelnym - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościŁącznie ze znowelizowaną ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii pojawiło się rozporządzenie ministra zdrowia z długimi listami substancji kontrolowanych – nowych substancji psychoaktywnych, substancji psychotropowych i środków odurzających. – Jeśli to rozporządzenie do ustawy spóźniłoby się chociaż o jeden dzień, to przez jeden dzień wszystkie narkotyki w Polsce byłyby legalne, a wszelkie działania policji bezprawne - mówił zaproszony ekspert.

Łącznie ze znowelizowaną ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii pojawiło się rozporządzenie ministra zdrowia z długimi listami substancji kontrolowanych – nowych substancji psychoaktywnych, substancji psychotropowych i środków odurzających. – Jeśli to rozporządzenie do ustawy spóźniłoby się chociaż o jeden dzień, to przez jeden dzień wszystkie narkotyki w Polsce byłyby legalne, a wszelkie działania policji bezprawne - mówił zaproszony ekspert.

W Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica odbyła się konferencja poświęcona uzależnieniom od substancji psychoaktywnych. Zaprezentowano dane dotyczące narkotyków w Płocku. Według danych zmniejsza się liczba osób uzależnionych, które zgłaszają się po pomoc do poradni (np. do Monaru) i dotyczy to takich substancji, jak dopalacze, amfetamina, marihuana czy haszysz. Jednocześnie jest delikatny wzrost w przypadku heroiny. z narkotyków korzystają głównie mężczyźni (206, przy czym aż 113 powyżej 30 lat) i 37 kobiet (na ogół w wieku 20-29 lat). – Jakby tak zebrać tych wszystkich pacjentów, to 39 proc. to są korzystający z marihuany i haszyszu, a 40 proc. – z amfetaminy, opiaty – poziom kilku procent – wyliczał Artur Malczewski, kierownik Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii w Krajowym Biurze ds. Przeciwdziałania Narkomanii w Warszawie. – Są osoby, które leczą się od kilku lat, co wskazuje na to, że niekoniecznie marihuana jest takim nieszkodliwym ziółkiem, jak niektórzy uważają, od którego nie można się uzależnić.

Ośrodek Profilaktyki i Terapii „Jest Czas” prowadzi Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Młodzieży KAI KAIROS. Tu w 2017 r. zgłaszały się m.in. osoby uzależnione od przetworów konopi (4 osoby, a w 2016 było 10), mieszanki alkoholu, THC i amfetaminy (6), dopalaczy (2). Na stabilną sytuację wskazują dane z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – chodzi o liczbę osób objętych pomocą z powodu problemu narkotykowego (40 osób w latach 2016/2017). – Ale w każdej beczce miodu możemy znaleźć łyżkę dziegciu – dodawał ekspert w kontekście zatruć narkotykowych. Zestawiając dane z 2016 i 2017 roku, widać wzrost. – Ta liczba jest nawet większa niż w 2015 r., kiedy mieliśmy falę dopalaczową. Poszczególne przypadki są teraz lepiej rejestrowane, ale tak czy inaczej, czy mówimy o starych narkotykach, czy o nowych substancjach psychoaktywnych, pojawiła się tendencja potwierdzona interwencjami karetek pogotowia. W 2015 r. – przypomnijmy – udzielono pomocy 72 osobom. Liczba w 2017 r. jest o połowę mniejsza (35), ale dwukrotnie wyższa niż w 2016 r. (17), a to już może niepokoić. Interwencje związane z wyjazdem karetki pogotowia z powodu narkotyków dotyczą raczej osób w wieku od 31 lat i starszych. Według danych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w 2017r. jeden pacjent zmarł z powodu zatrucia narkotykowego, podobnie było w 2016 r. A to się nie zdarzało od 2012 r.

Wskaźnik objęcia w Płocku programami profilaktyki uniwersalnej jest 10-krotnie wyższy niż poziom całego kraju. Biorąc pod uwagę 10 największych miast na Mazowszu, okazuje się, że Płock wydaje niewiele mniej pieniędzy na profilaktykę uzależnień niż Warszawa, a pięciokrotnie więcej niż Radom – dokładnie 517 tys. 754 zł. A gdyby tak pulę środków na przeciwdziałanie narkomanii przeliczyć na jednego mieszkańca, wychodzi, że na jednego płocczanina przypadnie 4 zł i 22 gr. Dla porównania w Warszawie i w Radomiu to nawet nie 50 gr. Przeciwdziałanie finansowane jest z tzw. korkowego – z pozwoleń na sprzedaż alkoholu. W Płocku 18,7 proc. wpływów z korkowego idzie na przeciwdziałanie narkomanii (Warszawa 1,5 proc., Radom – 2,3 proc., Marki – 6,6, proc., Żyrardów- 5,2 proc.). Oczywiście rożne są też wpływy z korkowego – dla stolicy to 52 mln zł. – A to już poziom zachodni – podkreślał Malczewski. Według niego, biorąc też pod uwagę problem narkomanii wśród uczniów, działania na dobrą sprawę podejmują trzy miasta – Płock, Radom i Warszawa. – Reszta to pustynia – skwitował.

A jak to wygląda, jeśli chodzi o przestępczość narkotykową? W 2017 r. płocka policja przejęła 73 g. kokainy, 764 g. haszyszu, 2 g. heroiny, 1464 g. amfetaminy, 6 g. amfetaminy, 2477 g. marihuany (+ 189 sztuk roślin). Malczewski przedstawiał dane: – Liczba przestępstw spada, ale liczba zabezpieczonych narkotyków w Płocku wzrosła. Poza tabletkami extazy. To niekoniecznie świadczy o gwałtownym rozwoju rynku narkotykowego, w przeciwnym razie liczba przestępstw powinna być jeszcze większa. Od kilku lat ceny narkotyków są na stabilnym poziomie. Pytanie, czy tych narkotyków jest więcej, czy też rynek jest taki sam, ale policja więcej narkotyków z niego zdejmuje?

Polacy, podobnie jak Austriacy, są pod względem spożycia alkoholu w europejskiej czołówce. – W przypadku narkotyków to 5 proc. i jesteśmy poniżej średniej europejskiej. Do tych najbardziej rozpowszechnionych należy marihuana (18-23 proc. osób uzależnionych zgłaszających się do Monaru), lekki wzrost osób podejmujących leczenie z powodu heroiny. Na liście mamy też dopalacze, których jeszcze niedawno nie traktowano jako osobną kategorię. Teraz można już to wychwycić. Z powodu narkotyków pomocą objęto 960 osób – podsumował ekspert.

Rewolucyjne zmiany w prawie

Co było motorem napędowym zmian w przepisach? Dopalacze. W latach 2016-2017 wyliczono 4,3 tys. interwencji medycznych z tym związanych. A to nie rekord. Apogeum – 7 tys. przypadków – przypadło w 2015 r. – Jeszcze w zeszłym roku było ok. 100 zidentyfikowanych rynków na świecie. Polskim fenomenem były ukryte sklepy sprzedaży – a zdarzał się handel, jak w Rzeszowie, prowadzone pod przykrywką akcesoriów modelarskich. Poza sklepami stacjonarnymi, pojawiło się kolejne źródło. – Krypto rynki w ukrytej części Internetu, tzw. darknecie. Wchodzi się przez przeglądarkę TOR ukrywającą IP użytkownika. To jest takie Allegro, tylko zaszyfrowane, gdzie zamiast kupować ubrania czy zabawki dla dzieci, kupimy podróbki, kradzione rzeczy, broń czy narkotyki. Każdy może sobie taką przeglądarkę zainstalować. Dwie trzecie transakcji dotyczy narkotyków.

Z jednej strony mamy więc walkę z metodami sprzedaży, zaś z drugiej powstają nowe substancje. Rekord padł w 2014 r./2015 r., kiedy wykryto 101 nowych substancji w Europie, później był spadek do 66 w 2016, w 2017 do 51. Rocznie do Systemu Wczesnego Ostrzegania jest zgłaszane ok. 350 substancji.

– Polska jest jednym z nielicznych krajów, gdzie dopalacze nie są produkowane – kontynuował Artur Malczewski. Obecnie, podobnie jak mnóstwo innych rzeczy, dopalacze trafiają do nas z Chin. A chociaż mniej ludzi używa, to łatwiej o zatrucie. – Co było w lipcu tego roku? 10 zgonów tuż przed wejściem nowych przepisów. Z naszych obserwacji wynika, że skala używania wśród młodzieży jest mniejsza, ale ta liczba zatruć była wysoka, co pokazuje, że substancje są bardziej niebezpieczne niż wcześniej. Weźmy fentanyl, używany w anestezjologii, w leczeniu ostrego i przewlekłego bólu. Ale są też pochodne fentanylu, np. karfentanyl, organiczny związek chemiczny z grupy opioidów, które użyto w czasie operacji odbicia zakładników z rąk terrorystów w teatrze na Dubrowce w 2002 r. Podczas operacji zginęło około 100 osób, a po jej zakończeniu zmarło następne kilkadziesiąt. Według władz Rosji przyczyną śmierci nie był sam gaz, lecz osłabienie zakładników. Jedna dziesiąta grama karfentanylu starczy na 10 tys. działek ulicznych.

Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii uchwalona 20 lipca próbuje zmierzyć się z rynkiem substancji psychoaktywnych. Handlarzy dopalaczami zrównano z dilerami narkotykowymi. – Nawet my byliśmy zaskoczeni, że już 21 sierpnia 2018 r. weszła w życie, a nie 1 listopada. W ten sposób sprzedawcy nie mieli takiej możliwości oczyszczenia magazynów, czego i tak efektem mogła być fala zatruć w lipcu tego roku – dodawał Malczewski.

Praktycznie do każdego przepisu karnego dotyczącego posiadania, produkcji, wprowadzania do obrotu wpisano substancje psychotropowe, środki odurzające i nowe substancje psychoaktywne. Walka z nowymi substancjami psychoaktywnymi znalazła się w jurysdykcji policji, a nie Państwowej Inspekcji Sanitarnej, jak to było do 26 sierpnia 2018 r. Malczewski tłumaczy: – Pomysł był taki, aby wszystkie substancje kontrolowane umieszczać w rozporządzeniu ministra zdrowia, bo on może o wiele szybciej dopisywać nowe substancje, modyfikować listy niż rząd. Zmiana ustawy wymaga długiej legislacji prawnej, konsultacji, głosowania w sejmie. Ale też, jakby porozmawiać z prawnikami, ci mogą powiedzieć, że jest to działanie niekonstytucyjne, ponieważ akt niższego rzędu, jakim jest rozporządzenie, nie może decydować o tak ważnej sprawie, jak prawo karne. Ale mając na względzie sytuację, uważam zapisy z nowelizacji za krok w dobrą stronę.

[ZT]20010[/ZT]

Wprowadzono również tzw. prawo genetyczne. – Do tej pory było tak, że to co nielegalne musiało być wpisane do ustawy narkotykowej, a w nowym porządku prawnym już do rozporządzenia ministra zdrowia. Jeżeli zmieni się chociaż jedna literka, jeden podstawnik, to dana substancja jest już legalna – zaznaczał Malczewski. – Zgodnie z prawem generycznym delegalizujemy jedną substancję i wszystkie substancje pochodzące z tego łańcucha, a także te, których na rynku jeszcze nie ma. Według ustawy do dziesiątego podstawnika. Wpisano cztery grupy generyczne: pochodne 2-fenyloetyloaminy, pochodne katynonu (2-amino-1-fenylopropan-1-onu), syntetyczne kannabinoidy i pochodne fentanylu. Na razie brakuje benzodiazepiny. Na skutek nowelizacji ustawy powstał rejestr zatruć z najbardziej niebezpiecznymi, trującymi substancjami. Rejestr prowadzi Główny Inspektorat Sanitarny. Zauważmy, że wciąż nie wiemy, co truło w lipcu 2015 r. Specyfik o nazwie „Mocarz”, ale co w nim? Taką trującą substancję od razu trzeba dopisywać do rozporządzenia ministra zdrowia. Toksykolog, żeby pomóc, ma tylko 24 godz. Leczy objawowo. Jednocześnie znowelizowana ustawa zdelegalizowała ok. 30 substancji, ale też jedną wyłączyła, zalegalizowała. To kava kava. Zespół ds. oceny ryzyka podjął taką decyzję, że nie jest taka niebezpieczna, jak się wydawało.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo