reklama

Co ważniejsze na osiedlu, park czy parking?

Opublikowano:
Autor:

Co ważniejsze na osiedlu, park czy parking? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościGdzie powinien znaleźć się nowy basen, kiedy nie będzie już pływalni przy Kobylińskiego i jak urządzić teren, który zostanie w pobliżu cmentarza? - Nie róbmy betonowej pustyni – prosiła jedna z uczestniczek konsultacji społecznych w sprawie osiedla Dobrzyńska, a wiceprezydent Jacek Terebus mówił: - Macie tu gotową koncepcję. Pokażcie, czego chcecie.

Gdzie powinien znaleźć się nowy basen, kiedy nie będzie już pływalni przy Kobylińskiego i jak urządzić teren, który zostanie w pobliżu cmentarza? - Nie róbmy betonowej pustyni – prosiła jedna z uczestniczek konsultacji społecznych w sprawie osiedla Dobrzyńska, a wiceprezydent Jacek Terebus mówił: - Macie tu gotową koncepcję. Pokażcie, czego chcecie.

Konsultacje społeczne mają to do siebie, że zwykle ścierają się odmienne koncepcje. Nie inaczej było w sobotę, kiedy zaprezentowano koncepcję zagospodarowania dla osiedla Dobrzyńska w Zespole Szkół Budowlanych. To już drugie takie spotkanie zorganizowane przez Ratusz. Na pierwszym m. in. z udziałem prezydenta Andrzeja Nowakowskiego i radnych (19 marca na godzinę 11.00 już się nie zjawili, mieszkańców też było mniej) przedstawiano diagnozę stanu osiedla oraz wstępną wersję planu, do którego w międzyczasie można było wnosić uwagi. I faktycznie wpłynęło 11 wniosków z tamtejszej rady osiedlowej oraz od samych mieszkańców. Głównie odnosiły się do drobnych spraw remontowych, jak potrzeba chodnika, doświetlenia ulicy. Uwagi przysłał też Miejski Zarząd Dróg. Za to kompletnie zawiedli operatorzy korzystający z infrastruktury na tym terenie, jak Petrotel czy Orange, telewizja kablowa, którzy zostali powiadomieni przez urzędników, aby ci uzyskali informację zwrotną, czy aby nie mają jakiś własnych planów związanych ze świadczonymi usługami.

Na pierwszym spotkaniu dużo mówiło się o osiedlowych niedostatkach w rodzaju szpetnych gett garażowych, braku miejsc do postawienia samochodu, fatalnego stanu infrastruktury, małej ilości zieleni i miejsc do bardziej kreatywnego spędzania czasu. Sednem miejskich planów jest wykreowanie w samym środku osiedla Centralnego Parku Osiedlowego z wejściem od strony ulicy Kobylińskiego, który dalej rozciągałby się w stronę ul. Miodowej. Architekt Marek Dzięglewski już na sobotnim spotkaniu proponował, aby przestrzeń podzielić na różne strefy: do wypoczynku, rekreacji, zabaw dla dzieci, do uprawiania sportu.

To jakiś kosmos!

- Naszym celem jest wykreowanie takiej przestrzeni, która będzie przedmurzem naszego domu – tłumaczył. - Miejsca, gdzie będziemy czuli się bezpieczne i swobodnie, zapewniającego integrację międzypokoleniową. Potrzebne są takie elementy, których obecnie brakuje, bo to, co mamy teraz, ogranicza się do zjeżdżalni i wieżyczki z daszkiem - aby jednak nie tracić czasu, postanowił pokazać kilkanaście zdjęć już w pełni zagospodarowanych miejsc w innych miastach. Były na nich wielkie szachy, zjeżdżalnie, minigolf, górki, pajęczyny, ścianki wspinaczkowe, boiska, hydranty z wodą oligoceńską, trasa dla rolkarzy, stoliczki do szachów, stojaki na rowery, różnorodna zieleń. Park opleciono na planie ciągami komunikacyjnymi dla pieszych i rowerzystów. Podobne trasy rozlokowano na terenie całego osiedla aż do samego Jaru Brzeźnicy. - To jakiś kosmos – wątpił jeden z uczestników. Kilka osób zniecierpliwiło się i przerwało dalsze tłumaczenia Dzięglewskiego. Zabrakło im jednej informacji, gdzie konkretnie to wszystko miałoby się w niedalekiej przyszłości znaleźć.

- Miejsca jest wystarczająco – zapewniał architekt. Po prostu nie chodziło mu o wizję dla jednego terenu, tylko o kilka mniejszych stref, z których każda mogłaby pełnić inną funkcję. - To są małe powierzchniowo czy kubaturowo rzeczy, podobnie niewielkie, kameralne miejsca. Przestawiam zbiór pomysłów, na co są realne szanse do wybudowania.

Nowy basen jednak przy ulicy Gałczyńskiego?

Odrębną sprawę stanowiły parkingi. - Proszę państwa, nie możemy całkowicie zrezygnować z zieleni budując jedynie same miejsca parkingowe – co Dzięglewski podkreślał zresztą wielokrotnie w czasie przeszło dwugodzinnego spotkania. Na początek wspomniał o zburzeniu starego basenu przy Kobylińskiego, dzięki czemu zwolni się fragment terenu, który równie dobrze można przeznaczyć na parking lub miejsce usługowe. Nowy basen miałby znaleźć się przy ul. Gałczyńskiego po tej stronie, co Kaufland i płocka filia Politechniki Warszawskiej.

- Sądzimy, że jego zbudowanie to kwestia dwóch lat – uzupełniał wiceprezydent Jacek Terebus. - Remont basenu przy Kobylińskiego jest już nieopłacalny. Na miejsce po basenie mamy już fajny pomysł – ale nie chciał zdradzić, jaki konkretnie. W planach miejsce dedykowano usługom. Dyrektorka ratuszowego wydziału rozwoju i polityki gospodarczej miasta Aneta Pomianowska-Molak dodała jeszcze, że koszty budowy basenu to około 30 mln zł. W pobliżu dawniej wspominało się jeszcze o Mediatece (ale tego tematu nie poruszono). Przywołano za to inną możliwość, aby powstał tam również wielopoziomowy parking nawet na 400 aut.

Plany w sprawie infrastruktury są takie: można poszerzyć odcinek ul. Dobrzyńskiej do Kobylińskiego, aby droga była dwujezdniowa. - Technicznie jest to możliwe, z tym że należy wyciąć drzewa. Głównie topole. Nikt tu nie chce zrobić lotnika – uspokajał. - Zdrowe drzewa zostawimy.

Te szpetne garaże są jak kamień u szyi

Dzięglewski zapewniał też, że znalazł o wiele więcej możliwości na postawienie samochodu przez kierowców. To wiele różnych miejsc na cztery, czasem pięć aut. W rezultacie ich liczba miałaby z powodzeniem przekroczyć 150. Kompleksy garażowe w rękach prywatnych właścicieli dalej nazywał gettem. - Zostawienie ich to jak kamień u szyi – ubolewał. - Nie ma nawet jak ich nakłonić do wymiany drzwi – dlatego widzi tylko dwa rozwiązania. Mamy do wyboru zasłonięcie ich inną zabudową lub zielenią. Jedna z kobiet sugerowała, aby Ratusz zaprosił właścicieli garaży na spotkanie, żeby nakłonić ich do wspólnych działań i jakoś dojść do porozumienia. Zgodziła się z nią Aneta Pomianowska-Molak.

Kolejne problemy to braki w infrastrukturze i brud, na co zwróciła uwagę starsza mieszkanka ul. Pszczelej. - Ta ulica przypomina bagno. Błagam was, zróbcie coś z tym! - apelowała do urzędników. - Wszystko rozjechane. Krzaki swoją wysokością potrafią przerastać dorosłą osobę. Przyrzeknijcie mi, że zajmiecie się tematem i będą chodniki – prosiła. Architekt przyznał, że stan poszczególnych ulic na osiedlu różni się od siebie, podobne jak stan ogródków pod blokami. - Pani mówi o samospełniającej się przepowiedni. Skoro już teraz jest brudno, to za chwilę będzie jeszcze bardziej. Brakuje myślenia społecznego - sądził. Za chwilę padł kolejny wniosek, tym razem o remont ul. Kredytowej.

Wiceprezydent wyjaśniał, że cały ten plan nie powstanie od razu.- Piszecie do nas, że w jakimś miejscu potrzeba kilku metrów chodnika, ale nie zawsze ten chodnik jest najważniejszy. Bywają bardziej pilne zadania. Teraz macie gotowy materiał. Niedługo ruszamy z kolejnym budżetem obywatelskim. Wybierajcie z przygotowanej przez nas koncepcji, czego wam potrzeba i zgłaszajcie. Mamy jeszcze fundusze unijne. Może powtórzy się sytuacja, jak z remontem alei Roguckiego. Startujcie, a my będziemy szukać pieniędzy.

Być może pierwsze działania zostaną podjęte jeszcze w tym roku z wykorzystaniem miejskiego budżetu. Na początek uporządkowania doczekałby się teren przy cmentarzu. W ramach kolejnego etapu w 2017 roku przewiduje się park. W przyszłym roku powinny pojawić się łącznie dwie inwestycje dotyczące osiedla Dobrzyńska w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Aneta Pomianowska-Molak prosiła, aby nie były to jednak „pojedyncze strzały”, tylko aby mieszkańcy dogadali się sami i dopiero zgłaszali, co jest im najwcześniej potrzebne. W ten sposób wzbudziła dyskusję na temat priorytetów.

- Najważniejsze są miejsca parkingowe – nie dawał za wygraną Mariusz Nosarzewski. - Kiedy projektowano nasze osiedle, na jeden blok przypadał jeden, dwa samochody, a teraz tyle czasem przypada na jedno mieszkanie. Pani kręci głową, ale ja tu mieszkam – zwrócił się do innej, jak się okazuje, także mieszkanki z osiedla, którą natychmiast wsparła druga. - Nie róbmy betonowej pustyni – zwracała uwagę. - To ma być przestrzeń dla nas, a tu mieszka dużo starszych osób. Już teraz bardzo brakuje zieleni, a słyszę tylko o garażach i parkingach.

Jacek Terebus obiecywał, że uda się pogodzić obie sprawy, natomiast architekt dopowiadał, że wraz z każdym miejscem parkingowym na planie umieszcza kolejny fragment zazielenionej przestrzeni.

Podobne plany zagospodarowania mają powstać dla innych osiedli. Punktem wyjścia jest dla Ratusza jest diagnoza omawiająca tan poszczególnych osiedli. Zaczęto od tych najmocniej zdegradowanych, stąd wybór osiedla Dobrzyńska. W kolejce oczekują następne: Skarpa, Stare Miasto, Kolegialna, Radziwie.

Czytaj też:

Fot. Karolina Burzyńka/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE