Co to jest puszczak, kto wie?

Opublikowano:
Autor:

Co to jest puszczak, kto wie? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Taka nazwa pączków funkcjonowała w północnej części Mazowsza Płockiego. - Pochodzi jednak nie od puszczy, ale od „puszczania” na rozgrzany tłuszcz - wyjaśnia Grzegorz Piaskowski, antropolog z Muzeum Mazowieckiego. Płocczanie spałaszują więc dziś kilkadziesiąt tysięcy puszczaków.

Taka nazwa pączków funkcjonowała na Mazowszu Płockim. - Pochodzi jednak nie od puszczy, ale od „puszczania” na rozgrzany tłuszcz - wyjaśnia Grzegorz Piaskowski, antropolog z Muzeum Mazowieckiego. Płocczanie spałaszują więc dziś kilkadziesiąt tysięcy puszczaków.

Absolutne minimum okrągłych, brązowych pączków, które pochłoną dziś płocczanie to ok. 30 tysięcy sztuk - tyle wypiekła od rana piekarnia PSS-ów przy Otolińskiej. - To ciut więcej niż w zeszłym roku, ale w razie, gdyby się skończyły, piekarnia jest gotowa upiec kolejne - mówi Małgorzata Bartnik z działu handlowego PSS Zgoda. - W zwykły dzień pieczemy ok. tysiąca do półtora tysiąca pączków.

Można się spodziewać, że te 30 tys. to tylko część tego, co dziś spałaszujemy - nie sposób zliczyć wszystkich słodkości zamówionych w cukierniach, sklepikach osiedlowych czy upieczonych w kuchni mamy albo babci.

Choć Tłusty Czwartek jest nierozerwalnie związany z naszpikowanym znaczeniami cyklem obrzędowości, to w gruncie rzeczy bardzo dosłowne święto -obchody polegają na tym, by po prostu jeść. Dlaczego w ogóle jemy dziś pączki? - Kończą się zapusty i zgodnie z tradycją chrześcijańską lada chwila zaczyna się Wielki Post i związane z nim praktyki o charakterze ascetycznym, a skoro przed nami perspektywa okresu postnego, chcemy skorzystać zawczasu - wyjaśnia Grzegorz Piaskowski, antropolog z działu etnografii Muzeum Mazowieckiego. - Zwyczaj wywodzi się z kultury ludowej i istnieje od wieków. Różnica jest może taka, że dawniej pączki jadło się tylko w Tłusty Czwartek, a dziś są dostępne przez cały rok. Choć nie da się ukryć, że święto ma dość dosłowny wymiar, bo jest schlebianiem naszym przyziemnym, potrzebom i przyjemnościom, nie jest też pozbawione aspektu symboliczno-magicznego - zjedzenie pączka miało zapewnić dostatek.

Bo - jak wyjaśnia Grzegorz Piaskowski - w kulturze ludowej okrągły, dorodny, lśniący lukrem pączek był symbolem dostatku, jako że tłuszcz symbolizował dobrobyt. Pozostałości tej symboliki przechowuje język - mówi się przecież, że ktoś żyje jak pączek w maśle, czyli dostatnio, niczego mu nie brakuje, albo że są chude i tłuste lata.

Jak już mowa o języku - w poszczególnych regionach Polski funkcjonują różne nazwy na okrągłe smaczne ciastka - pączki, kreple, krepliki. - Znaną w północnej części Mazowsza Płockiego, używaną prawdopodobnie głównie w okolicach Żuromina, nazwą pączków były puszczaki - dowodzi etnograf. - Nazwa pochodziła od „puszczania” na tłuszcz, czyli smażenia.

Kto nie przepada za puszczakami, ma alternatywę - faworki zwane też chrustem, kruche, powykręcane ciastka z uroczymi bąbelkami. - Faworki są co prawda równoprawnym symbolem Tłustego Czwartku, co widać choćby w ofercie cukierni, skoro pojawiają się na półkach sklepowych właśnie w tym okresie, ale wydaje się jakby znajdowały się pół kroku za pączkami - wskazuje Grzegorz Piaskowski.

Pączki wypiekane przed wiekami smakowały inaczej niż te dzisiejsze - w odróżnieniu od puszystych, lśniących lukrem, rozpływających się w ustach ciastek kupowanych dziś, wypieki z wiejskich chat były prawdopodobnie twarde albo gumiaste. Ale skoro nasi przodkowie mogli poświęcić się dla tradycji, musimy i my, więc smacznego!
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE