reklama

Co się dzieje ze zwłokami więźniów, których nikt nie chce pochować?

Opublikowano:
Autor:

Co się dzieje ze zwłokami więźniów, których nikt nie chce pochować? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSprawa dość kontrowersyjna, rzadko spotykana i jeszcze rzadziej dyskutowana. Co się dzieje ze zwłokami więźniów, którzy dokonają żywota za kratami?

Sprawa dość kontrowersyjna, rzadko spotykana i jeszcze rzadziej dyskutowana. Co się dzieje ze zwłokami więźniów, którzy dokonają żywota za kratami?

Zakład karny w takim przypadku kontaktuje się z bliskimi. Jeśli jednak skazany nie ma rodziny, nie można się z nią skontaktować lub nie podejmie się ona zorganizowania pogrzebu, obowiązek ten spoczywa na placówce, w której zmarł. Nie są to jednak częste przypadki.

- W trakcie mojej służby trwającej 12 lat, mieliśmy bodajże dwa takie przypadki - wyjaśniła kapitan Marlena Kubera, oficer prasowy płockiego więzienia. 

Można przekazać ciało uczelni

Jak widać, są to przypadki z gatunku rzadko spotykanych. Mogą się jednak zdarzyć, co w 2010 roku uregulował Krzysztof Kwiatkowski, ówczesny minister sprawiedliwości. W wydanym 7 lipca 2010 r. rozporządzeniu dopuścił możliwość przekazania zwłok więźniów, po które się nikt nie zgłosił, publicznej szkole medycznej lub placówce prowadzącej działalność medyczną. Nie jest to jednak obligatoryjne. 

Młodzi adepci nauk medycznych też potrzebują praktyki, aby dojść do oczekiwanej przez społeczeństwo wprawy. Niektórych rzeczy po prostu nie da się nauczyć z książek, prezentacji czy filmów. Najlepiej uczyć na ciałach zmarłych osób. Każdy dorosły Polak może zadeklarować przekazanie swoich zwłok do celów medycznych. Musi to być jednak świadoma decyzja, zapisana np. w testamencie. Osoby osadzone w więzieniu tracą wolność, ale nie prawo do decydowania o swoich zwłokach. Rozporządzenie zmieniło ten stan rzeczy w przypadku, gdy po ciało nie zgłoszą się bliscy.

O tej możliwości przypomniał kilka dni temu płocki Ratusz. To do starosty zakłady karne muszą kierować zawiadomienia o możliwości przekazania zwłok, a  uczelnie - wnioski o wydanie zwłok.  Na wydanie decyzji starosta ma miesiąc. 

Do tej pory płocki zakład karny nie przekazał uczelniom ani ośrodkom ciał zmarłych osadzonych w takim celu. Zgodnie z rozporządzeniem, takie osoby zostały pochowane na koszt więzienia, w którym zmarły. 

W Płocku nie ma uczelni medycznych, ale Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa kształci przyszłe pielęgniarki. Jednak nie pozyskuje ciał na cele dydaktyczne.  

- Staramy się rozwijać w kierunku badawczym, ale na dziś nawet nie mamy takich możliwości przyjęcia zwłok - wyjaśniła Agnieszka Grażul-Luft, rzeczniczka Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku.   

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo