Występy orkiestry, wybicie dwóch szklanek, zawieszenie bandery przy płockim molo, a wieczorem wielka parada jednostek pływających i puszczanie wianków wypełniły organizowany już po raz trzeci Dzień Wisły.
Święto królowej polskich rzek to inicjatywa Towarzystwa Przyjaciół Płocka, mająca na celu zwrócenie się z powrotem w stronę Wisły i czerpanie z możliwości, które daje bliskie sąsiedztwo rzeki. Chodzi o to, by nabrzeże tętniło życiem i wesołym gwarem tak jak niegdyś, gdy życie płocczan w znacznej mierze koncentrowało się wokół rzeki.
Uroczystości rozpoczęły się od złożenia kwiatów przy Płycie Nieznanego Żołnierza w hołdzie żołnierzom marynarki wojennej, potem impreza przeniosła się na scenę przy molo, gdzie wystąpiła Orkiestra Reprezentacyjna Ligi Morskiej i Rzecznej.
Gości powitał prezes Towarzystwa Przyjaciół Płocka Paweł Śliwiński. - Święto to ma przypomnieć miastu o rzece, przy której leży - mówił.
I rzeczywiście - wszystkimi sposobami starano się o tym przypomnieć, choć doskwierający upał nie przyciągnął nad Wisłę zbyt wielu osób (zwłaszcza że akurat reprezentacja Polski walczyła we Francji o wejście do ćwierćfinałów). Były i szanty wykonywane przez zespół Szczury Lądowe, i wybicie szklanek, i pełno marynarskich mundurów. Wieczorem wszyscy zwrócili się w stronę Wisły, by podziwiać wielką paradę jednostek pływających. Rzeka tętniła życiem - wolno po lśniącej tafli sunęły statki, łodzie, motorówki, przypominając dawne czasy, gdy Płock był ważnym portem żeglugi śródlądowej. Gdy zaszło słońce, tancerki zespołów ludowych w regionalnych strojach puściły na rzekę wianki, czyniąc zadość słowniańskiemu obrzędowi nocy Kupały, a potem nocy świętojańskiej.
Więcej zdjęć z koncertu zespołów ludowych w amfiteatrze i wianków w naszej galerii:
Fot. Dorota Gościniak, Szymon Łabiński / Portal Płock