Reklama

Budowa była wyzwaniem. Trwa rozruch nowej elektrociepłowni Orlenu

Opublikowano:
Autor:

Budowa była wyzwaniem. Trwa rozruch nowej elektrociepłowni Orlenu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Jest to system naczyń połączonych. Trzeba było zmodernizować stację elektroenergetyczną, aby przyłączyć do krajowego systemu dostarczającego energię zupełnie nowy element - płocki blok gazowo-parowy Orlenu.

Jest to system naczyń połączonych. Trzeba było zmodernizować stację elektroenergetyczną, aby przyłączyć do krajowego systemu dostarczającego energię zupełnie nowy element - płocki blok gazowo-parowy Orlenu. 

Najpierw były zapowiedzi i grafiki przyszłej największej elektrociepłowni gazowo-parowej w Polsce, która miała powstać za 1,65 mld zł na terenie płockiego zakładu PKN Orlen. Kontrakt powierzono konsorcjum Siemens. Prace budowlane rozpoczęły się w 2015 roku, później było zaproszenie dla mediów na wmurowanie kamienia węgielnego i pokazano makietę, którą ponowie zobaczyli dziennikarze w piątek w trakcie wizyty w sterowni w wybudowanym już obiekcie. Z budynków nietechnologicznych powstały jeszcze dwa inne, budynek warsztatowo-magazynowy i administracyjny. Przypomnijmy także, że specjalnie na potrzeby nowego bloku gazowo-parowego sprowadzono z fabryki w Berlinie ważącą 470 ton turbinę gazową, którą już w Polsce transportowano barką po Wiśle z portu w Gdańsku, a następnie już ulicami Płocka gigantyczny ładunek przewieziono do kompleksu rafineryjno-petrochemicznego.

Nowy blok gazowo-parowy o mocy elektrycznej blisko 600 MWe zgodnie z planem miałby za kilka miesięcy zacząć dostarczać energię elektryczną i cieplną. Aktualnie trwa proces rozruchowy. Ponadto Orlen dysponuje już zakładową elektrociepłownią pracującą w systemie olejowo-gazowym, dostarczającą ciepło zarówno na ich potrzeby, jak i miasta. To w jej sąsiedztwie powstała nowa elektrociepłownia (wcześniej odbył się rozruch bloku gazowo-parowego we Włocławku, nieco tańszego, za 1,4 mld zł), co nie znaczy, że rezygnują ze starej. Część energii nadal będzie w niej produkowana.

Korzyści z inwestycji? Zwiększenie bezpieczeństwa dostaw energii. - A także najmniejsze z możliwych oddziaływanie na środowisko dzięki zastosowaniu najczystszej z dostępnych technologii konwencjonalnych – zapewniano już na miejscu. Wykorzystano technologię kogeneracji, opierając się na gazie ziemnym, a więc o surowiec korzystny z punktu widzenia emisji dwutlenku węgla.

Przybył wysoki na 60 metrów komin, czyli o sto metrów krótszy od tego przy starej elektrociepłowni. Wydobywać się z niego będzie... para wodna, wymieniono również (te mają być w znikomych ilościach) tlenki azotu, tlenki węgla, tlenki siarki albo pyły. - Mieszkańcy nie powinni odczuć zapachu. Wrażenia optyczne? Wszystko zależy od warunków pogodowych – powtarzano w sterowni. 

Największym budynkiem zakładu jest maszynownia, która w zasadzie jest sercem całego bloku gazowo-parowego. W niej mieści się turbozespół wytwarzający energię elektryczną. Mamy więc wielki kocioł, lecz nie taki jak w energetyce węglowej, ponieważ ten jest czystszy, bez instalacji odpopielania czy odżużlania. Służy jako duży wymiennik ciepła. Z kotłem łączy się komin, z którego, zwłaszcza w chłodne dni, będzie można zauważyć parę wodną, tyle że w mniejszej ilości niż ze starej elektrociepłowni. - Stopień jej widoczności będzie zależał od pory roku – twierdził lektor na puszczonym filmie prezentującym działanie bloku. Powróćmy jednak do tematu kotła.

- Spaliny wydobywające się z turbiny gazowej podgrzewają wodę w tym kotle wytwarzając parę do procesów technologicznych – omawiano poszczególne elementy. - Komin ma 60 metrów, ponieważ jest mała zawartość pyłów i bardzo niska temperatura spalin, bo około 90 stopni. Nie było potrzeby budować komina powyżej 150 metrów.

W maszynowni znajduje się wspomniana już turbina gazowa Siemensa, generator, turbina parowa i kondensator. - Są tu w miarę standardowe rozwiązania z zastrzeżeniem dwóch elementów – dopowiadał dyrektor Biura Energetyki PKN Orlen, Marcin Wasilewski. - Na estakadzie mamy rurociąg z parą pod bardzo wysokim ciśnieniem 150 bar. Rurociąg jest długi, ma powyżej kilometra i jest jednym z najdłuższych takich rurociągów na świecie. Drugi nietypowy układ to tzw. wyprowadzenie mocy.

Na czym polega? Od generatora szynoprzewodami wychodzimy na transformator blokowy. O ile we Włocławku mają jeden transformator z przesuwnikami fazowymi, tak w Płocku zdecydowano się dwa, aby w zależności od potrzeb zakładu kontrolować przepływ mocy. Dalej z tego transformatora blokowego linią kablową na stację 400kV jest wyprowadzana moc do krajowego systemu elektroenergetycznego.

Na terenie płockiej CCGT zakończono już budowę linii blokowej 400 kV, wykonano także próbę ciśnieniową kotła, która zakończyła się pozytywnie. - W ostatnim czasie po raz pierwszy podano napięcie na blok gazowo-parowy od strony linii 400 kV – informują w zakładzie. Rozpoczęcie tzw. „gorącego rozruchu”, co jest rozumiane jako „pierwszy ogień” na turbinie gazowej, zaplanowano na sierpień. Przewidują oddanie bloku do eksploatacji na przełomie 2017 i 2018 roku. Jednostka pokryje całe zapotrzebowanie na energię elektryczną płockiego zakładu produkcyjnego, natomiast nadwyżka wyprodukowanego prądu trafi do sprzedaży na rynku krajowym.

Zgasło wam światło? Nie dzwońcie do nas

- Jakby zgasło światło w waszych domach, to nie dzwońcie do nas. Chyba, że nie byłoby tego światła w całym Płocku – uprzedzali na stacji elektroenergetycznej 400/110 kV w Kruszczewie, która wyprowadzi moc na poziomie do 600 MWe z nowego bloku gazowo-parowego do krajowego systemu elektroenergetycznego. Synchronizację połączenia zaplanowano na trzeci kwartał. Komercyjne wykorzystanie mocy będzie możliwe na przełomie roku.

Stacja nie jest nowa, powstała jeszcze w latach 80. Przez ostatnie trzy lata trwała jej rozbudowa. Zajmuje 8 ha powierzchni wliczając teren na rozbudowę. Każdy z elementów jest tu bowiem rozstawiony z zachowaniem odpowiedniej odległości. - Was, jako klientów indywidualnych, nie widzimy – mówili przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Interesuje ich raczej Energa, jako odbiorca hurtowy.

PSE zarządza ponad setką stacji na terenie kraju. Rekordowe zapotrzebowanie na energię elektryczną zanotowano pod koniec czerwca i wyniosło 22 883 MW. Moc do stacji w Kruszczewie dostarczana jest z elektrowni w Bełchatowie. - Później tę moc „pchamy” na północ – wyjaśniano, co oznacza, że znaczna część mocy przesyłana jest także do stacji w Grudziądzu (a dalej do Gdańska). Pozostała moc trafia do stacji Ołtarzew. Jeśli ktoś miał wszczepiony rozrusznik serca, nie powinien wchodzić na stację z powodu pola elektromegnetycznego. Przechodząc przez teren słyszy się cały czas przeciągły dźwięk. Hałasują transformatory. - W domu też macie, tylko nie w takiej skali! - uprzedzali.

Nawet z daleka widać przekładniki napięciowe z wykorzystaną, chodną w dotyku, porcelaną elektroizolacyjną albo wielkie wyłączniki w kształcie litery „T”. Jest to zautomatyzowane. - Wyłączenie jest możliwe nawet z Warszawy, można też w razie potrzeby zmieniać konfigurację próbując wyizolować element uszkodzony – tłumaczono na stacji. Rozbudowę udało się przeprowadzić bez długotrwałych wyłączeń. Wybudowane i zmodernizowane pola rozdzielni 400 kV pozytywnie przeszły próby napięciowe i obciążeniowe. Została także potwierdzona gotowość do podania napięcia na wybudowaną linię blokową Orlenu.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE