Jak już pisaliśmy, wczoraj późnym wieczorem dyżurny płockiej policji dostał zgłoszenie o ładunku wybuchowym, który rzekomo został podłożony w szkole przy ul. Piaska. W szkole akurat trwały zajęcia pozalekcyjne, dlatego trzeba było ewakuować ok. 50 osób. Aż do 23.30 policyjni pirotechnicy sprawdzali, czy w obiekcie rzeczywiście podłożono bombę, wszystkie służby pozostawały w gotowości. Dopiero przed północą można było definitywnie stwierdzić, że był to najprawdopodobniej głupi dowcip.
Dziś płoccy policjanci ustalili, kto stał za całym zamieszaniem. - Okazało się, że autorem fałszywego alarmu był 14-letni uczeń, który nie chciał iść następnego dnia do szkoły - dowiedzieliśmy się od rzecznika płockiej policji, Krzysztofa Piaska. - 14-latek został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego. Wszystkie materiały zebrane w tej sprawie zostaną przekazane do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich sądu rejonowego w Płocku.
Sąd zdecyduje o dalszych losach 14-latka.
Czytaj też: