Wygląda na to, że nici z powstania filharmonii w gmachu po byłej komendzie policji przy 1 Maja. Są plany, by salę koncertową zbudować… na parkingu przed teatrem.
Okazuje się, że zaadaptowanie zabytkowego gmachu byłej komendy policji na filharmonię prawdopodobnie nie dojdzie do skutku. Zabiegali o to od lat płoccy melomani, którzy dotąd musieli się zadowolić salą szkoły muzycznej. Gdy prezydent potwierdził , że są plany utworzenia sali koncertowej właśnie przy 1 Maja, w centrum miasta, w zabytkowej kamienicy po komendzie policji, byli bardzo radzi.
Ale teraz okazuje się, że nic z tego. Miejska komisja architektoniczno-urbanistyczna miała poważne wątpliwości co do tego, że sala koncertowa, którą trzeba by dostawić na terenie dziedzińca komendy, zmieściłaby się w tym miejscu. Żywe zaczęły być też głosy, że można by w byłej katowni gestapo, NKWD, a potem UB i SB w bardziej wyraźny sposób niż tylko tablicą upamiętnić zamordowanych tam płocczan. Poza tym - tłumaczono podczas dzisiejszej konferencji w byłej komendzie - prace historyków badających zbrodnie komunistyczne na żołnierzach polskiego podziemia niepodległościowego, zajmą jeszcze co najmniej kilka miesięcy, a może nawet lat. Prezydent zapowiedział, że zabytkowa kamienica na pewno będzie rewitalizowana, ale przyznał też, że chyba raczej trzeba będzie zrezygnować z planów sali koncertowej. Zamiast tego w byłej siedzibie płockiej policji mogłaby powstać ścieżka edukacyjna podobna do tej, która istnieje w Małachowiance.
Co w takim razie z filharmonią? - zapytaliśmy po konferencji. Prezydent przyznaje, że Ratusz robi przymiarki do budowy sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia na… Nowym Rynku. Od lat rozważane są różne pomysły na zagospodarowanie tego miejsce i zdaniem prezydenta można by pomyśleć właśnie o budowie filharmonii na dzisiejszym parkingu, który nie jest przecież dobrą wizytówką dla ścisłego centrum miasta. - Oczywiście w tych założeniach żywy jest plan budowy podziemnego parkingu przed teatrem - zaznacza Andrzej Nowakowski.
Czytaj też: