Reklama

Będzie wielkie zamieszanie? Tak mamy postępować ze śmieciami

Opublikowano:
Autor:

Będzie wielkie zamieszanie? Tak mamy postępować ze śmieciami - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Rocznie płocczanin produkuje już 373,86 kg śmieci, więcej niż mieszkaniec województwa mazowieckiego (331 kg/rok). Radni kilka dni temu wyrazili zgodę na podwyżkę opłat za śmieci. Od stycznia 2020 r. za odbiór segregowanych śmieci zapłacimy 26 zł, za nieposegregowane 52 zł, natomiast od lipca przyszłego roku wszyscy mamy segregować.

Rocznie płocczanin produkuje już 373,86 kg śmieci, więcej niż mieszkaniec województwa mazowieckiego (331 kg/rok). Radni kilka dni temu wyrazili zgodę na podwyżkę opłat za śmieci. Od stycznia 2020 r. za odbiór segregowanych śmieci zapłacimy 26 zł, za nieposegregowane 52 zł, natomiast od lipca przyszłego roku wszyscy mamy segregować.

To bezwzględny obowiązek na mocy ustawy z 19 lipca 2019 r o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. A jeśli ktoś nie zamierza się dostosować? Będą kary – w Płocku zdecydowano się na najmniej dotkliwe dla portfeli, 52 zł od osoby za miesiąc (możliwa jest maksymalnie czterokrotność stawki podstawowej). Brak segregacji na danej nieruchomości stwierdzi firma wykonawcza, o czym ma poinformować gminę.

Podwyżka opłat za śmieci prowadziła do licznych dyskusji podczas komisji poprzedzających sesję, przedstawiano wyliczenia, prezentacje, w tym firmy Refunda, która ustaliła ile powinny wynosić opłaty płocczan, aby system gospodarki odpadami komunalnymi bilansował się (bez dopłat ze strony Ratusza). Na wysokość opłaty wpływa m.in. częstotliwość odbioru odpadów, koszt zagospodarowania. Dla przykładu opłata środowiskowa wzrośnie w 2020 r. do poziomu 270 zł/Mg, obecnie za odbiór tony frakcji nadsitowej jest 385 zł (niedawno 210 zł), a przewiduje się wzrost do ok. 500 zł (albo i więcej w najbliższych latach, wcześniej to producenci paliwa alternatywnego za ten odpad płacili Przedsiębiorstwu Gospodarowania Odpadami), teraz trzeba dopłacać 110 zł do odbioru folii kolorowej, za którą jeszcze niedawno PGO pobierało 170 zł.

– Jeśli nie będzie rozwiązań systemowych, odpowiedzialności producenckiej, to samorządy sobie nie poradzą – obawiał się radny Tomasz Kominek. - Mieszkańcy podchodzą i mówią „no to będziecie dopłacać”. Otóż okazuje się, że nie można. A gdyby nawet można było, to wówczas nie będzie nas stać na realizację ulic czy chodników.

Zgodnie z prognozą koszty systemu gospodarowania odpadami od lipca 2020 do czerwca 2021 r. wyniosą w Płocku 29,5 mln zł brutto.

Ilu mieszkańców obejmą opłaty? Mamy rozbieżność. GUS szacował w 2018 r. liczbę mieszkańców miasta na 120 tys., natomiast według Urzędu Miasta Płocka w Płocku mieszka ponad 117,6 tys. osób. W systemie funkcjonuje za to o wiele mniej osób - 101 tys. 593.

Jedyna zniżka

Na nieco mniejsze opłaty - 25 zł na miesiąc od osoby - mogą liczyć właściciele doków jednorodzinnych, ale to pod warunkiem wyposażenia nieruchomości w kompostownik. Przy czym sprawdzą, czy kompostownik jest użytkowany do zagospodarowania odpadów biodegradowalnych na wskazanej posesji. Jeśli nie, wówczas traci się zniżkę.

Wyższe opłaty obowiązują od stycznia 2020 r. Zmiany w deklaracjach nie będą konieczne w przypadku osób, które już wcześniej opowiedziały się za segregowaniem śmieci (takich jest ponad 70 proc.), z kolei do osób, które tego nie zrobiły Ratusz postara się dotrzeć.

– Nie wyobrażam sobie, aby ktoś pozostał przy niesegregowanych i płacił 52 zł od osoby – komentował miejski skarbnik, Wojciech Ostrowski. - Mimo, że lubię zbierać pieniądze dla miasta, to tych niekoniecznie.

Altany śmietnikowe powinny być rozbudowane, a pojemniki w tych altanach zamknięte. A jeśli gdzieś nie ma wiaty śmietnikowej? Trzeba będzie wybudować. Co ze zsypami na śmieci? Dyrektorka Wydziału Kształtowania Środowiska w płockim Ratuszu, Maja Syska-Żelechowska twierdzi, że trzeba je zabezpieczyć, przestrzeń wykorzystać np. na odpady resztkowe.

Proekologiczne zachowanie w rodzaju noszenia własnej torby na zakupy czy korzystanie z opakowań wielokrotnego użytku, to nie wszystko. Potrzebna będzie samodyscyplina, odpowiednie segregowanie odpadów. To ważne z powodu przepisów. W 2020 r. poziom odzysku odpadów ma wynosić 50 proc. Będzie z tym nie lada kłopot, czy uda się znaleźć tyle surowców wtórnych nadających się do recyklingu, z kolei bez przestrzegania tej wytycznej trzeba liczyć się z karą, która dla Płocka wynosiłaby w przyszłym roku (przy poziomie odzysku wynoszącym 50 proc.) 3,4 mln zł. Zatem bez segregacji zapłacimy jeszcze więcej i czy tego chcemy, czy nie, wysokość naszych opłat będzie zależała również od innych mieszkańców. - Zawsze może trafić się taki delikwent, który specjalnie nie będzie segregował. Kto powie „panie Stasiu, pan daje te śmieci, bo muszę sprawdzić, czy pan dobrze, czy niedobrze wrzuca odpadki”? Odpowiedzialność będzie spoczywała na nas wszystkich – podkreśla Tomasz Kominek. Maja Syska-Żelechowska tłumaczy:

– Dla nas partnerem nie będzie pojedynczy mieszkaniec, tylko zarządca nieruchomości. Wszyscy będziemy musieli się pilnować. Jedna niesegregująca osoba czy dwie wystarczą do stwierdzenia braku segregacji przez firmę odbierającą odpady, co spowoduje  dotkliwość dla wszystkich mieszkańców korzystających z konkretnej altany.

Sprzedam, odkupię...

Jedna sprawa to altany, druga to worki na śmieci i pojemniki. Już wcześniej, na mocy ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, obowiązkiem właściciela nieruchomości było wyposażenie nieruchomości w pojemnik. - Na początku organizowania systemu była to niejako wola gminy, że przejęła na siebie ten obowiązek - mówi dyrektorka. Dotychczas gmina ponosiła koszty dzierżawy pojemników (1,2 mln zł) w ramach kontraktu z firmą odbierającą odpady. Ostatni przetarg na odbiór śmieci, który potrwa do końca czerwca 2020 r., rozpisano na 3 lata. Nowy wkrótce zostanie ogłoszony. Będzie nieco inaczej, ponieważ pojemniki na śmieci trzeba kupić. - Wcześniej tak nie było tylko dzięki uprzejmości jednej formy, która poszła nam na na rękę – dopowiada Maja Syska-Żelechowska. - Mieszkańcy zabudowy jednorodzinnej będą musieli kupić worki i posiadać pojemnik na odpady resztkowe, czyli te obecnie niesegregowane. Natomiast zarządcy nieruchomości, wspólnoty, spółdzielnie będą musiały zabezpieczyć dla swoich mieszkańców w altanach określoną ilość pojemników. Dla nich to bardzo duże wyzwanie. Niestety są mieszkańcy, którzy np. wyrzucają odpady do pojemników bez worków. Później dzwonią, aby je myć, dezynfekować – przyznaje dyrektorka. To nie wszystko, muszą zgadzać się kolory worków na poszczególne frakcje odpadów z przepisami zawartymi w rozporządzeniu w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów.

– Przy tym wszystkim będzie zamieszanie – obawiała się radna Teresa Kijek, z kolei dyrektorka odpowiadała: - Może niekoniecznie aż tak duże, firma Suez na pewno nie będzie zainteresowana zabraniem pojemników. Jeśli te będą w dobrym stanie, po mniejszych kosztach, zaoferuje sprzedaż. Wówczas te pojemniki, które w tym momencie są na posesjach, nie nowe, trochę już wyeksploatowane, zostaną. Rozmawiałam o tym z prezesem Krzysztofem Izmajłowiczem. Niemniej niektórzy mieszkańcy bywają bardzo roszczeniowi. Dzwonią i mówią „proszą umyć mi pojemnik”. Mamy wpisaną do przetargu częstotliwość dezynfekcji, jednak dlaczego pojemnik jest brudny? Bo ktoś niechlujnie wyrzuca do niego odpady.

Bez zmian dotyczących worków i pojemników miesięczna opłata byłaby wyższa o 2 zł. - A jeżeli ktoś kupi pojemnik za te 80-100 zł, to on będzie go miał nie przez 3 lata, tylko np. przez 10 lat – mówił Wojciech Ostrowski. Miesięczną stawką objęto jeden worek big-bag na odpady budowlane (na jedną na nieruchomość lub lokal mieszkalny) powstałe na skutek remontu. Większą ilość odpadów trzeba będzie oddać w zamówionych workach za dodatkową opłatą. Chodzi tu o odbiór odpadów spod domu lub oddanie do PSZOK według cennika.

Gmina bierze na siebie zapewnienie pojemników na odpady medyczne - igły czy strzykawki, przeterminowane leki.

Co jeszcze? Zmieni się częstotliwość odbioru odpadów w zabudowie wielorodzinnej (odpady wielkogabarytowe i opony raz na dwa tygodnie, odpady niebezpieczne, chemikalia, zużyty sprzęt elektryczny, baterie i akumulatory raz w miesiącu). Ponadto z systemu gospodarowania odpadami wyłączono nieruchomości niezamieszkałe (np. przedsiębiorstwa, szkoły, przedszkola, szpitale, zakłady usługowe), co wynika z ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. W tym przypadku maksymalne określone stawki (zgodnie z ustawą) są niższe niż te, które bilansowałyby system gospodarowania odpadami. Pojemnik o pojemności 1100 litrów na odpady segregowane maksymalnie powinien kosztować 54 zł 18 gr, tymczasem w rzeczywistości kosztuje 82 zł. W dodatku firma Refunda, która zrobiła analizę dla Płocka, obliczyła że pojemnik powinien kosztować 96 zł 20 gr – 109 zł 96 gr. – Pozostawienie nieruchomości niezamieszkałych w systemie spowodowałoby przerzucenie na mieszkańców tej brakującej różnicy – dopowiada Maja Syska-Żelechowska. Oznacza to, że np. przedsiębiorcy będą zawierali umowy cywilno-prawne z firmami odbierającymi śmieci.

Ratusz przymierza się do kampanii informacyjnej, aby mieszkańcy poznali nowe zasady dotyczące gospodarowania odpadami. Wstępnie byłby to list z podpisem prezydenta, nie ulotka. Od stycznia informacje pojawią się w podświetlanych gablotach na wiatach autobusowych, także w samych autobusach. Warto dodać, że to nie koniec tematu związanego ze śmieciami. Niektórzy z uwagą przypatrują się systemowi wdrożonemu w Ciechanowie. Tam worki na śmieci zaopatrzono w specjalne kody, dzięki czemu od razu wiadomo, kto uchyla się od segregacji. System się sprawdza, ale jest kosztowny. Konieczne byłyby wsparcie w postaci środków unijnych. Lepsze jednak starania w tym kierunku, niż zastanawianie się, czy któryś z sąsiadów zapomniał posegregować śmieci.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE