reklama
reklama

Awantury o remont ul. Boryszewskiej ciąg dalszy

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Awantury o remont ul. Boryszewskiej ciąg dalszy - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościUrzędnicy cały czas podkreślają, że nie można wybudować drogi z wzniesieniem dostosowanym do każdej posesji. Ale zaznaczają, że roboty trwają i należy poczekać na zakończenie prac, by zobaczyć finalny efekt. Jest też szansa, że dostaną dotację od miasta na przyłącza kanalizacyjne.
reklama

Podczas marcowej sesji rady miasta wrócił temat remontu ul. Boryszewskiej. Przypomnijmy, trwa modernizacja tej ulicy na odcinku od skrzyżowania z ul. Żyzną do ul. Urodzajnej. Biorąc pod uwagę w jak kiepskim stanie była ta droga, jej odnowienie powinno być dla właścicieli mieszczących się przy niej posesji wybawieniem. Tymczasem już w trakcie robót widać z jakimi problemami będą się borykać. Mieszkańcy skarżą się, że jezdnia i chodnik zostały miejscami tak podniesione, że przy niektórych posesjach sięgają ogrodzenia na wysokości 70 cm.

Przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Wioletta Kulpa zarzuciła władzom miasta, że nie konsultowały tej inwestycji z mieszkańcami. Podczas lutowej sesji mówiła:

reklama

- Oni są zaskoczeni jej poziomem, rzędnymi. Droga została wywindowana do góry, krawężniki są budowane bardzo wysoko, a przecież nie da się podwyższyć nieruchomości. Mieszkańcy obawiają się, że ich posesje będą zalewane. Do tego każe im się regulować należności za przyłącze kanalizacyjne. Mają zapłacić po 10 tys. zł. Tam mieszka wiele osób starszych, dla których wpłacenie takiej kwoty jest sporym problemem. Nie wyjaśniono im wcześniej jak będzie wyglądała sytuacja.

Wiceprezydent ds. rozwoju i inwestycji Jacek Terebus odpowiadał:

- W przypadku ul. Boryszewskiej i tylu posesji ile się tam znajduje, nie możemy budować drogi z wzniesieniami dla każdego przypadku. Chcemy wybudować drogę bezpieczną! Sztuka budowlana i przepisy wskazują, że woda z jezdni jest odprowadzana do systemu kanalizacji albo do rowu. Woda z podjazdu posesji trafia na jej działkę.

reklama

Na marcowej sesji radna Wioletta Kulpa i Edward Bogdan (PiS) upomnieli się o rozwiązanie problemów mieszkańców ulicy Boryszewskiej. Szefowa klubu PiS pytała również o oświetlenie, czemu nie zostało ujęte w tym remoncie. Domagała się też zapewnienia, że na kwietniową sesję zostanie przygotowana poprawka w budżecie miasta, w której zostaną zapiane środki na przyłącza kanalizacyjne, żeby mieszkańcy tamtych posesji nie musieli sami pokrywać ich kosztu.

- Tam gdzie jesteśmy właścicielem działki, to możemy zrobić wszystko, zrealizować każde rozwiązanie. Ulica Boryszewska przebiega na granicy miasta z gminą Radzanowo, [po jednej jej stronie mamy Płock, a po drugiej Nowe Boryszewo – red.] Żeby ustawić latarnie po naszej stronie trzeba by było zasypać rów, który ma odprowadzać wodę deszczową. Ale być może uda się zamontować oświetlenie na słupach abonenckich. Szukamy rozwiązania – odpowiadał Terebus i dodawał, że remont trwa i trzeba zaczekać na jego zakończenie. - Nie jesteśmy w stanie tak opuścić niwelety drogi, by dostosować ją w dwóch kierunkach. Wiele z tych posesji znajdowało się poniżej jezdni przed przebudową. Remont spotęgował to uczucie. Ale jesteśmy w trakcie procesu inwestycyjnego. Wykonawca ma dostosować wjazdy do posesji. Poczekajmy na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie. A zobaczycie ze sytuacja mieszkańców będzie poprawiona.

reklama

Na pytanie o środki na przyłącza kanalizacyjne odpowiedział skarbnik miasta Wojciech Ostrowski. - Pracujemy nad uchwałą przyznającą dotacje za przyłącza wodociągowe. Zastanawiamy się między dotacją w wysokości 30 a 50 proc. czyli ok. 3 tys. zł. – powiedział Ostrowski.

Na koniec sytuację na ul. Boryszewskiej podsumował jeszcze Tomasz Maliszewski - radny Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący komisji inwestycji. Opowiedział o spotkaniu radnych i urzędników z mieszkańcami, które miało miejsce dzień wcześniej.

- Mieszkańcy twierdzą, że poziom drogi i chodników został podniesiony nawet o 70  cm w odniesieniu do posesji. Martwią się, że będą zalewani – przedstawiał Maliszewski i dodawał, że sporą uwagę mieszkańcy zwrócili, że zabrakło komunikacji podczas projektowania remontu.

reklama

Na ich zarzuty odpowiedział wcześniej dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Tomasz Żulewski, który tłumaczył, że warunki techniczne pozwalają tylko na taki remont.

- Największy problem dotyczy czterech czy pięciu posesji, gdzie gołym okiem widać, że chodnik jest dużo wyżej w stosunku do ogrodzenia. Rodzi się pytanie czy jesteśmy w stanie pomóc - zakończył Maliszewski.  

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama