reklama

Awantura w SLD. Jest nowa szefowa [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Awantura w SLD. Jest nowa szefowa [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPartia, która poległa w ostatnich wyborach do rady miasta, ponownie próbuje odzyskać rezon. W sobotę wybrano osobę, która zastąpi byłego szefa płockich struktur SLD, Arkadiusza Iwaniaka. Od początku liczyły się tylko dwie kandydatury, ale łatwo nie było. Wybory zakończyły się awanturą.

Partia, która poległa w ostatnich wyborach do rady miasta, ponownie próbuje odzyskać rezon. W sobotę wybrano osobę, która zastąpi byłego szefa płockich struktur SLD, Arkadiusza Iwaniaka. Od początku liczyły się tylko dwie kandydatury, ale łatwo nie było. Wybory zakończyły się awanturą.

Co prawda zaczęło się całkiem nieźle, frekwencja dopisała (osiągnęła poziom około 70%). Przyjechał Włodzimierz Czarzasty, pojawił się także były przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Arkadiusz Iwaniak wraz z żoną (ostatnio kandydowała do sejmiku), obecny wiceprzewodniczący płockich rajców Wojciech Hetkowski, a także, co ciekawe - także Dariusz Skubiszewski, były radny Sojuszu, który tuż przed wyborami z hukiem opuścił SLD i przyłączył do ekipy Mirosława Milewskiego.

Jednak w sobotę najbardziej liczyły się zupełnie inne nazwiska: szefowej Młodzieżowego Domu Kultury Litosławy Koper oraz Piotra Tollika, wiceprezesa Miejskiego Zespołu Obiektów Sportowych. Oboje startowali z list Sojuszu w ostatnich wyborach do rady miasta z wiadomym skutkiem. Jako drużyna wówczas mieli grać do jednej bramki, w sobotę w sali Cechu Rzemiosł Różnych obecni członkowie partii ewidentnie podzielili się na dwa obozy już od samego początku.

Pierwsza próba głosowania doprowadziła do totalnego chaosu, wszyscy rzucili się do głosowania niemal jednocześnie. Mało tego, próbowano oddawać głosy za kolegów. Kiedy wreszcie zorientowano się, że bałagan narasta i taki system w zasadzie oznacza totalną samowolkę, zarządzono zmianę trybu. Od tego momentu odczytywano obecnych na sali według nazwisk, aby wrzucali swoje głosy do urny, co trochę przerzedziło tłum wokół stołu.

Po takim „przedstawieniu” w partii, która przecież nie organizuje wewnętrznych wyborów pierwszy raz, bo nie jest żadnym nowym bytem, ale wręcz długodystansowcem na scenie politycznej, co poniektórzy członkowie Sojuszu zawstydzili się takim zachowaniem i nie szczędzili krytyki swoim kolegom z ugrupowania. Tuż po głosowaniu zrobiło się jakby luźniej. – Najbardziej na frekwencję szkodzi bigos, po nim sporo osób wyszło – komentowali niektórzy dość kąśliwie.

Na szczęście (kiedy odnalazła się już osoba odpowiedzialna za odczytanie wyników głosowania) udało się przedstawić wyniki. Na 98 osób głosów, za ważne uznano 95, w tym 55 oddano na Litosławę Koper, pozostałe 40 na Piotra Tollika. Na nieszczęście w urnie znalazły się o dwie kartki za dużo niż było osób na sali, przez co jedna z osób komisji zgłosiła zastrzeżenia co do wyniku. Pozostali członkowie uznali jednak, że nie ma to żadnego wpływu na ostateczny wynik głosowania.

W tym samym momencie podniosły się głosy, że partia, która w swoim programie zamierza stawiać na młodych, gorączkowo potrzebuje nowego pomysłu na siebie, nie powinna zaczynać od takiej wpadki. Arkadiusz Iwaniak odmówił publicznego komentarza. Wysunięto wręcz tezę, że doszło do próby wpłynięcia na wynik wyborów. Na te słowa nie wytrzymał Wojciech Hetkowski.

– Te dwa głosy nie miały żadnego wpływu na wynik, ale ten bałagan źle świadczy o nas samych. Nie róbmy afery, a jeśli naprawdę chcecie, to życzę wam szczęścia przy okazji następnych wyborów. Może będzie to 3 % - kpił z marzeń o większej obecności w radzie miasta czy o przedstawicielu Sojuszu na stanowisku prezydenta Płocka. – Chcecie robić awanturę, to róbcie, ale gdybyśmy więcej rozmawiali, nie skupiali się na wyborach, byli byśmy dzisiaj w zupełnie innym miejscu na scenie politycznej.

Piotr Tollik, który zachował spokój, pogratulował Litosławie Koper zwycięstwa. – Postaram się przekonać do siebie tych, którzy dzisiaj na mnie nie głosowali – mówiła nowa przewodnicząca SLD. – Liczę na współpracę. Podwijam rękawy i zabieram się do roboty.

Litosława Koper w ostatnich i poprzednich wyborach samorządowych bezskutecznie starała się o mandat w radzie miasta. Z lewicą związana jest od dawna - przez wiele lat była szefową biura poselskiego posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Na stanowisku szefowej płockich struktur SLD zastąpiła Arkadiusza Iwaniaka, który podał się do dymisji po klęsce tego ugrupowania w listopadowych wyborach samorządowych.

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Czytaj też:

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE