Autor baneru: Odcinam się od hakerów

- Ktoś ukradł mój plakat o odwołanych imprezach i wykorzystał jako baner na stronie Urzędu Miasta, nie mam z tym nic wspólnego - zapewnia płocczanin, autor banneru, który przez włamanie hakerów znalazł się dziś na stronie Ratusza.

Autor wyjaśnia, że stworzył taki plakat kilka dni temu, po tym, jak odwołany został Piknik Lotniczy. - Wpadłem na taki pomysł, aby uzmysłowić niektórym ludziom, że przez nieroztropne zarządzanie (i nie mówię tu o samym Urzędzie Miasta Płocka, tylko o wielu ludziach niezwiązanych z samym Urzędem, np. organizatorach, czy wreszcie nieodpowiedzialnych sponsorach) pozbawiamy Płocka pewnych marek, na które wiele lat ciężko pracowało sporo osób - wyjaśnia. - Wkładali w to całe serce (a z roku na rok serce rosło) i nagle ktoś wpadał na pomysł "obcięcia kosztów" lub inwestycji w inną imprezę (np. bardziej komercyjną). Jeżeli chcemy być miastem, które przyciąga ludzi turystów z całego świata, to musimy im oferować coś ekstra, a nie kolejne spotkanie z "kaszanką"  czy kolejne pożegnanie lata z "muzyką środka", jakich są tysiące w Polsce. Mieliśmy imprezy jedyne w swoim rodzaju i teraz większość z nich nostalgicznie wspominamy. Niestety, tylko wspominamy, a nie planujemy. Na szczęście Reggaeland udało się nam uratować, a przy okazji zawstydzić urzędników i sponsorów, że bez nich też damy radę.

Autor podkreśla, że specyficzna odezwa absolutnie nie była wycelowana w Ratusz ani w konkretne osoby. Miała jedynie pokazać niekorzystne zjawisko, którego jesteśmy świadkami, i dać wyraz ogromnemu społecznemu niezadowoleniu z powodu odwoływania kolejnych imprez.

Czytaj też: Atak hakerów na Urząd Miasta. To zemsta?