reklama

Apelują: Nie napinajmy się politycznie. Podajmy sobie ręce i rozwiążmy te problemy

Opublikowano:
Autor:

Apelują: Nie napinajmy się politycznie. Podajmy sobie ręce i rozwiążmy te problemy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościA także proszą, by usiąść do stołu i spróbować znaleźć rozwiązanie ważnych problemów Płocka. Tak twierdzą Ludowcy, wskazując na kwestie bezpieczeństwa.

A także proszą, by usiąść do stołu i spróbować znaleźć rozwiązanie ważnych problemów Płocka. Tak twierdzą Ludowcy, wskazując na kwestie bezpieczeństwa.

Ludowcy zaproponowali w środę kolejne 20 konkretów dla Płocka, tym razem w obszarze bezpieczeństwa. Ale nim to zrobili, była mowa o Orlenie i rzece Wiśle. Konferencję zorganizowano w nietypowym miejscu – na statku „Marianna”. – Wisła nie jest pogłębiana, robią się tzw. łachy – mówił Tomasz Kominek. Innymi słowy poziom rzeki jest coraz niższy, co zresztą pokazał ostatni wyczyn jednego z płocczan.

[ZT]20217[/ZT]

– Takie są efekty zaniedbań, jeśli chodzi o Wisłę – kontynuował Kominek. Wspominał powódź z 1982 r., a także wydarzenia z 2010 r. w Dobrzykowie. – Wtedy tak naprawdę, dzięki działaniom ochotniczej straży pożarnej i ludziom dobrej woli, udało się uratować przed zalaniem Płock, w tym Radziwie. Dlatego dziś kierujemy apel o pomoc i wsparcie. Zróbmy wreszcie porządek z Wisłą! Nie wiemy, jaka zima przed nami, jeśli jednak Wisła nie będzie dalej pogłębiana i wciąż będą tworzyły się łachy, to każda zima jest dla nas niebezpieczna. Wystąpi problem z przypływem i odpływem lodołamaczy. Zacznie nam grozić powódź. Z tego miejsca zwracamy się, aby za pośrednictwem samorządu miasta skierować apel o pomoc do rządzących. Weźmy się wspólnie za Wisłę.

Jednym z konkretów jest wygospodarowanie, w ramach możliwości prawnych, środków finansowych, które miałyby zostać dorzucone do cel, jakim jest regulacja Wisły.

– Teraz średnia głębokość rzeki to 2 metry, a 15 lat temu 8 metrów. Dlaczego? Ponieważ dawniej pracowały pogłębiarki, które cały czasu usuwały to, co napływało – podkreślał kapitan Mariusz Pielaciński. – W Płocku zbierają się śmieci i brudy, które napływają z południowej części Polski. Mamy mielizny, mnóstwo mułu, a nic się z tym nie robi. Musimy omijać widoczne łachy, a jeszcze 10 lat temu rzeka w tych miejscach miała kilka metrów głębokości. Robi się tragicznie. Lód zimą nie ma odpowiedniego przepływu. Jest płytko. Lód dobija do dna i spiętrza się woda, tworzy się nacisk na wały. Zdarzało się już, że te wały nie wytrzymywały. Jeśli nic nie zrobimy, dalej będzie tylko gorzej.

Dodawał, że ta sytuacja zaczyna zagrażać żegludze pasażerskiej, co grozi upadłością firm. – W końcu nie będzie po czym pływać. Płocczanie pracują m.in. w Centromoście. A jeśli Wisła nie będzie miała odpowiedniej głębokości, nie da rady przeholować barek do Gdańska, bo będzie za płytko. Wybierane są odpowiednie miesiące, woda jest zbierana, aby robić specjalne zrzuty. Przy dalszym braku działań stocznia rzeczna po prostu padnie.

- Nikt z nas nie chce, aby wrócił 1982 albo 2010 r. – dopowiadał Kominek, po czym poruszył problem ostatniej awarii w Orlenie.

Przypominał, że pierwszym konkretem ze stu była umowa społeczna, dialog, otwartość i współpraca z koncernem jeśli chodzi o ogół życia w mieście. Tym razem zaapelował nie tylko do prezydenta, ale wręcz wszystkich posłów z regionu o stosowne interpelacje z prośbą o przedstawienie tego, co się faktycznie wydarzyło 25 września na terenie Zakładu Produkcyjnego Orlenu. – Apelujemy o dialog, aby po tej awarii wszyscy usiedli przy jednym stole i porozmawiali o zabezpieczeniu płocczan chociażby pod względem informacyjnym i zdrowotnym przed kolejną taką sytuacją. W mojej ocenie, a mam 35 lat, była to największa awaria na terenie koncernu, jaką pamiętam. Po tej awarii nadal nie ma dialogu między władzami miasta a przedstawicielami koncernu. Instalacje na tym zakładzie tez się starzeją i takich problemów w najbliższych latach może być więcej. Dlatego nie możemy napinać się politycznie jedna strona przeciwko drugiej, tylko spróbujmy wszyscy usiąść do stołu i spróbować rozwiązać poważny problem dla płocczan. Tego dnia ludzie byli zdezorientowani, zaczęli uciekać poza miasto, nie wiedzieli co się dzieje. Nadal nie wiemy, jak się ochronić przed kolejną awarią.

Jeszcze raz zwracał się do wszystkich posłów, niezależnie od przynależności partyjnej, aby skierowali interpelacje do odpowiednich organów centralnych, by tą sprawę wyjaśnić. – Prosimy zarówno prezydenta, jak i przedstawicieli Orlenu, aby podali sobie ręce i usiedli do stołu. Także my, jako koalicjant, jesteśmy gotowi do rozmowy ze wszystkimi ponad podziałami partyjnymi.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo