Stadion Wisły Płock jest jedną z priorytetowych inwestycji miasta w tej kadencji. Po raz pierwszy poznaliśmy realną kwotę budowy stadionu. Niespełna godzinę po otwarciu oferty rozmawialiśmy z prezydentem Andrzejem Nowakowskim.
Dostał pan już do wglądu wizualizacje stadionu. Jakie są pierwsze wrażenia?
Andrzej Nowakowski: Bardzo dobre, zarówno jeśli chodzi o wizualizację, jak i cenę, która jest na stole. To pozytywne zaskoczenie. Oczywiście musimy poszukać brakujących, tak na szybko licząc, ok. 50 mln złotych, bo w tej chwili mamy ponad 100 mln złotych. Cały czas będę szukał środków zewnętrznych, choć u największego partnera, który mógłby wesprzeć Płock w budowie tego obiektu, nie widać przychylności. Wszystko się może jednak zmienić. Teraz, jesienią, może w przyszłości. Nie obrażam się, poszukam płaszczyzny rozmowy i współpracy. Tym bardziej, że mając taki obiekt, będziemy szukać dla niego sponsora tytularnego. To też nie tylko kwestia jednego partnera. W Płocku i okolicach jest cały szereg firm, które mają duże aspiracje rozwojowe. Być może warto te firmy zainteresować i będziemy to robić.
Jeśli okaże się, że nie znajdziemy środków zewnętrznych na budowę stadionu, pozostanie nam opieranie się o budżet miasta. W tym przypadku ewentualnością jest kredyt lub emisja obligacji, które pozwolą sfinansować budowę obiektu.
Często pan powtarzał, że znając kwotę łatwiej będzie starać się o dofinansowanie. Od otwarcia oferty minęła niespełna godzina, ale czy już może pan powiedzieć, że wyśle pismo do prezesa PKN ORLEN z prośbą o konkretne pieniądze?
Bez wątpienia wyślę i to nie tylko do PKN ORLEN. Nawet nie tylko pismo. Cały czas jestem gotowy na spotkanie, bo takich tematów nie powinno się załatwiać jednym pismem. Odpowiedzi na wcześniejsze do tej pory nie ma. To płaszczyzna do rozmowy o przyszłości płockiego sportu. Nie tylko dziś, teraz, ale przez kolejne dziesięciolecia, bo przecież tyle nam będzie służył nowy stadion.
Na przeciwko stadionu jest hala, która od powstania nazywa się ORLEN ARENA. Czy jest możliwe, żeby Koncern wykupił prawo do nazwy stadionu i w ten sposób dołożył się do budowy?
Jestem otwarty na tego rodzaju rozmowy, nie tylko z Orlenem.
Będzie pan szukał środków też np. u marszałka województwa i na szczeblu centralnym?
Jest taka możliwość, choć wiadomo, że to nie będzie proste. Będziemy jednak rozmawiać i z marszałkiem i z Ministerstwem Sportu i Turystyki.
A co z parlamentarzystami z naszego regionu?
Jeśli wykażą chęć, to jak najbardziej. Zakładam, że ci, którzy znają problemy Płocka, są zainteresowani.
Podoba się panu przedstawiona przez wykonawcę wizja? Tego pan oczekiwał?
Jak najbardziej.
Nie martwi pana, że wpłynęła tylko jedna oferta?
To nie kwestia zmartwienia, a faktów. Przy dwóch lub trzech ofertach łatwiej byłoby podjąć decyzję o wyborze. Jest jedna i trzeba się zdać na tego wykonawcę. Powtórzenie przetargu jednak niczego nie zagwarantuje. Nie wiemy, czy cena nie wzrośnie, tak samo jak nikt nie zapewni, że ofert będzie więcej.
Teraz musimy tę ofertę sprawdzić pod względem formalnym, bo musi być zgodna z zapisami programu funkcjonalno-użytkowego. Jeśli wszystko okaże się poprawne, będziemy mogli podpisać umowę.
Załóżmy, że oferta spełnia wszystkie wymogi. Czy jest pan gotowy powiedzieć "budujemy"?
Jestem jeszcze przed rozmową ze skarbnikiem miasta. Oczywiście, wcześniej rozmawialiśmy na ten temat wielokrotnie i doszliśmy do wniosku, że jeśli osiągniemy tego typu kwotę, jesteśmy w stanie ten obiekt zbudować, nawet bez wsparcia zewnątrz. Trzeba jednak pamiętać, że będzie to kosztem czegoś. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Mamy świadomość, że budowa stadionu może opóźnić realizację innych, ważnych dla rozwoju miasta, inwestycji.
Na dziś kwota jest w zasięgu miasta, ale będzie wiązała się z zaciągnięciem kredytu lub emisją obligacji.
Nie wyklucza pan zaciągnięcia kredytu?
Nie.
Do tego potrzebna jest zgoda rady miasta.
Zdecydowana większość rady do tej pory wspierała budowę tego obiektu.
Czy na najbliższej sesji rady miasta będzie dyskusja na temat budowy stadionu?
Zakładam, że tak. Zwłaszcza w kontekście zgody radnych na zaciągnięcie dodatkowego zobowiązania finansowego.
Mądrzejsi będziemy pod koniec czerwca?
Tak. Jeśli taka zgoda będzie, wówczas będziemy mogli podpisać umowę z wykonawcą. Na dziś takich środków jeszcze nie mamy.