6-letnia Julia cierpi na bardzo ciężką, lekoodporną postać padaczki. Ma szansę na normalne życie, ale do tego potrzebne są pieniądze.
Julia Włodarczyk urodziła się jako zdrowe dziecko i przez 13 miesięcy wszystko było w porządku. Do czasu, aż rodzice zauważyli drganie paluszka. Po kilku dniach dziewczynka trafiła do szpitala, a tam tomograf wykazał krwiaka mózgu. Przetransportowano ją do Centrum Zdrowia Dziecka i dopiero tam okazało się, że nie był to wynik urazu mechanicznego, a działalności wirusa HSV, czyli opryszczki. Takiej zwykłej, która czasami powoduje opryszczkę na ustach. Zaatakowała jednak mózg dziecka.
Julka przeżyła, ale walka o normalne życie dopiero się rozpoczęła. Dziewczynka nie mówiła, nie poznawała bliskich, nie umiała się podnieść... Część prognoz na szczęście się nie sprawdziła.
Dziś Julka ma 6 lat, umie czytać, widzi i słyszy, ale niestety nie mówi. Jej rozwój hamuje padaczka. Bardzo agresywna, lekoodporna. Dziewczynka wymaga całodobowej opieki. Rodzice ciężko pracują nad rehabilitacją córki, a to przynosi efekty, ale każdy napad ich cofa. Polscy lekarze nie potrafią pomóc Julce.
Jest jednak specjalistyczna klinika w Niemczech. Specjalizuje się w najcięższych przypadkach dziecięcej padaczki. Jest szansa na wyleczenie dziecka. Jeśli lekarze znajdą ognisko padaczki i zdołają je usunąć, Julka będzie miała szansę na życie bez kolejnych napadów. Do tego potrzebne są jednak pieniądze - prawie 180 tysięcy złotych. Prowadzona jest zbiórka za pośrednictwem fundacji SiePomaga. W chwili publikacji brakuje jeszcze 166 tysięcy złotych.