Reklama

19-letni Piotr nie żyje. Skazany za pobicie zniknął, chociaż powinien być w areszcie

Opublikowano:
Autor:

19-letni Piotr nie żyje. Skazany za pobicie zniknął, chociaż powinien być w areszcie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości O tej sprawie było bardzo głośno. 19-letni Piotr przyjechał do Płocka do znajomej i już nigdy nie wrócił do domu. Spędzając noc ze znajomymi nad Wisłą, Piotr został zaatakowany, z kolei obrażenia wewnętrzne doprowadziły do jego śmierci. Sąd zakazał napastnika na trzy lata więzienia. Uznał też, że na uprawomocnienie wyroku może oczekiwać na wolności. W tym czasie mężczyzna zniknął...

O tej sprawie było bardzo głośno. 19-letni Piotr przyjechał do Płocka do znajomej i już nigdy nie wrócił do domu. Spędzając noc ze znajomymi nad Wisłą, Piotr został zaatakowany, z kolei obrażenia wewnętrzne doprowadziły do jego śmierci. Sąd zakazał napastnika na trzy lata więzienia. Uznał też, że na uprawomocnienie wyroku może oczekiwać na wolności. W tym czasie mężczyzna zniknął...

Telewizja Polsat News opublikowała reportaż poświęcony sprawie zmarłego Piotra Wieteski. Przypomnijmy... 19-latek przyjechał do Płocka miło spędzić czas z poznaną dziewczyną i jej znajomymi. W czasie spotkania podbiega do nich grupa osób. Piotr miał być uderzony i kopany. Uderzył też głową o chodnik. Na miejscu zjawiają się ratownicy, ale Piotr nie jedzie z nimi do szpitala. Czeka na policję, aby zgłosić pobicie. Funkcjonariusze uznają, że 19-latek jest pod wpływem alkoholu i musi wytrzeźwieć. Z początku wiozą go do szpitala na SOR, ale wkrótce zabierają stamtąd na komendę. Piotr w rzeczywistości miał pękniętą czaszkę i krwotok do mózgu. Kiedy policjanci orientują się, że sprawa jest poważna, wzywają karetkę i ta odwozi Piotra do szpitala na Winiarach. Lekarzom nie udaje się pomóc 19-latkowi, który wkrótce potem umiera. Przeprowadzone badania wykazały, że Piotr był trzeźwy. Stwierdzono pęknięcie pokrywy podstawy czaszki, krwotok i obrzęk mózgu.

[ZT]15782[/ZT]

Informowaliśmy o wyroku, który zapadł w płockim sądzie w grudniu 2018 r.. Oskarżony nie przyznał się do winy. Napastnika - Damiana K. - skazano na trzy lata pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie śmierci Piotra Wieteski. Damian K. był już wcześniej karany.

- Poprzez uderzenie ręką w twarz Piotra Wieteski doprowadził do jego upadku, wskutek czego uderzył głową w betonowe podłoże doznając urazu czaszkowo-mózgowego w postaci podbiegnięcia krwawego m okolicy potylicznej, złamania kości pokrywy i podstawy czaszki, krwiaka podoponowego, podpajęczynówkowych wylewów krwawych i obecności krwi w komorach mózgu, stłuczenia i obrzęku mózgu, czym nieumyślnie spowodował śmierć Piotra Wieteski w dniu 22 czerwca 2017 r., którą mógł przewidzieć, to jest popełnienia występku z art. 155 kodeksu karnego i za to na podstawie powołanego przepisu skazuje go na karę trzech lat pozbawienia wolności - orzekł Sąd. 

Sąd zmienił kwalifikację czynu. Prokuratura postawiła zarzut z art. 156 kodeksu karnego, czyli spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wynikiem którego jest śmierć poszkodowanego, za który grozi nawet dożywocie. Art. 155 to z kolei nieumyślne spowodowanie śmierci, zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.  Oskarżonemu na poczet kary zaliczono blisko półtoraroczny pobyt w areszcie.

[ZT]21094[/ZT]

W reportażu, który wyemitowała stacja Polsat News, wypowiadają się osoby bliskie Piotrowi, w tym jego mama. Przyznaje, że ma żal do sędzi, gdyż nie jest to sprawiedliwa kara. A gdyby pomoc była natychmiastowa, Piotr na pewno by żył, wystarczyło zrobić jedno badanie.

- Sędzia wyceniła życie mojego dziecka na 3 lata więzienia. Za zabicie psa dostają większe wyroki - mówi w wywiadzie.

Sąd uznał, że na uprawomocnienie wyroku Damian K. może oczekiwać na wolności. - Sąd Okręgowy w Płocku nie dostrzegł dalszych przesłanek do tego, aby oskarżony przebywał w areszcie śledczym do czasu uprawomocnienia wyroku i do czasu, kiedy będzie mógł karę już prawomocnie orzeczoną wykonywać. W ocenie sądu nie istniały przesłanki, aby dalej stosować tymczasowe aresztowanie - mówi zapytana przez stację przedstawicielka Sądu Okręgowego w Płocku. Inaczej zapatrywał się na tę sprawę Sąd Apelacyjny w Łodzi. Zdecydował, że Damian K. ma natychmiast trafić do aresztu. A wtedy Damian K. zniknął...

W prokuraturze w Łodzi toczy się postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policjantów oraz lekarkę badającą Piotra Wieteskę.

[ZT]21549[/ZT]

Screen z reportażu stacji Polsat News

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE