reklama

Zacięty mecz w Kielcach. Uraz Jurkiewicza

Opublikowano:
Autor:

Zacięty mecz w Kielcach. Uraz Jurkiewicza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportChociaż płocczanie prowadzili w Kielcach nawet czterema bramkami, po raz kolejny musieli uznać wyższość gospodarzy. Nafciarze kończyli mecz bez kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza, Vive Tauron – bez Piotra Chrapkowskiego, ukaranego czerwoną kartką.

Chociaż płocczanie prowadzili w Kielcach nawet czterema bramkami, po raz kolejny musieli uznać wyższość gospodarzy. Nafciarze kończyli mecz bez kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza, Vive Tauron – bez Piotra Chrapkowskiego, ukaranego czerwoną kartką.

Dawno już nafciarze nie byli tak blisko wygranej w Hali Legionów. Niestety, i tym razem lepsza okazała się ekipa z Kielc, która we własnej hali nie przegrała w PGNiG Superlidze już od czterech lat (ostatnio w maju 2011 roku z Wisłą).

Bardziej niż przegrana niepokoi jednak uraz Mariusza Jurkiewicza. Lider płockiego zespołu ostatnie minuty oglądał zza ławki rezerwowych, gdzie troskliwie zajmował się nim sztab medyczny  Wisły. Pozostaje mieć nadzieję, że uraz nie okaże się zbyt poważny i „Kaczka” będzie gotowy do gry już w sobotę, gdy płocczanie spotkają się w Orlen Arenie z Vardarem Skopje w pierwszym meczu TOP 16 Ligi Mistrzów.

Podopieczni trenera Manolo Cadenasa wyszli na boisko niezwykle skoncentrowani. Idealnie funkcjonowała ich defensywa, co błyskawicznie przełożyło się na czterobramkowe prowadzenie. Mogło być ono nawet wyższe, niestety zdarzyło się kilka błędów w ataku (między innymi dwa podparte rzuty).

Kielczanie zaczęli odrabiać straty, gdy trener Tałant Dujszebajew wymienił mizernie spisującą się drugą linię. Grę miejscowych zaczęli napędzać Piotr Chrapkowski i Denis Buntić. To głównie dzięki nim miejscowi zdołali wyjść na prowadzenie. Nie utrzymali go długo, a pierwszą część wygrała Wisła.

Po zmianie stron to nafciarze byli zespołem, który częściej musiał gonić wynik. Kiedy kwadrans przed końcem Piotr Chrapkowski zobaczył czerwoną kartkę za rzekome uderzenie łokciem Kamila Syprzaka, wydawało się, że płocczanie powinni wykorzystać poważne osłabienie rywali. Niestety, niedługo potem sami doznali jeszcze cięższej straty, gdy po jednym ze starć boisko musiał opuścić Mariusz Jurkiewicz. W końcówce meczu kielczanie przełamali defensywę Wisły, wypracowując sobie przewagę, której nie dali sobie odebrać do końcowej syreny.

W ekipie Wisły po raz kolejny świetnie spisał się Michał Daszek, który zdobył sześć bramek, oddając tylko jeden nieskuteczny rzut. W pierwszej połowie doskonale w bramce spisywał się Rodrigo Corrales, którego po przerwie zastąpił Adam Morawski. Młody golkiper Wisły popisał się kilkoma spektakularnymi interwencjami (obronił między innymi rzut karny egzekwowany przez Ivana Cupicia), ale nie zapobiegł porażce.

Sporym zaskoczeniem było pojawienie się w defensywie Mateusza Piechowskiego. Rosły wychowanek Wisły musi się jeszcze wiele uczyć, ale nikt nie może odmówić mu ambicji i woli walki. Jeśli trener Manolo Cadenas będzie dawał mu szanse gry w kolejnych meczach, jego talent powinien się rozwinąć z pożytkiem dla zespołu.

 

Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 30:27 (11:12)

Vive: Szmal, Sego – Jurecki 1, Tkaczyk, Chrapkowski 3, Aginagalde 5, Bielecki 3, Strlek  2, Musa, Cupić 5, Jachlewski, Buntic 7, Zorman 1, Reichmann 1, Rosiński 2

Wisła: Corrales, Wichary, Morawski  – Kwiatkowski, Daszek 6, Tioumentsev 3, Jurkiewicz 1, Syprzak 5, Zelenović  2, Nikcević  2, Piechowski, Racotea 4, Montoro 2, Ghionea 2

 

fot. Paweł Jakubowski (mecz w Kielcach w marcu 2014 r.) oraz Tomasz Miecznik (Tiago Rocha poddczas tenisowego Pucharu Davisa w Orlen Arenie)

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE