reklama

Wygrali, bo nie mieli innego wyjścia

Opublikowano:
Autor:

Wygrali, bo nie mieli innego wyjścia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPiłkarze ręczni Wisły pokonali w Płocku Pogoń i brakuje im już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować do półfinału fazy play-off PGNiG Superligi. Szansa na drugie, decydujące zwycięstwo już w środę w Szczecinie.

Piłkarze ręczni Wisły pokonali w Płocku Pogoń i brakuje im już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować do półfinału fazy play-off PGNiG Superligi. Szansa na drugie, decydujące zwycięstwo już w środę w Szczecinie.

Wisła była zdecydowanym faworytem konfrontacji z Pogonią i w pierwszej fazie meczu zdecydowanie górowała nad szczecińskim beniaminkiem. – Mieliśmy długą, 28-dniową przerwę i bardzo brakowało nam grania – tłumaczył po meczu trener gości Rafał Biały. – Kiedy jednak wróciło czucie piłki, udowodniliśmy, że potrafimy być groźni.

Zawodnikiem, który najbardziej dbał o zachowanie bezpiecznej przewagi był Michał Kubisztal. Chociaż nominalnie ustawiony na lewym rozegraniu, bardzo często zbiegał na środek, gdzie miejsce robił mu Nikola Eklemović. A Kubeł skwapliwie z tego korzystał, notując przy tym niemal stuprocentową skuteczność. Nie wykorzystał jedynie rzutu karnego, który musiał wykonywać, gdy na ławce kar siedział Valentin Ghionea. Przy gigantycznej pracy, jaką wykonał dla zespołu i w ataku, i w defensywie, ten jeden błąd można mu jednak wybaczyć.

Nie po raz pierwszy w barwach Wisły klasą dla siebie był Marin Sego. Chorwacki bramkarz kilka razy bronił w nieprawdopodobnych wręcz sytuacjach. Parę razy zastopował szczecinian będąc z nimi sam na sam. Na największe brawa zasłużył szczególnie wtedy, gdy bronił rzuty gości przy podwójnym osłabieniu Wisły.

Drużyna, którą po raz pierwszy w Orlen Arenie poprowadził Krzysztof Kisiel, była przygotowana na wysoko ustawioną defensywę szczecinian. Kiedy jednak goście spłaszczyli swoją strefę na 6-0, zaczęły się problemy. Na domiar złego doskonale w ataku przyjezdnych spisywał się Michal Bruna. Czeski rutyniarz świetnie współpracował z grającym na kole Nenadem Markoviciem, ale i sam potrafił skarcić Wisłę potężnym rzutem z drugiej linii. Kilka razy pokazał się Mateusz Zaremba, który jednak nie dotrwał do końca meczu, bo za atak na twarz Muhameda Toromanovicia został ukarany czerwoną kartką, A to oznacza, że w Szczecinie prawdopodobnie nie zagra.

– Mateusz to klasowy zawodnik, w dodatku jedyny leworęczny grający na prawej połówce. Nie można jednak mówić, że bez niego możemy się już teraz czuć zwycięzcami, bo takie myślenie może się na nas zemścić – przyznał po meczu Michał Kubisztal. – Pogoń to taki trochę fałszywy beniaminek. Mają kilku zawodników, którzy mogą pochwalić się sporą liczbą meczów w reprezentacji i było to widać na boisku. Dlatego przed rewanżem musimy być maksymalnie skoncentrowani.


Wisła Płock – Pogoń Szczecin 32:28 (17:15)

Wisła: Sego, Wichary – Kubisztal 10, Ghionea 6, Toromanović 5, Nikcević 4, Kavas 3, Spanne 2, Eklemović 2, Wiśniewski, Ilyes, Twardo

Pogoń: Ligarzewski, Stojković - Zydroń 6, Zaremba 6, Konitz 5, Bruna 5, Marković 3, Gierak 1, Krupa 1, Wardziński 1, Biały

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE