Jedynym zawodnikiem z kadry pierwszego zespołu, który wyszedł w pierwszej jedenastce na mecz z Sokołem Kleczew, był Daniel Szczepankiewicz. Wieloma swoimi interwencjami udowadniał, że w pełni zasługuje na miejsce między słupkami ekipy, która już za dwa tygodnie rozpocznie walkę na pierwszoligowych boiskach.
Zespół z Kleczewa doskonale zdawał sobie sprawę, że Wisła gra w składzie bardzo dalekim od optymalnego, co dawało mu szansę na sprawienie olbrzymiej sensacji. Nie można bowiem inaczej określić pokonania zespołu, który ma przed sobą występy na pierwszoligowych boiskach. Nawet, jeśli rywal decyduje się na grę w mocno eksperymentalnym zestawieniu.
Już w pierwszym kwadransie płocki bramkarz miał pięć okazji do pokazania swoich umiejętności. Odbijał piłkę po strzałach gospodarzy, wychodził do dośrodkowań, uprzedził jednego z miejscowych, wypuszczonego na wolne pole.
Wisła w tym czasie starała się wprawdzie długo rozgrywać piłkę w środku pola, ale nie zawsze jej się to udawało. Damian Adamczyk starał się udowodnić, że warto jednak dać mu szansę gry w Płocku. Niestety, efekt był dokładnie odwrotny od zamierzonego.
Do przerwy wiślacy zdołali obronić się przed bojowo nastawioną ekipą miejscowych. Po zmianie stron obraz gry praktycznie nie uległ zmianie. Zawodnikiem Wisły, który najczęściej miał kontakt z piłką, był Daniel Szczepankiewicz.
W 64. minucie piłka dość przypadkowo trafiła na pole karne Wisły, jej bramkarz tym razem nie zdążył zareagować, a sytuację wykorzystał Mikołaj Pignot, strzelając z kilku metrów.
Po stracie gola płocczanie próbowali doprowadzić do wyrównania, ale młodym graczom wyraźnie zabrakło doświadczenia. Na pewno bowiem nie można było odmówić im ambicji, chęci i woli walki.
Daniel Szczepankiewicz zapewne niebawem wróci do bramki pierwszego zespołu. A czy którykolwiek z zawodników, którzy zagrali przeciw Sokołowi Kleczew ma szansę, aby jeszcze w tym sezonie zagrać chociaż w minimalnym wymiarze czasowym? Odpowiedź na to pytanie mogą dać chyba tylko członkowie sztabu szkoleniowego Wisły. I to nie od razu.
Sokół Kleczew – Wisła Płock 1:0 (0:0)
Bramka: Pignot (64.)
Sokół: Zamiar – Śmiałek, Dębowski, Ławniczak, Antosik, Jędras, Lisiecki, Bajerski, Krzyżanowski, Pignot, Urban
Wisła: Szczepankiewicz – Stępniak, Padzik, Wawrzyński, Felbór, Adamczyk, Truskolaski, Jabłoński, Promis, Dombrowski, Subocz
Żółte kartki: Lisiecki, Antosik, Dębowski i Rutkowski (Sokół) oraz Truskolaski i Adamczyk (Wisła)
