reklama

Wisła nie pozostawiła złudzeń Pogoni

Opublikowano:
Autor:

Wisła nie pozostawiła złudzeń Pogoni - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNafciarze pokonali trzecią w tabeli Pogoń Szczecin 33:21 potwierdzając ogromną przepaść, jaka dzieli ekipy z Płocka i Kielc od pozostałych drużyn Superligi.

Nafciarze pokonali trzecią w tabeli Pogoń Szczecin 33:21 potwierdzając ogromną przepaść, jaka dzieli ekipy z Płocka i Kielc od pozostałych drużyn Superligi.

– Po trzytygodniowej przerwie dla reprezentacji zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Pokonaliśmy Pogoń wysoko dzięki szacunkowi, z jakim podeszliśmy do naszych rywali – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Wisły Manolo Cadenas.

To miał być zacięty mecz, trzymający w napięciu do końcowej syreny. Tymczasem dominacja Wisły ani przez moment nie podlegała dyskusji. Szczecinianie mogliby wprawdzie tłumaczyć, że „uszło z nich powietrze”, gdy przez dodatkowy kwadrans musieli czekać na rozpoczęcie meczu (spotkanie transmitowane na żywo w Polsacie Sport rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem z powodu przeciągającej się transmisji z siatkówki). Trudno jednak nie zauważyć, że nafciarze również musieli po rozgrzewce zejść do szatni i czekać na sygnał do rozpoczęcia meczu.

W ósmej minucie Wisła prowadziła zaledwie 3:2. Wtedy jeszcze Pogoń mogła łudzić się, że osiągnie korzystny dla siebie rezultat. Siedem minut później było jednak 8:2 i losy meczu praktycznie zostały przesądzone.

Wielki wkład w efektowne zwycięstwo gospodarzy miał Marcin Wichary, który w pierwszej połowie bronił ze skutecznością sięgającą 50 procent. – Dzisiaj czułem się wyjątkowo dobrze – przyznał "Wichura". – Pierwsza połowa w moim wykonaniu faktycznie była wyjątkowo udana. Szkoda, że po przerwie nie zdołałem utrzymać tak wysokiej skuteczności.

Akcje Wisły były nie tylko efektywne, ale i bardzo efektowne. Podobać się mogły rzuty Valentina Ghionei, który w bezpośrednim pojedynku z Bartoszem Konitzem okazał się zdecydowanie lepszy od niego, zostając tym samym samodzielnym liderem klasyfikacji najlepszych strzelców PGNiG Superligi.

Bardzo efektowne były asysty Bostjana Kavasa (szkoda, że nie udało mu się zdobyć żadnej bramki, chociaż po jednym z jego rzutów piłka trafiła w słupek). Defensywę gości wejściami z drugiej linii na ósmy metr niesamowicie rozrywał Petar Nenadić. Prawdziwe wejście smoka zanotował jednak Mateusz Góralski, który wpisał się na listę strzelców kilkanaście sekund po wejściu na boisko. Zanotował tym samym swoją pierwszą bramkę w PGNiG Superlidze.

– Nie spodziewałem się, że trener da mi szansę w meczu, który miał być bezpośrednią konfrontacją dwóch najlepszych strzelców czyli Ghionei z Konitzem – mówił po meczu Mateusz Góralski. – Kiedy jednak wszystko układało się po naszej myśli, zacząłem mieć nadzieję, że uda mi się zagrać. A kiedy wszedłem na boisko, dostałem podanie, którego nie mogłem nie wykorzystać. To fantastyczne uczucie, zdobyć gola w mieście, w którym się wychowywałem, przed taką publicznością. A później słuchać, jak kibice skandują moje imię. Cieszę się z dwóch zdobytych bramek. Moje marzenie to nie tylko kolejne mecze w PGNiG Superlidze, ale przede wszystkim debiut w Lidze Mistrzów. Wszystko w tej sprawie zależy jednak od trenera Manolo Cadenasa.


Orlen Wisła Płock – Pogoń Gaz-System Szczecin 33:21 (16:9)

Orlen Wisła: Wichary, Sego – Kwiatkowski, Nenadić 5, Ghionea 8, Jurkiewicz 2, Syprzak 5, Lijewski 2, Nikcević 3, Toromanović 4, Wiśniewski 1, Kavas, Eklemović 1, Góralski 2

Pogoń Gaz-System: Andreev, Matkowki – Bruna, Wardziński 3, Shylovich 2, Gierak 2, Krupa 2, Marković, Konitz 4, Zydroń, 7 Jedziniak 1






Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE