reklama

Wicelider zbyt wymagający dla Mon-Polu

Opublikowano:
Autor:

Wicelider zbyt wymagający dla Mon-Polu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNiesłychanie ciężki okazał się początek nowego roku dla płockich koszykarek. W dwóch pierwszych meczach stycznia musiały rywalizować z dwoma najlepszymi zespołami pierwszej ligi. Niestety, oba spotkania zakończyły się wygranymi rywalek.

Niesłychanie ciężki okazał się początek nowego roku dla płockich koszykarek. W dwóch pierwszych meczach stycznia musiały rywalizować z dwoma najlepszymi zespołami pierwszej ligi. Niestety, oba spotkania zakończyły się wygranymi rywalek.

Po wpadce w Siedlcach można było mieć nadzieję, że drużyna prowadzona przez trenerów Ireneusza Cieślińskiego i Michała Mrówczyńskiego zrobi wszystko, by udowodnić, że był to jedynie wypadek przy pracy. Ale zadanie wcale nie było łatwe. Bo wprawdzie kolejny mecz płocczanki miały rozgrywać we własnej hali, jednak rywalem tym razem miał być wicelider tabeli.
Lubelskie akademiczki od początku pojedynku starały się narzucić swój styl gry.

Niestety, skutecznie. To przyjezdne otworzyły wynik spotkania i chociaż Sylwia Janas dość szybko doprowadziła do remisu 2:2, jednak już po chwili zespół z Lublina wypracował sobie czteropunktową przewagę, którą powiększał z minuty na minutę.


Płocczanki tymczasem miały gigantyczne problemy ze znalezieniem sobie dogodnych sytuacji rzutowych. Do tego stopnia, że przez całą pierwszą kwartę zdołały tylko trzy razy trafić do kosza (w tym raz za trzy punkty), co dało im bardzo skromny, siedmiopunktowy dorobek. Same tymczasem straciły aż 18 oczek.


Drugie dziesięć minut to już zdecydowana poprawa skuteczności zawodniczek Mon-Polu. Płocczanki wreszcie zaczęły trafiać, zdecydowanie powiększając swoje punktowe konto. Niestety, nie były w stanie znaleźć skutecznego sposobu na powstrzymanie rywalek, które z żelazną konsekwencją utrzymywały korzystny dla siebie rezultat. Owszem, zawodniczki z Płocka zanotowały w drugiej dziesięciominutówce dwudziestopunktową zdobycz, ale same straciły osiem oczek więcej.


Po przerwie oba zespoły zaczęły zwracać baczniejszą uwagę na grę w defensywie, co skutkowało niższymi zdobyczami punktowymi. Ale trzecią kwartę lublinianki również rozstrzygnęły na swoją korzyść, chociaż zdobyły tylko pięć oczek więcej od miejscowych.


Finałowe dziesięć minut w końcu przebiegało pod dyktando zawodniczek prowadzonych przez trenerów Ireneusza Cieślińskiego i Michała Mrówczyńskiego. Ale prowadzące różnicą 24 oczek lublinianki mogły już sobie pozwolić na odrobinę rozluźnienia. Doskonale zdawały sobie sprawę, że zwycięstwo nie wymknie im się z rąk. Nawet, jeśli nie będą z pełnym zaangażowaniem walczyć w końcówce o każdą piłkę.


AZS UMCS Lublin umocnił się na drugiem miejscu w tabeli, tymczasem Mon-Pol wciąż okupuje siódmą lokatę. Wiele wskazuje więc na to, że jeśli płocczanki nie chcą spędzić sezonu 2014/2015 w drugiej lidze, będą musiały wspinać się na wyżyny swoich umiejętności w fazie play-out.


Mon-Pol Płock – AZS UMCS Lublin 55:73 (7:18, 20:28, 11:16, 17:11)

Mon-Pol: Janas 15, Kutycka 2, Ostrowska 9, Pytlarczyk 16, Sikorska 11, Moszak, Gruchot, Trzeciak 2, Iwan

AZS UMCS: Furdak 10, Kotonowicz 19, Witkoś 1, Stanek 10, Antczak 11, Łodygowska, Skrzecz 4, Głocka 12, Buksińska 2, Grygiel 3, Poleszak 1, Smoleń

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE