Jeśli nie możesz wygrać, zrób wszystko, aby przynajmniej zremisować. Tej prawdzie zdawali się hołdować piłkarze Wisły w wyjazdowym meczu z Dolcanem Ząbki.
Partia piłkarskich szachów, jaką była pierwsza część meczu w Ząbkach, przebiegała pod dyktando płocczan. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka sprawiali wrażenie nieco bardziej zmotywowanych do walki. Spora w tym zasługa kilkudziesięcioosobowej grupy kibiców z Płocka, którzy jak zwykle żywiołowo zagrzewali swój zespół do walki
Niestety, podobnie jak tydzień temu w meczu z GKS-em Katowice, Wisła borykała się z poważnym problemem, jakim jest obecnie brak zawodnika, który mógłby wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za prowadzenie gry. Trudno marzyć o zdobywaniu goli w sytuacji, kiedy brakuje precyzji przy podaniach na przedpole przeciwnika.
Dostrzegli to szkoleniowcy z Ząbek, przekazując odpowiednie uwagi swoim podopiecznym. Po przerwie zawodnicy Dolcanu coraz śmielej przemieszczali się w okolice bramki Seweryna Kiełpina. Bramkarz Wisły tym razem jednak spisywał się bez zarzutu. Podobnie jak jej blok defensywny.
Gdy miejscowi stracili animusz, płocczanie ponownie zaczęli szukać szczęścia pod ich bramką. Niestety, bez skutku. Wisła nie zdobyła więc z Ząbkach żadnej bramki i jedyne, czym może się pocieszać, to zachowanie czystego konta po stronie strat.
Dolcan Ząbki - Wisła Płock 0:0 (0:0)
Dolcan: Leszczyński – Tadrowski, Klepczarek, Cichocki – Jakubik, Matuszek Łuszkiewicz, Piesio, Wiśniewski (77. Sierpina), Świerblewski (56. Chałas) – Neumann (56. Mazek)
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Magdoń, Radić, Hiszpański – Kostrzewa, Góralski (90. Sielewski) – Janus, Wlazło, Kacprzycki (84. Stępiński) – Iliev (75. Krzywicki)
Żółte kartki: Wiśniewski, Świerblewski i Klepczarek (Dolcan) oraz Góralski (Wisła)
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Widzów: 600 (w tym 96 osób z Płocka). Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płok dziękuje Urzędowi Miasta Płocka za współfinansowanie wyjazdu do Ząbek i Grudziądza.