reklama

Udany początek drogi na szczyt

Opublikowano:
Autor:

Udany początek drogi na szczyt  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW pierwszym meczu fazy play-off PGNiG Superligi Wisła bez problemów pokonała Stal Mielec 36:20. Kibice w Orlen Arenie podziękowali nafciarzom za pasjonującą walkę w finale Pucharu Polski.

W pierwszym meczu fazy play-off PGNiG Superligi Wisła bez problemów pokonała Stal Mielec 36:20. Kibice w Orlen Arenie podziękowali nafciarzom za pasjonującą walkę w finale Pucharu Polski.

Zanim rozległ się pierwszy gwizdek, prezes Robert Raczkowski podziękował zawodnikom za doskonały występ przeciwko Vive Targom Kielce w finale Pucharu Polski. – Bywają takie mecze, po których mimo przegranej można czuć dumę ze swojej drużyny – mówił Robert Raczkowski. – Tak właśnie jest w przypadku naszego pucharowego pojedynku z Kielcami.

Wisła od pierwszych minut sędziego zagrała tak, jakby chciała udowodnić, że jej doskonałe pojedynki z MKB Veszperm w Lidze Mistrzów i z Vive Targami Kielce w Final Four Pucharu Polski nie były jedynie efektem szczególnie mocnej mobilizacji przed konfrontacją ze szczególnie wymagającymi przeciwnikami.

Bardzo mocna, zdecydowana obrona Wisły nie tylko paraliżowała ofensywne poczynania mielczan, ale przede wszystkim kompletnie pozbawiła ich pomysłu na grę. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie przyjezdni oddali 26 rzutów, ale zaledwie sześć razy pokonali Marcina Wicharego. Oczywiście, nie wszystkie piłki padły łupem „Wichury” (część po prostu przeleciała obok bramki albo nad poprzeczką), ale skuteczność płockiego bramkarza i tak budziła szacunek.

– Wisła odarła nas z jakichkolwiek złudzeń o tym, że możemy podjąć z nią równą walkę – nie ukrywał po meczu trener Stali Paweł Noch. – Na domiar złego w bramce płocczanie mieli niesamowitego Marcina Wicharego. Bronił nasze rzuty ze skrzydeł, z koła i z rzutów karnych. O drugiej linii nawet nie wspominam, bo w tej formacji nie mieliśmy praktycznie żadnych atutów.

Po zmianie stron w bramce Wisły pojawił się Adam Morawski. Mielczanie nie od razu znaleźli sposób na młodego płockiego golkipera, jednak z czasem dość istotnie poprawili swoje bramkowe konto. Co jednak nie zmieniło ogólnego obrazu meczu. Wisła wciąż przeważała, a po końcowej syrenie sięgnęła szesnastu oczek.

Wisła zagrała kolejne doskonałe spotkanie. Wiele wskazuje na to, że przy tej formie obu zespołów rewanż, który ma być rozegrany w środę 23 kwietnia w Mielcu, powinien być jedynie formalnością. Chociaż trener Manolo Cadenas zachowuje spokój i ostrożność. – Zdaję sobie sprawę z tego, że Stal jest w Mielcu zupełnie innym zespołem. Dlatego zdaję sobie sprawę, że czeka nas tam bardzo ciężka przeprawa – mówił hiszpański szkoleniowiec nafciarzy. – Mam jednak nadzieję, że uda nam się kwestię awansu rozstrzygnąć w dwóch meczach.

Orlen Wisła Płock – PGE Stal Mielec 36:20 (17:6)

Orlen Wisła: Wichary, Morawski – Kwiatkowski, Nenadić 2, Ghionea 8, Jurkiewicz 2, Syprzak 7, Lijewski, Nikcević 2, Eklemović, Kavas 2, Wiśniewski 5, Zrnić 2, Milas 2, Kević 4

PGE Stal: Lipka, Kryński – Janyst 4, Sobut 3, Szpera 1, Dżono 3, Pribanić 4, Gudz, Chodara, Kostrzewa 4, Gliński, Krępa 1

Więcej zdjęć zobacz w naszej

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE