Szczypiorniści Wisły pokonali w środę wieczorem mielecką Stal 42:22. Goście stawiali opór nafciarzom tylko przez kilka pierwszych minut, później niepodzielnie rządzili niebiesko-biało-niebiescy, którzy przetestowali chyba wszystkie możliwe warianty przed sobotnim meczem w Lidze Mistrzów.
Płocczanie do meczu przystąpili niemalże w pełnym składzie, do gry powrócili Zbigniew Kwiatkowski i Milijan Pusica. Manolo Cadenas nie mógł skorzystać z usług Mateusza Piechowskiego i Marco Oneto. - Ze wstępnych oględzin wynika, że Marco będzie pałzował około 4 tygodni - mówił, zapytany o swojego kołowego, Manolo Cadenas.
Początek spotkania nie wskazywał na pogrom, mielczanie dzielnie bronili się do 10 minuty, wtedy to przy wyniku 6:5, Manolo Cadenas poprosił o czas. Reprymenda trenera podziałała mobilizująco na płocczan, bo 7 minut później prowadzili już 12:6. Na końcówkę pierwszej połowy, słabo broniącego Wicharego zmienił Adam Morawski i to głównie za jego sprawą udało się odskoczyć na kolejne dwie bramki. Po 30 minutach spotkania Wisła do szatni schodziła przy prowadzeniu 20:12.
Druga część gry rozpoczęła się od mocnego uderzenia Wisły, znakomicie broniący Morawski, raz po raz stwarzał szansę na szybkie kontry, które wykorzystali zawodnicy z pola. Nafciarze szybko rzucili 6 bramek nie tracąc ani jednej. Pogrom trwał w najlepsze, a do swojego konta kolejne bramki doliczali Daszek i Rocha. Na kilka minut przed końcem spotkania ławka rezerwowych nie kryła radości po 40 bramce Angela Montoro. Wiślacy dorzucili jeszcze dwa trafienia i ostatecznie wygrali 42:22.
Płocczanie wykonali bardzo dobrą pracę przed sobotnim meczem z Celje, co ważne, obyło się bez kontuzji po stronie niebiesko-biało-niebieskich. Drużyna prowadzona przed Tadeusza Jednoroga nie stawiała oporu i można powiedzieć, że mecz ze Stalą był mocniejszym treningiem przed dużo ważniejszym i na pewno trudniejszym spotkaniem w Lidze Mistrzów.
- Zagraliśmy dzisiaj jak zawsze na 100% swoich możliwości - mówił po meczu, powracający po kontuzji, Milijan Pusica. - Oczywiście zależało nam na tym, żeby zbytnio się nie zmęczyć, a co najważniejsze nie załapać kontuzji. Miejmy nadzieję, że w tym sezonie szczęście się do nas uśmiechnie i przez cały sezon będziemy unikać niepotrzebnych urazów.
W sobotę nafciarze zagrają na wyjeździe z Celje Pivovarna Lasko. Wiślacy po 2 kolejkach Ligi Mistrzów mają na swoim koncie 1 punkt.
Orlen Wisła Płock - PGE Stal Mielec 42:22 (20:12)
Wisła: Morawski (54% 14/26, 0/0 k), Wichary (29% 4/14, 0/0 k) - Daszek (6, 1/1k), Nikčević (5), Wiśniewski (4), Ghionea (3, 1/1k), Rocha (7), Kwiatkowski (1), Pušica (2), Montoro (3), Tarabochia (4, 1/1k), Konitz (3), Racotea (2, 1/1k), Zhitnikov (2)
Stal: Nikolić (20% 5/24, 0/1 k), Lipka (31% 10/29, 0/3 k), Chodara (4), Kostrzewa (6), Wypych (3), Janyst (4, 0/1k), Wilk (3), Obiała (2), Gasin, Kłoda, Kawka, Gasi
Kary: Wisła 0 min - Stal 4 min (W.Kawka, D.Kostrzewa)
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock