Zaledwie kilkadziesiąt godzin dzieli nas od pierwszego gwizdka w meczu inaugurującym piłkarską wiosnę Wisła - Śląsk Wrocław. Tymczasem mamy środek zimy, boisko przykryła gruba warstwa śniegu, a kibice zadają sobie pytanie czy mecz się odbędzie. Nafciarze po raz pierwszy w historii rozegrają oficjalny mecz w połowie lutego.
Podopieczni Marcina Kaczmarka powinni wybiec na boisko już w najbliższą niedzielę o godzinie 15:30. Piłkarze są więc na ostatniej prostej przygotowań, podobnie jak murawa, która na pięć dni przed meczem jest jeszcze przykryta grubą warstwą śniegu.
Kibice mogą sobie przypomnieć obrazki z zeszłego roku, kiedy to z powodu złego stanu murawy odwołano mecze w Kielcach i Gliwicach. Dla Wisły mecze o tak wczesnej porze to absolutna nowość. Dotychczas w 1. lidze wiosenna część rozgrywek startowała na początku marca. Co ciekawe, niebiesko-biało-niebiescy w ciągu ostatnich trzech lat zaczynali za każdym razem w Płocku - kolejno 9, 7, a rok temu 5 marca. Różnica jest więc całkiem spora.
Jak zapewniają w klubie, wszystko jest jednak pod kontrolą.
- Prace prowadzimy już od dłuższego czasu - zdradza Radosław Strusiński, kierownik działu administracji i bezpieczeństwa Wisły Płock. - W miony weekend kosiliśmy już trawę i rozprowadziliśmy granulat. Cały czas podgrzewamy też murawę, która obecnie ma ok. 11 stopni Celsjusza. Pierwszy sprawdzian przed nami w piątek, kiedy to drużyna odbędzie trening na płycie głównej. Wszystko jest jednak pod kontrolą - zapewnił.
Uspokajamy także kibiców: odśnieżanie obejmie nie tylko murawę, ale też sektory.
Zobaczcie, jak murawa prezentowała się w środowy poranek.