reklama

Spacerek Wisły i heroiczny bój Jutrzenki

Opublikowano:
Autor:

Spacerek Wisły i heroiczny bój Jutrzenki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportCo najmniej ze srebrnym medalem wrócą piłkarze ręczni Wisły z tegorocznej edycji Mistrzostw Polski juniorów. Szczypiornistki Jutrzenki powalczą o piąte miejsce.

Co najmniej ze srebrnym medalem wrócą piłkarze ręczni Wisły z tegorocznej edycji Mistrzostw Polski juniorów. Szczypiornistki Jutrzenki powalczą o piąte miejsce.

W półfinale MPJ Wisła pokonała Kusego Szczecin „historycznym” rezultatem 33:18. Takim samym, jakim zakończył się mecz Petrochemii z Iskrą Kielce, decydujący o pierwszym Mistrzostwie Polski dla zespołu z Płocka, prowadzonego wówczas przez trenera Bogdana Zajączkowskiego.

Już na początku meczu Wisła bez większych problemów objęła prowadzenie, aby po kolejnych kilku minutach równie łatwo je stracić. Pierwszy kwadrans nie przyniósł odpowiedzi na pytanie, który z zespołów może powalczyć o złoto. Drugie 15 minut tej części gry lepiej rozpoczęli płocczanie, którzy wypracowali sobie już nawet sześciobramkową przewagę. Ale końcówkę pierwszej partii lepiej rozegrali przeciwnicy, którzy zdobyli trzy kolejne gole i po 30 minutach mieli tylko trzy oczka straty do młodych nafciarzy.

Początek drugiej połowy rozwiał nadzieje szczecinian na uzyskanie korzystnego rezultatu. Wisła zdobyła dziewięć bramek, tracąc zaledwie jedną. Prowadząc różnicą dziesięciu bramek podopieczni trenera Roberta Jankowskiego mogli spokojnie kontrolować przebieg gry, w końcówce powiększając jeszcze swoją przewagę, która sięgnęła ostatecznie aż piętnastu oczek.

W sobotę w meczu o Mistrzostwo Polski płocczanie zmierzą się z MTS-em Kwidzyn, który w drugim półfinale pokonał Vive Targi Kielce 36:31.

Dla Jutrzenki Łukovia wydawała się wymarzonym wręcz rywalem w walce o miejsca 5-8. Tymczasem okazało się, że podopieczne trenerów Marka Przybyszewskiego i Jarosława Stawickiego musiały się bardzo solidnie napracować, aby odnieść skromne, jednobramkowe zwycięstwo.

Płocczanki kiepsko zaczęły i to rywalki dyktowały warunki na placu gry niemal przez całą pierwszą połowę. Niemal niewidoczna była Martyna Borysławska, skutecznie odcinana od podań. Dopiero w końcówce pierwszej połowy zdołała poderwać swoje koleżanki do walki. Do tego doszło kilka udanych interwencji Moniki Obrębalskiej i ostatecznie to Jutrzenka schodziła na przerwę, prowadząc 16:15.

Drugą połowę oba zespoły zaczęły niesamowicie nerwowo. Proste błędy z obu stron, niecelne rzuty i niewymuszone straty – to obraz pierwszych minut tej części gry. Wynik przez niemal całą drugą połowę oscylował wokół remisu. Podopieczne trenerów Marka Przybyszewskiego i Jarosława Stawickiego bardzo chciały wygrać. Ale o tym samym marzyły również rywalki, które nie zamierzały odpuszczać. Ostatnie słowo należało jednak do Jutrzenki, która wygrała 30:29, zapewniając sobie tym samym możliwość walki z Wilanowią Warszawa w meczu o piąte miejsce.

Fot. ZPRP

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE