reklama

Siergiej Krivets: Metoda jest tylko jedna – trzeba punktować

Opublikowano:
Autor:

Siergiej Krivets: Metoda jest tylko jedna – trzeba punktować - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW 27. kolejce Lotto Ekstraklasy Wisła Płock zmierzy się z Cracovią. Atrakcyjny przeciwnik, piękna wiosenna pogoda i walka o grupę mistrzowską – w sobotnie popołudnie nie może Was zabraknąć przy Łukasiewicza. Start o 18:00.

W 27. kolejce Lotto Ekstraklasy Wisła Płock zmierzy się z Cracovią. Atrakcyjny przeciwnik, piękna wiosenna pogoda i walka o grupę mistrzowską – w sobotnie popołudnie nie może Was zabraknąć przy Łukasiewicza. Start o 18:00.

Nafciarze, chcąc myśleć o promocji do finałowej ósemki Lotto Ekstraklasy, muszą sobotnie spotkanie po prostu wygrać. Tym bardziej, że na murawę własnego stadionu wyjdą w roli faworyta. Drużyna trenera Jacka Zielińskiego jest jednym z największych, tegorocznych rozczarowań ekstraklasy. Krakowianie po 26 meczach plasują się na przedostatniej pozycji w tabeli, wyprzedzając jedynie Górników z Łęcznej. Zaliczyli dotychczas raptem pięć zwycięstw, przy dwunastu remisach i dziewięciu porażkach. Krakowski licznik wskazuje natomiast skromne 27 oczek.

Kolejnym aspektem przemawiającym na korzyść płockiej drużyny jest sytuacja kadrowa sobotniego przeciwnika. Zieliński z pewnością nie będzie mógł skorzystać z usług pauzujących za kartki Marcina Budzińskiego oraz Jakuba Wójcickiego. To właśnie ten drugi 14 października w Krakowie zapewnił swojej drużynie trzy punkty w meczu z Wisłą. Trener najprawdopodobniej nie będzie mógł też liczyć na innych kluczowych zawodników - Piotra Malarczyka, Pawła Jaroszyńskiego oraz Miroslava Covilo. Na przedmeczowej konferencji Cracovii Zieliński wspomniał również o urazie innego, ważnego zawodnika Krzysztofa Piątka. Patrząc na trudną sytuację kadrową, informację o nieobecności bramkostrzelnego napastnika można jednak uznać za element gry psychologicznej.

Co słychać u nafciarzy? Trener Marcin Kaczmarek będzie mógł skorzystać z usług większości swoich podopiecznych. Jedyną niewiadomą pozostaje dyspozycja Jose Kante Martineza, który borykał się niedawno z kontuzją, co wykluczyło go również z kolejnego występu w reprezentacji Gwinei. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji trenera.

Przed pierwszym gwizdkiem rozmawialiśmy z białoruskim pomocnikiem Wisły Płock Siergiejem Krivcem, który w ostatnim meczu z Wisłą Kraków popisał się trafieniem na 1:0.

Otrząsnęliście się już po pechowej porażce w Krakowie?

Siergiej Krivets: Myślę, że tak. Czas leczy rany. Wymazaliśmy już z pamięci mecz z Wisłą i koncentrujemy się tylko na nadchodzącym meczu z Cracovią. To co działo się w ostatnim spotkaniu to już historia, trzeba patrzeć w przyszłość.

Mimo wszystko prosimy, byś jeszcze na chwilę wrócił pamięcią do poprzedniego meczu. Konkretnie do sytuacji bramkowej.

To była bolesna porażka. Możemy do tego jeszcze wrócić. Ale tylko na chwilę! (śmiech). W sytuacji bramkowej poszła górna piłka, a ja nie widziałem w ogóle bramkarza. Wiem, że jest ode mnie dużo wyższy, ale ja byłem skoncentrowany tylko na futbolówce, która spadała prosto na nas.

Łukasz Załuska sugerował, że był w tej sytuacji przez ciebie faulowany.

Stałem obok niego, ale nie było raczej kontaktu między nami. Jeśli sędzia miałby gwizdać faule za tego typu akcje, to nie byłaby to piłka nożna, a chyba jakiś inny sport. Z mojego punktu widzenia gol zdobyty w stu procentach prawidłowo.

W sobotę czeka was starcie z kolejną, krakowską drużyną.

Jesteśmy w trakcie przygotowań, w zasadzie ostatnich szlifów przed meczem. Jak zawsze przed każdym spotkaniem jesteśmy w pełni zmobilizowani i skoncentrowani. Poza tym uczestniczymy w przedmeczowych odprawach i analizach, stąd będziemy wiedzieć, czego możemy się spodziewać po drużynie Cracovii.

Mieliście teraz nieco dłuższą przerwę z uwagi na spotkania reprezentacyjne.

Tak jest, jednak ja myślę, że zawsze lepiej grać, niż trenować. Każdy piłkarz chce przede wszystkim grać w meczu. Nie możemy przecież zapominać, że przerwa reprezentacyjna nie oznacza, że mamy w klubie wolne. Ciężko trenujemy codziennie, by drużyna była jak najlepiej przygotowana. Jest głód gry, ale nie narzekam. Nie mogę powiedzieć, że mi to przeszkadza. Musimy być elastyczni i dostosować się do sytuacji i wymagań.

Jak myślisz – zaczniesz po raz kolejny w pierwszej jedenastce?

Mam nadzieję, że wyjdę od początku na boisko. Oczywiście nie wiem jeszcze jak będzie wyglądał wyjściowy skład. Wiadomo, że każdy z nas chciałby zagrać, każdy żyje nadzieją, że pojawi się na boisku od pierwszej minuty i przez to na treningach daje z siebie wszystko. Zadecyduje sztab szkoleniowy i trener.

Czy pomimo porażki w Krakowie mamy nadal szanse na zakwalifikowanie się do czołowej ósemki?

Ta kwestia zależy już tylko i wyłącznie od nas, od naszej gry. Jeśli wygramy w sobotę, to kto wie. Wszystko jeszcze przed nami. Nie możemy zapominać, że czekają nas jeszcze ciężkie trzy mecze. Zarówno wyjazd na spotkanie z Łęczną, jak i mecz z Lechem czy Arką będą kluczowe. Jeśli chcemy awansować do ósemki, to metoda jest tylko jedna – trzeba punktować. Nie ma innego lekarstwa. Skupmy się póki co na tym najbliższym spotkaniu. Liczymy też na naszych kibiców. Jestem pewien, że frekwencja z meczu na mecz będzie teraz coraz wyższa. My ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby kibice byli z nas dumni.

 

Przewidywany skład Wisły Płock:

Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Byrtek, Sylwestrzak – Rogalski, Furman – Merebashvili, Krivets, Reca – Piątkowski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE