reklama

Reca: Nie zostałem doceniony w Chojnicach

Opublikowano:
Autor:

Reca: Nie zostałem doceniony w Chojnicach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW sobotę na nudę nie będą mogli narzekać płoccy kibice. O godzinie 17:00 na murawę stadionu Kazimierza Górskiego wybiegną zespoły Wisły oraz Chojniczanki Chojnice. Dwie godziny później na parkiecie Orlen Areny pojawią się szczypiorniści Orlen Wisły Płock, którzy w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów podejmą THW Kiel. Zapowiada się niezwykle ciekawy, sportowy wieczór.

W sobotę na nudę nie będą mogli narzekać płoccy kibice. O godzinie 17:00 na murawę stadionu Kazimierza Górskiego wybiegną zespoły Wisły oraz Chojniczanki Chojnice. Dwie godziny później na parkiecie Orlen Areny pojawią się szczypiorniści Orlen Wisły Płock, którzy w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów podejmą THW Kiel. Zapowiada się niezwykle ciekawy, sportowy wieczór.

Chojniczanka Chojnice jest drużyną, która podopiecznym trenera Marcina Kaczmarka wyraźnie nie leży. Czterech dotychczasowych potyczek obu zespołów ani razu z tarczą nie kończyli nafciarze. Goście mogą pochwalić się zdecydowanie korzystniejszym bilansem – dwukrotnie ograli płocki zespół oraz dwa razy podzielili się punktami. Wydaje się, że solidna dotychczas Chojniczanka w obecnym sezonie nieco spuściła z tonu. Drużyna prowadzona przez Mariusza Pawlaka plasuje się na 10. miejscu w ligowej tabeli, zaliczając przy tym cztery zwycięstwa, dwa remisy i aż pięć porażek. Zespół z Chojnic zgromadził na swoim koncie czternaście oczek.

Wisła z dorobkiem dziewiętnastu punktów plasuje się na 4. pozycji. Bilans nafciarzy to cztery porażki, jeden remis oraz sześć zwycięstw. Czy nadszedł w końcu moment, kiedy Wisła zdoła pokonać niewygodnego rywala? Odpowiedzi udzielił nam młody skrzydłowy Arkadiusz Reca.

Michał Łada: Głośno zrobiło się o Tobie w ostatnim czasie. Regularne występy, okraszone pięknymi golami przyciągnęły uwagę płockich kibiców.

 Arkadiusz Reca: Szczerze mówiąc jestem kompletnie tym faktem zaskoczony. Jest to oczywiście miłe, wsparcie kibiców dla każdego zawodnika jest bardzo ważnym aspektem. Mam nadzieję, że poczujemy ich liczne wsparcie na stadionie już w sobotę.

MŁ: No właśnie. W sobotę do Płocka zawita Chojniczanka. Pochodzisz z Chojnic, tam też stawiałeś swoje pierwsze kroki jako piłkarz. Jest sentyment?

AR: Pochodzę z małej wioski blisko Chojnic. Fakt, pierwsze piłkarskie kroki stawiałem w Chojniczance, jednak nie zostałem przez nich doceniony. Nie dostałem szansy na pokazanie swoich umiejętności i moja przygoda z tym klubem się skończyła. Jakiś sentyment oczywiście pozostał, ale cieszę się, że ostatecznie tak to się wszystko potoczyło. Wyjechałem z rodzinnego miasta ponad półtora roku temu i przez ten czas bardzo się usamodzielniłem i dojrzałem.

MŁ: W Wiśle swoje pierwsze występy zaliczyłeś na lewej obronie. Teraz zostałeś przesunięty do przodu, na lewe skrzydło. Rozumiem, że to właśnie na tym sektorze boiska czujesz się najlepiej?

AR: Przychodząc do Wisły trenerzy powiedzieli mi, że chcieliby ustawić mnie na boku obrony. Na początku gra na tej pozycji wychodziła mi dobrze, chociaż z czasem zdarzały mi się błędy. Podczas jednej z gier kontrolnych w okresie przygotowawczym mój występ nie należał do najlepszych i trener postawił na innego młodzieżowca. Ten wykorzystał swoją szansę i na dłużej zabawił w pierwszym składzie. Dla mnie oznaczało to ławkę rezerwowych. W 7. kolejce udało mi się wrócić do wyjściowego składu i tym razem wystąpiłem w roli skrzydłowego. To moja nominalna pozycja, tam czuję się zdecydowanie najlepiej.

MŁ: Jeśli uda Ci się zdobyć bramkę w meczu z Chojniczanką zaprezentujesz kibicom efektowne salto, jak w meczu w Nowym Sączu z Sandecją? Przy okazji – nie bałeś się, że może stać Ci się krzywda wykonując aż tak ekwilibrystyczny skok?

AR: W każdym meczu zależy mi na strzeleniu bramki, ale nie ukrywam, że gol strzelony Chojniczance będzie cieszyć jeszcze bardziej. Salto po golu z Sandecją było wyuczone. Kiedy byłem jeszcze małym dzieckiem i nie miałem z kim grać w piłkę uczyłem się wykonywać właśnie tego typu fikołki (śmiech). Od tamtej pory jest to mój pomysł na celebrowanie zdobytego gola. Ogarnia mnie wtedy taka euforia, że nie w głowie mi kontuzje. Mam nadzieję, że w sobotę wszyscy będziemy się radować ze zwycięstwa.

 

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE