Mecz ze Słowacją decydował o wyjściu z grupy do dalszej fazy rozgrywek. Podopieczni Bogdana Wenty zaczęli koncertowo od 3:0, by po kilku minutach już tylko remisowacpo 5. W wyjściowym składzie wyszedł bramkarz Marcin Wichary. Szło mu różnie, bo słabiej zaczął grać całty zespół. Wenta wpuści więc już w 12. minucie Piotra Wyszomirskiego. Trzeba przyznać, że ten, zwłaszcza w drugiej połowie, spisał się świetnie. Pod koniec pierwszej części gry zobaczyliśmy w akcji Kamila Syprzaka i Zbigniewa Kwiatkowskiego. Do przerwy prowadziliśmy różnicą czterech bramek.
Zaliczka była spora, ale w szczypiorniaku to absolutnie nie koniec meczu. Polacy byli nadal bardzo zdeterminowani i skoncentrowani. Dzięki świetnym kontrom przewaga Polski już po sześciu minutach drugiej połowy wzrosła do dziewięciu bramek!
Koncert Polaków załamał ekipę Słowacji do tego stopnia, że trener rywali nie reagował na wydarzenia na placu gry, a nasza reprezentacja powiększała przewagę. Po jednym trafieniu zaliczyli Sprzak i Adam Wiśniewski (ostatni gol tego spotkania). Ale prawdziwą furorę zrobił „Kwiatek”. Potężny obrotowy grał w obronie, to jego domena. Jednak w tym meczu błysnął... w kontrach! To niesamowite, ale ponad dwumetrowy zawodnik o wadze ponad 100 kg był szybszy od rywali, otrzymywał piłkę przed bramką Słowacji i trzy razy bezlitośnie wpakował ją do siatki. Skończyo się pogromem, bo tym jest wynik 41:24.
W czwartek o godz. 18.15 Polskę czeka mecz z mocną Danią. Ale dziś Serbia ograła Duńczyków 24:22, mimo że do przerwy przegrywała 10:12. Mecz będzie niezwykle istotny, gdyż już wiadomo, że Serba awansuje dalej z 4 punktami. W czwartek okaże się, ile będzie miała Polska: 0, 1 czy 2, bo mecz ze Słowacją nie będzie się wliczał do tego dorobku.
Polska – Słowacja 41:24 (17:!3)
Polska: Wichary, Wyszomirski - Tkaczyk 8, B.Jurecki 6, M.Jurecki 5, Kuchczyński 5, Jurkiewicz 4, Bielecki 3, Kwiatkowski 3, Jaszka 2, Tłuczyński 2, Wiśniewski 1, Syprzak 1, Orzechowski 1.