reklama

Piotr Wlazło: W pewnym momencie jakby nam odcięło prąd

Opublikowano:
Autor:

Piotr Wlazło: W pewnym momencie jakby nam odcięło prąd - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW trzecim sparingu podczas zimowego zgrupowania na Cyprze Wisła Płock zmierzyła się z drugą drużyną moskiewskiego Spartaka, składającą się z najzdolniejszych, młodych talentów rosyjskiej piłki.

W trzecim sparingu podczas zimowego zgrupowania na Cyprze Wisła Płock zmierzyła się z drugą drużyną moskiewskiego Spartaka, składającą się z najzdolniejszych, młodych talentów rosyjskiej piłki.

Nafciarze na Cyprze rywalizowali dotychczas z bułgarskim Beroe Stara Zagora oraz czeskim FK Teplice. W obu przypadkach musieli uznać wyższość rywali. Tym razem przyszło się im mierzyć z najzdolniejszymi młodymi adeptami szkółki piłkarskiej Spartaka Moskwa – dziewięciokrotnego mistrza kraju.

Pierwsze minuty to bezdyskusyjna przewaga nafciarzy, którzy zdominowali przeciwnika niemal w każdym aspekcie. Już w 5. minucie płocczanie wyszli na prowadzenie. Giorgi Merebashvili przytomnie zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Mateusza Piątkowskiego, a ten nie miał problemów z pokonaniem bramkarza z Moskwy. Od tego momentu przeciwnicy śmielej ruszyli do ataku, co przełożyło się na bramkę wyrównującą w 20. minucie. Szybcy zawodnicy Spartaka przeprowadzali kolejne akcje i w 40. minucie wyszli na prowadzenie. Wisła nie odpuszczała i cztery minuty później zdołała wyrównać. Dimitar Iliev był nieprzepisowo zatrzymywany w polu karnym, a arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł Piotr Wlazło i doprowadził do wyrównania.

W drugiej połowie Spartak z minuty na minutę się rozkręcał, co zaowocowało golem w 48. minucie. W zawodnikach z Płocka widać było zmęczenie dotychczasowymi treningami i dwoma obozami. Trener drużyny przeciwnej zmienił w tym samym czasie niemal cały skład, wprowadzając „świeżych” zawodników, co przełożyło się na dalszy napór na bramkę Seweryna Kiełpina. Pomimo kilku dogodnych sytuacji beniaminek Lotto Ekstraklasy nie potrafił doprowadzić do wyrównania. W 85. minucie Spartak podwyższył jeszcze na 4:2.

Po zakończonym spotkaniu rozmawialiśmy z Piotrem Wlazło, który, pomimo propozycji z innych klubów, zdecydował się pozostać na dłużej w Płocku.

Podpisałeś nowy kontrakt z Wisłą, pomimo zainteresowania ze strony Jagiellonii Białystok i Panioniosu Ateny. Dlaczego zdecydowałeś się zostać w naszym mieście?

Piotr Wlazło: Na początku zadzwonił do mnie mój menedżer i powiedział, że moją osobą  zainteresowany jest klub z Polski i zagranicy. Nie chciał wtedy jeszcze powiedzieć o jakie konkretnie drużyny chodzi. Za jakiś czas zadzwonił ponownie i powiedział o zainteresowaniu Jagiellonii Białystok i Panioniosu Ateny.

Jaka była twoja reakcja?

Wiadomo, że jest to miłe, kiedy dowiadujesz się, że ktoś jeszcze jest tobą zainteresowany. Mam rodzinę, która czuje się w Płocku bardzo dobrze. Rozmawiałem też z władzami Wisły o nowej umowie. Raz, że nowe warunki były satysfakcjonujące, dwa, że moja rodzina czuje się tutaj dobrze. Ja oczywiście również jestem w Płocku szczęśliwy. Nie było mi na rękę stąd odchodzić. Podjąłem więc decyzję, że zostaje.

Jak oceniłbyś obóz na Cyprze?

Całościowo był to bardzo dobry obóz. Warunki na wysokim poziomie – hotel, boiska, jedzenie. Nie ma do czego się przyczepić. Również sparingpartnerzy byli wymagający, dobre zespoły.

Który z przeciwników był w twojej ocenie zespołem najlepszym?

Wydaje mi się, że właśnie Spartak. Dwa obozy, dużo treningów, na pewno trochę się nawarstwiło zmęczenie. Szczerze mówiąc po pierwszych piętnastu minutach i bramce myślałem, że wygramy z dużo lepszym rezultatem. W pewnym momencie jakby nam odcięło prąd. A przy okazji oni zaczęli grać. Młody zespół, bardzo dobrze wyszkolony i poukładany. Można pozazdrościć, że za moich czasów nie było takiego systemu szkolenia.

Zostało dziesięć dni do meczu ze Śląskiem Wrocław. Jak się nastawiasz na to spotkanie?

Wracamy z obozu, schodzimy z obciążeń. Naładujemy baterie i będzie dobrze. Jestem w Wiśle 3,5 toku i pamiętam jak przechodziliśmy okresy przygotowawcze. Sytuacja co roku wyglądała podobnie, a skutkowało to potem dobrą grą. Zawsze też mieliśmy wiosnę lepszą, niż jesień. W stu procentach wierzę i ufam sztabowi szkoleniowemu, że wiedzą co robią i jestem pewien, że to wszystko poskutkuje dobrymi wynikami.

Czyli jesteś optymistą jeśli chodzi o rundę wiosenną.

Jak najbardziej. Raz, że się utrzymamy, a poza tym, że możemy powalczyć o coś więcej. Jesteśmy ambitnym zespołem.

Jesteś osobą, która w każdym wywiadzie podkreśla przywiązanie do rodzinnego Radomia i Radomiaka. Skoro zdecydowałeś się zostać na dłużej w Wiśle, to czy Płock również stał się dla ciebie miejscem równie ważnym jak Radom?

Jestem z Radomia. Tam się wychowałem. Zawsze mocno kibicuje też Radomiakowi i życzę im wszystkiego co najlepsze. W Płocku też jestem już dłuższy czas. Pojawiły się oferty, jednak nie chciałem odejść, bo czuję sentyment do tego miejsca. Bardzo dobrze się tutaj czuję. Ja i moja rodzina. Dlatego nie było nam na rękę, żeby gdzieś odchodzić. Dla mnie śmieszną sytuacją jest, kiedy ktoś ukrywa, gdzie się urodził, skąd pochodzi. Podobnie jeśli ktoś całuje herb klubu, a za pół roku odchodzi. Jestem mocno związany z Wisłą, robie wszystko dla tego klubu, dla kibiców, bo pamiętajmy, że gra się przede wszystkim dla nich. Ale w sercu zawsze będę miał Radomiaka i mój rodzinny Radom i to się nie zmieni.

Teraz jesteś jednym z filarów Wisły i strzelasz bramki z połowy boiska. A pewnie wiele osób zastanawia się, jak to się stało, że zdecydowałeś się zostać piłkarzem.

Zawsze ciągnęło mnie do sportu. Oprócz piłki zawsze był boks. Do tej pory śledzę walki i kibicuję każdemu ambitnemu, polskiemu pięściarzowi. Miło się takie coś ogląda. Wstaję czasem w nocy i oglądam. Poza tym zawsze była też piłka nożna. Jeszcze w drużynach szkolnych się wyróżniałem. Rodzice kolegi z klasy, który trenował w Radomiaku, zaproponowali mi, żebym razem z ich synem poszedł na treningi. Spodobało mi się. I tak zostałem. Chciałem jeszcze dodać, że mieszkałem na dosyć nieciekawym osiedlu, różnie bywało. Bardzo wiele zawdzięczam trenerowi Arkadiuszowi Grzybowi. Dużo ze mną rozmawiał, mówił, że mam papiery na granie i kiedyś mogę z tego żyć. U mnie ze szkołą bywało ciężko, dlatego zaufałem mu w pełni i nie opuszczałem treningów. Często kosztem lekcji. Ten człowiek zawsze mi pomagał. Jak było krucho z pieniędzmi, to zdarzało się, że finansował mi np. badania. To zaprocentowało, dlatego jestem mu bardzo wdzięczny.

Marzenie Piotra Wlazło?

Moim marzeniem zawsze była gra w ekstraklasie. To już się spełniło. Teraz chcę zagrać jak najwięcej meczów i jak najdłużej utrzymać się na tym poziomie. Śnię o tym, że gram z orzełkiem na piersi. Tak - na tę chwilę to jest moje największe marzenie. 

 

Wisła Płock – Spartak Moskwa II 2:4 (2:2)

Bramki dla Wisły: Mateusz Piątkowski 5., Piotr Wlazło 44.

Bramki dla Spartaka: Zawodnik testowany 20., Ippei Shinozuka 40., Artiom Samsonow 48., Przemysław Szymiński 85. (bramka samobójcza).

Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin - 95. Patryk Stępiński (46, 20. Cezary Stefańczyk), 17. Damian Byrtek (60, 5. Bartłomiej Sielewski), 24. Tomislav Božić (22, 25. Przemysław Szymiński), 2. Kamil Sylwestrzak - 10. Giorgi Merebaszwili (46, 7. Damian Piotrowski), 21. Maksymilian Rogalski (59, 8. Dominik Furman), 18. Piotr Wlazło, 41. Dimityr Ilijew (60, 19. Emil Drozdowicz), 9. Arkadiusz Reca - 27. Mateusz Piątkowski (46, 29. José Kanté).

Spartak Moskwa II: (skład wyjściowy) 98. Aleksandr Maksimienko - 63. Szamsiddin Szanbijew, 93. Artiom Sokoł, 46. Artiom Mamin, 87. Jewgienij Iwanow, 77. Konstantin Sawiczew, 78. Zielimchan Bakajew, 53. Artiom Samsonow, 83. Władisław Pantielejew, 39. Ippei Shinozuka, 9. zawodnik testowany.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE