Przed meczem wydawało się, że niepokonana wiosną Wisła pokusi się o trzy punkty i zacznie marsz w górę tabeli. Ale w poprzedniej kolejce Dolcan wygrał niespodziewanie z Zawiszą Bydgoszcz i był to sygnał, że gracze z podwarszawskiej miejscowości obudzili się i mogą być niebezpieczni.
W sobotnie popołudnie w Płocku obie ekipy stworzyły mnóstwo sytuacji podbramkowych, więcej - goście. Piętą achillesową gospodarzy było mnóstwo niecelnych podań. Niestety okazało się, że katem płocczan jest Maciej Tataj, próbowany już w ekstraklasie. Już przed przerwą dał Dolcanowi prowadzenie z problematycznego rzutu karnego.
Kilka minut po przerwie ożyły trybuny, bo wyrównał Kamil Biliński. Gdy widzowie myśleli, że Nafciarze pójdą za ciosem, Tataj już w 56. min. fantastycznym strzałem przewrotką pokonał Borisa Peskovicia i Dolcan wygrał 2:1. Wisła spadła na 15. miejsce i jest w strefie spadkowej. Już w sobotę 21 kwietnia o godz. 16 zagra u siebie z Bogdanką Łęczna.
Wisła Płock - Dolcan Ząbki 1:2 (0:1)
0:1 Tataj 41. (karny)
1:1 Biliński 49.
1:2 Tataj 56.
Wisła: Pesković - Jakubowski (46. Petasz), Nadolski (58. P. Kamiński), Radić, Jaroń - Hiszpański, Zembrowski, Matar, Ricardinho - Mosart, Biliński (Daniel).
Dolcan: Leszczyński - Jakubik, Hirsz, Ciesielski, Grzelak - Chwastek (73. Koziara), Bazler, Osoliński, Piesio - Chylaszek (34. Świerblewski), Tataj (88. Zapaśnik).
Żółte kartki: Jakubowski, Biliński, Zembrowski, Kamiński - Chylaszek, Piesio
Czerwone kartki: Kamiński (90. za drugą żółtą) - Chylaszek (88. za drugą żółtą).
Widzów: ok. 2000.
fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock