Po ośmiu latach Krzysztof Kamiński wraca do Wisły Płock. Bramkarz, który przez cztery ostatnie lata grał w Japonii, podpisał 2,5-letni kontrakt.
Teoretycznie Wisła Płock miała w kadrze pierwszego zespołu trzech bramkarzy, ale w praktyce pewniakiem był Thomas Dahne. Niemiec daje pewną jakość, ale zdarzają mu się spektakularne wpadki, a w momencie słabszej dyspozycji zwyczajnie brakowało konkurencji.
Obsada bramki nie była dla Nafciarzy priorytetem w tym oknie transferowym. Krzysztof Kamiński w japońskim Jubilo Iwata dorobił się statusu prawdziwej legendy, ale 29-latek chciał wracać do Europy. W większości lig okno transferowe już się zamknęło, więc padło na Wisłę Płock, w której grał w sezonach 2010/11 i 2011/12. Z klubem najpierw wywalczył awans do I ligi, a potem znów spadł do II.
Po spadku przeniósł się do ekstraklasowego Ruchu Chorzów, a stamtąd powędrował właśnie do Japonii.
- Były fajne i te mniej miłe chwile, ale pamiętam atmosferę panującą w klubie. To zostało mi w głowie, że zawsze był rodzinnie i trzymaliśmy się razem - przyznał w rozmowie w mediami klubowymi.