Zespół z Radomia potrafi grać bardzo efektownie. Pod warunkiem, że zdoła narzucić przeciwnikowi swoje warunki gry. Jednak Wisła 96 już od pierwszych minut postanowiła grać swoją piłkę ręczną. Drużyna prowadzona przez trenerów Olgierda Sęka i Przemysława Zielińskiego zagrała niezwykle mocno i konsekwentnie w obronie, paraliżując ofensywne poczynania swoich przeciwników. Zawodnicy z Radomia często zmuszani byli do rzutów z nieprzygotowanych pozycji. A to znacznie ułatwiało zadanie Jakubowi Pietrzakowi, który bronił z pięćdziesięcioprocentową skutecznością. Młodzi nafciarze bez większego problemu wyrobili sobie już w pierwszej połowie wyraźną różnicę bramkową.
Prawdziwy popis swoich możliwości zarówno w ataku, jak i w defensywie Wisła 96 dała jednak dopiero po przerwie. Obrona płocczan wręcz zmiażdżyła zespół z Radomia, który zdobył zaledwie siedem bramek. Spora w tym zasługa Marcina Rucińskiego, który okazał się jeszcze skuteczniejszy od Kuby Pietrzaka (68 procent). Goście niemal nie zdobywali bramek, za to tracili je seriami. Dorobek płocczan w drugiej odsłonie to 26 goli. Najwięcej powodów do zadowolenia miał Jakub Moryń. Rzucał dziewięć razy i zdobył dziewięć bramek. W dodatku przekroczył magiczną barierę stu bramek zdobytych w jednym sezonie. Bezbłędny w meczu z Liderem okazał się również Krzysztof Karolak. Siedmiokrotnie (na dziewięć rzutów) celnie rzucał Oskar Gawski.
W barwach Wisły zadebiutował Aleksander Kondracki. Już 9 marca – w konfrontacji z prowadzącym w tabeli zespołem Czarnych Regimin – powinno okazać się, czy będzie wzmocnieniem, czy jedynie uzupełnieniem zespołu.
SKF Wisła I Płock – Lider Radom 46:18 (20:11)
Wisła 96: Pietrzak, Ruciński – K. Kajak 2, Kusy, Sowul 2, Moryń 9, Gawski 7, Kondracki 4, Karolak 8, Orłowski 3, Ignasiak 2, Michalak 4, Wilamowski 1, Lisowski 1, Gozdan 3
Fot. Eventualności.pl