W pierwszym półfinałowym barażu Wisła Płock pokonała Polonię Warszawa 2:1. Bramkę na wagę awansu do finału baraży w doliczonym czasie gry zdobył Dani Pacheco. Wisła przegrywała 0:1 już od 4. minuty spotkania, ale podopieczni po raz kolejny pokazali, że potrafią odwracać losy spotkania.
Tuż po zejściu z murawy udało nam się porozmawiać z Łukaszem Sekulskim.
******************
Kapitanie, przede wszystkim gratulacje. To nie był jednak łatwy mecz.
Łukasz Sekulski: Nie, powiedziałbym że bardzo trudny. W drugiej połowie nie układał się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. To nie są jednak mecze o trzy punkty, to nie są na widowiska. To są mecze o przejście od kolejnej rundy.
Właśnie w drugiej połowie, zwłaszcza na początku, były długie minuty, kiedy to Polonia zepchnęła was do defensywy. To taktyka czy goście tak przycisnęli?
Tak jak mówię, to nie jest łatwe. Mecz ma różne fazy. Polonia jest bardzo dobrą drużyną, ma za sobą bardzo dobry sezon. To jest końcówka, mecze są na ostrzu noża, decydują centymetry. Dzisiaj to my wyszliśmy zwycięsko, cieszymy się. Trzeba się zregenerować, bo w niedzielę będzie gorąco.
Czy twoim zdaniem aspekt mentalny był dziś ważniejszy od czysto piłkarskiego?
Oczywiście. Zawsze w takich meczach typu play-off, nagła śmieć, w którym ktoś opłada, zawsze najważniejsza jest głowa.
Będziecie na pewno oglądać mecz barażowy. Komu będziecie kibicować?
Nikomu. Chciałbym, żeby drużyna się dobrze zregenerowała i była dobrze przygotowana od 1. minuty najważniejszej chwili nowożytnej historii Wisły Płock.
Czy zgrupowanie pomogło?
Wygraliśmy, więc chyba tak.
Komentarze (0)